To jest kontynuacja wątku: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
To jest kontynuacja wątku: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Dzień dobry, cześć i czołem!!!
Od rana przewracam się z boku na bok i kursuję od telewizora do lodówki więc postanowiłam, że zamiast tego poświęcę kilka minut i założę swój wątek na tym forum. Planowałam zrobić to już jakiś czas temu ale ciągle się zastanawiałam co by tu napisać.
Zacznę może od tego dlaczego tu jestem: półtora miesiąca temu ważyłam prawie 122 kg. Pewnego dnia, a konkretnie 14 listopada 2010 postanowiłam coś z tym zrobić. Nigdy wcześniej się nie odchudzałam, nie byłam na żadnej diecie i nie przeszkadzało mi jakoś to, że jestem gruba. Dobrze się czułam i czuję we własnym wielkim ciele ;)
Wspomnianego 14 listopada zajrzałam jednak na dieta.pl gdzie półtora roku wcześniej (czerwiec 2009) założyłam konto. Zdałam sobie sprawę, że gdybym wtedy zaczęła planowaną dietę to dziś byłabym laską o 50 kg lżejszą. Trafiłam też na inspirujący cytat na którymś wątku (nie pamiętam jednak, która z Was tak mnie natchnęła :( ): "Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." No właśnie, czas upłynął a ja nadal ważyłam dokładnie tyle samo ile półtora roku wcześniej. Wzięłam się więc w garść i następnego dnia wprowadziłam w życie plan "50 kg mniej w 52 tygodnie". Na razie idzie mi świetnie - to oczywiście moja opinia ale chyba przyznacie, że 19 kg w 7 tygodni to zaje.... wynik ;)
Na mojego mistrza wybrałam dra Dukana i gdybym go spotkała to bym po tyłku całowała (nawet człowiek nie czuję jak mu się rymuje ;)) Wybór padł na proteinki dzięki mojej koleżance ze szkolnej ławy, która schudła na tej diecie 20 kg. Stwierdziłam, że mięsko lubię, kalorii liczyć nie umiem, żreć moge bez opamiętania więc zasady diety białkowej będą dla mnie do zaakceptowania. Co prawda słyszałam, że nie każdy dobrze się czuję podczas jej stosowania ale zaryzykowałam i.... było warto :) Od pierwszego dnia na diecie czułam się znakomicie: energiczna, najedzona, w świetnym humorze. Z pewnością wpływ na to miał błyskawiczny spadek wagi. Podczas 7-dniowej fazy uderzeniowej straciałam 8,5 kg i nabrałam wiatru w żagle. Namówiłam przyjaciołkę żeby dołączyła wiec teraz prowadzimy zdrową rywalizację ;)
Staram się przestrzegać wszystkich zasad diety ale jeśli zdaża mi się "zgrzeszyć" to nie pluję sobie w brodę tylko brnę dalej. Moje grzeszki to jabłko raz na tydzień (no dobra, czasami 2 razy ;)), w święta spędzone poza domem 2 kawałeczki ciasta i 2 mandarynki i tego typu pierdoły. Nie ma mowy oczywiście o fast foodach czy batonach!!!
Poza zmianą sposobu żywienia nie wprowadziłam żadnych ambitnych planów typu siłownia, basen itd. Zdaję sobie sprawę, że jak trzymam zbyt wiele srok za ogon to któraś mi spierdzieli ;) Poza tym nie jestem nieruchliwym kluskiem tylko takim troszkę bardziej mobilnym. W każde wakacje i ferie a czasami i częściej wyjeżdżam w góry gdzie łażę, łażę, łażę.... Na codzień tez sporo chodzę ponieważ żeby dotrzeć do pracy muszę ostro maszerować przez 12 minut a czasami taką trasę pokonuję 4-6 razy dziennie. W domu stoi też rowerek treningowy na którym czasami "śmigam" a częściej wieszam ubrania ;)
Ostatnio stwierdziłam, że odchudzanie uzależnia. Tuż po świętach kupiłam sobie piękny czerwony płaszczyk (naprawdę jest cuuuudny) w rozmiarze 46. Oj, daaaaawno nie patrzyłam nawet na ubrania w tym rozmiarze. Byłam jednak z koleżanką, która kazałam mi go przymierzyć. PASOWAŁ!!! Zdałam sobie sprawę, że tak długo byłam XXXL-ką, że w głowie mam szablon swoich potencjalnych ubrań (rozmiar 48/50 lub większy). Nagle okazało się, że muszę go zmienić :) Była to jedna z przyjemniejszych chwil, oczywiście poza zbieraniem całego mnóstwa komplementów od znajomych i rodziny.
Przepraszam, że tak się rozpisałam ale straszna gaduła jestem. Mam nadzieję, że czasami mnie odwiedzicie :)
Buziaki
Czy ktoś mi przybliży co się dzieje z naszym forum?!!!
Na bank nie ja. Ale ja mam niecnego "interesa" do Ciebie, cho ze mną na warsztaty o realizacji celów <prosi prosi prosi>
Plan warsztatów jest taki:
1. Dowiesz się po co wyznaczać cele i dlaczego marzenia się spełniają.
2. Poznasz podstawowe zasady wyznaczania celów – co zrobić żeby przepis zawsze się udał.
3. Wyznaczysz cele krótko- i długoterminowe na najbliższy rok w sześciu podstawowych kategoriach.
4. Nazwiesz, opiszesz, określisz etapy realizacji swojego celu.
5. Poznasz metodę Wehikułu Czasu.
Ja za nas zapłacę, cho cho cho... nie mam z kim iść moje koleżanki są za głupie na takie coś lub zbyt dzieciate
<oczy kota ze szreka>
Witam, jestem tu nowaodchudzam sie od 2 miesiecy jakos mi tam idzie w kazdym badz razie ostatnio jakos przeszlam na dukana. Przejde do rzeczy - dzis zjadlam serek wiejski light z piatnicy 0% i zmiksowalam sobie do niego truskawki mrozone i dodalam 2 tabletki slodziku - czy to jest ogromny grzech w dukanie? Mam takie wyrzuty sumienia.....
![]()
dzaga, wyluzuj kochana! Jogurty owocowe sa dozwolone w ograniczonych ilościach więc to żaden grzech.
Bajuś, chętnie się z Tobą podszkolę ale dwa pytania: ile? kiedy?![]()
17 grudnia w sobotę i 6 godzin to trwa!) O ile Ty się nie martw! :PP
Kochana pochwal mnie! Wczoraj pierwszy dzień bez grzeszenia udało mi się na dukanie przetrwaćBa i -2kg!
![]()
Bajeczko, jestem z Ciebie dumna! Spotkajmy się co by się pomotywować, co Ty na to? Dzisiaj wieczorem masz czas?
Mam jestem już w domuMożemy gdzieś iść
))
Pierdzielone znaki jak zawsze
to mnie też trochę mentalnie wesprzyjcie .......................... bo coś mi się zacięło :P