Witam Kochane!!!
Właśnie wróciłam z 1,5 godziny intensywnego fitnessowania, ale jakoś nie zmęczyłam się....Z reguły jest gorzej
Dietkowo jest OK, trzymam się w miarę ładnie, chociaż jakoś mnie dziś na podjadanie wzięło. Ale skończyło się na kilku plasterkach wędliny i takim minimalnym kawałku ciastka do kawy. Ogólnie nie jadam słodyczy, bo to strasznie uzależniające jest. Jak się ich nie je, to nie ciągną... A jak się zacznie to potem ciężko wypić popołudniową kawę bez kawałka ciasta, czy kilku kostek czekolady. Dlatego nie jadam ich wcale.
No i jeszcze taki trochę dół dietkowy mnie złapał....Bo czytałam sobie różne wątki... No i zwróciłam uwagę na to, że znaczna część osób, które osiągnęły duuuży sukces ( tzn. schudły więcej niż 30 kg, a czasem nawet i 60 ) teraz, aby utrzymać efekt baaardzo mało jedzą. W niektórych menu było znacznie mniej niż ja jem teraz !!! Ja zgadzam się, że zmiany wprowadzamy do końca życia, ale obiad składający się z sałatki z ogórków i pomidorów, ewentualnie z kromką chleba razowego???? Kurcze, ile tak można wytrzymać..... No ale nic, ja tak jak jem teraz jestem w stanie chyba wytrzymać długo, bo głodna nie jestem.... A jak waga się zatrzyma to cóż.... Zmniejszać limitu kalorii nie będę. Ewentualnie ćwiczenia...
A co tam u Was???