Schudnąć zdrowo.

[AlliAlisa]

Ja już mam parę rzeczy w szafie za małych i ***** to daje ;P W końcu mam też trochę ciuchów za dużych hehe. W sumie schudłam 9kg i dużej różnicy w sobie nie widzę, a powinna być ogromna. Nikt na ulicy nie mówi mi że schudłam, a tak bardzo bym tego potrzebowała. Chciałabym by to wszystko zaczęło biec szybciej. By pozbyć się tego balastu i wrócić do dawnej formy.

[_dinka_]

mam dokładnie to samo. bo ja już mentalnie jestem super laska i skacze z radości na widok każdego spadku, ale jak przychodzi co do czego to w spodnie wleźć nie mogę ;/

ja zawsze nosiłam ciuchy 38/40 i wszystkie mam w takim rozmiarze. 44 miałam tylko jedne spodnie więc przez to pół roku chodziłam tylko w nich, licząc na to że w jakiś cudowny sposób nagle schudnę. dlatego jak już spodnie nie dały rady i poszły w kubeł to musiałam kupić nowe. i był czas mojego największego kryzysu - bo przecież schudłam a muszę kupić kolejne, ogromne spodnie.

ale..... one są tylko jedne. cała szafa czeka. kurcze moje ukochane bojóweczki w których chodziłam jeszcze 2lata temu i spokojnie mogłam pod nie włożyć grube rajtuzy czy getry. teraz nawet na tyłek ich nie wcisnę ;/ ale czekam cierpliwie

a w następne lato będę biegać w moich wymarzonych letnich sukienkach! nigdy takiej nie miałam bo w każdej wyglądałam jak wieloryb w sieć złapany ale to już za mną! będę ładna i szczupłą i koniec!

a Ty Disorderly bierz się w garść bo Cię tu obserwujemy! Nie po to tyle się męczyłaś żeby się poddać. więc zrób sobie pare dni zdrowego relaksu (zdrowego!), pójdź na jakąś imprezę, zobacz jakie fajne ciuchy ludzie noszą a my nie możemy. zobaczysz że Ci się motywacja podniesie

[joguspl]

Disorderly co tam słychać? trwasz w zdrowym trybie życia?

[Disorderly]

Staram się, ale nie idzie. Tzn czasem coś podjadam, niby nie jem źle, raczej rozsądnie, ale nie trzymam się rozpisanej diety, więc waga nie spada tylko stoi. Poza tym brak ruchu.
Moja przyjaciółka, którą ja musiałam motywować d o odchudzania wyjechała z Polski i wróci najszybciej w marcu. A to był dla mnie dobry kopniak - taka miska, że ja muszę ją wyciągać.
Ostatnio mam sporo na głowie, muszę przysiąść nad pracą licencjacką i nauką do egzaminów, więc jak mam chwilę wolną to siedzę bezmyślnie przed kompem albo idę na drzemkę. Facet też nie pomaga, podsuwa cos słodkiego, a jak chcę wyciągnąć go na spacer to mówi, że wolałby poleżeć na kanapie i coś pooglądać ( a w domyśle: z paczką chipsów i colą najlepiej).

[joguspl]

jeżeli jesz rozsądnie to w momencie gdy zaczniesz ćwiczyć waga poleci trzeba tylko się zmusić kilka razy, potem już pójdzie łatwiej. może zapisz się na jakieś grupowe zajęcia? wtedy będziesz miała dodatkową motywację. wiadomo w grupie raźniej
a faceta zmuś :P spacer jest dobry nie tylko na odchudzanie ale i dla związku. póki mamy ładną pogodę można się przejść na pół godziny. ale wiem, że faceci są leniwi i im się nie chce :P

[AlliAlisa]

Mój facet ma podobnie :P albo jeszcze głupio się pyta MOGĘ ZJEŚĆ np. CIPSY ? a wiem że jest głodny i że miłością żyć nie może więc siedzę i czuję jak to wszystko co je pachnie.
Cholery idzie dostać.
Ja chudnę ale w swoje ciuchy nadal nie wchodzę... za bardzo się rozpieprzyłam i nie wiem czy kiedykolwiek to naprawię.

[wrenda]

Kochane... mój także kanapowiec rodowity!! brrr... ostatnio nawet będąc we wrocku (teściowa zaoferowała się, że zostanie z małym) nie chciał się ruszyć na rynek... wstręciuch jeden a chipsy wciaga "jedną dziurką"... jakoś one mnie nie kuszą (na razie..)
Ale mam jakiś kryzys i nic mi nie smakuje... a jak podgrzewałam małemu pierogi...to myslałam, że sama się na nie rzucę...
Disorderly - nie podjadaj... znajdź w sobie siłę i nie poddawaj się na koniec roku...wiem, że to niełatwe, ale przecież robisz to dla siebie... żeby dobrze się czuć. A jak nie chce Ci się ćwiczyć, to może kup sobie jakiś fajny balsam i pomasuj się trochę... może partner będzie nawet pomocny i na coś tam się przyda??
Co do tych widocznych spadków wagi: ja też zauważyłam, że im więcej mam kilo, tym więcej muszę zrzucić, żeby było cokolwiek widać... 1 kg ani na mnie, ani tym bardziej na innych nie robi wrażenia. Czasem jak wchodzę na wagę, to chciałabym, zeby pokazała mniej... a później staję przed lustrem i stwierdzam, że nie może pokazać mniej, bo jak ma się 60 kg... to się wygląda zupełnie inaczej niż ja teraz... ot cała prawda...
Trzymam kciuki za siłę, chęci i wytrwałość!!

[wrenda]

Disorderly gdzie się podziewasz??? Wracaj do nas! Co się dzieje?

[kasia_2721]

Przeczytałam cały wątek,trzymam kcjuki i pozdrawiam

[tampla]

Kochana, gdzie się podziewasz? Ja wróciłam, co z Tobą?