jem. ciągle jem. Nie ważnie, że czuję się już pełna. Skoro w domu jest jedzenie to jem dalej. To naprawdę nie jest już zwykłe łakomstwo. Myślałam już nawet o kontakcie ze specjalistą bo chudne i tyje na zmienę od trzech lat. Co najciekawsze rodzice w ogóle nie widzą że mam taki problem. W sumie to nikt nie widzi, że go mam. Ale nie o tym chciałam pisać. Otóż, postanowiłąm sobie, że w roku 2011 schudnę. Powiedziałam sobie też, że jest to moje ostatnie podejscie. Jeśli tym razem się nie uda to poddaje się. Muszę jednak napisać że pierwszy raz będzie to odchudzanie dla samej siebie a nie po to żeby inni mnie nie wyzywali od tłuściochów, grubych dup i też nie dla faceta - dla siebie. Chcę nauczyć się jeść normalnie. Tak jak kiedyś gdy nie miałam problemów z nadwagą i jedzeniem. To będzie naprawdę trudne ale spróbuję. Dlatego też postanowiłam pisać na forum. Proszę o wsparcie a ja odwdzięczę się tym samym.
Jeśli chodzi o dietkę to mam zamiar jeść 1200-1400kcal plus jakiś ruch. Może zapiszę się na siłownie chociaż z tego co zdążyłam się zorientować są one dosyć drogie i zwykle są one dla obu płci a ja wolałabym taką tylko dla kobiet. Nie nastawiam się na spektakularne efekty bo po wielu dietach moja przemiana materii jest naprawdę słaba.
Mam 161cm wzrostu. Dziś zjadłam już dużo ale od teraz nie jem już nic a jutro dietkowo. to jak, pomożecie?