Basiu, zwykle to pora na moją kawusię ale dziś o tej porze wyruszałam na swoje tradycyjne już gubienie sadełka w plenerze i swoją pierwszą kawę wypiłam dopiero po obiedzie.
Zauważyłam, że robię ostatnio za każdym razem ponad 8 km, to najczęściej, choć zdarza się też 9 i 10 . Tempo nie powala ..... Dobrze, że wybrałam się do południa bo teraz mocno popadało i pogrzmiało przy okazji.
Może Asia wrzuci nam po powrocie kilka swoich zdjęć ?
A druga Basia kilka swoich obrazów ?