Strona 5 z 5 PierwszyPierwszy ... 3 4 5
Pokaż wyniki od 41 do 42 z 42

Wątek: czas się otrząsnąć

  1. #41
    Eclairka Guest

    Domyślnie Odp: czas się otrząsnąć

    No i co ta waga powiedziała?

    Kochana, wracaj, pisz, bo z nowym rokiem nie ma żartów .

    Ja już powróciłam z podkulonym ogonkiem i będę zaglądać regularnie!

    Może spróbuj zmienić dietkę, żeby uniknąć tych węglowych napadów? Nie ma sensu się tak męczyć...

    Buziaki .

  2. #42
    Awatar wrenda
    wrenda jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-11-2011
    Posty
    38

    Domyślnie Odp: czas się otrząsnąć

    Eclairko kochana - i ja wracam... już miałam się poddać, bo wstyd mi przed Tobą i innymi dziewczynami, że tak odpuściłam... jakbym trzymała się diety już dawno spadłabym poniżej 75 kg... a tak...
    Normalnie mam takie napady, że jestem za siebie zła...
    Po sylwestrze waga pokazała 78,4 - przebolałam... w końcu sama sobie to zrobiłam...
    W niedzielę znów rzuciłam się na wszelkie słodkości, które zalegają u mnie od świąt w domu... ciastka, pierniki, czekolada, cukierki!!! a JAKŻE!!
    w poniedziałek się ogarnęłam i było czystko białkowo - ale wczoraj znów... cały mój organizm krzyczał: WĘGLOWODANÓW!!!
    No to stwierdziłam, że zjem to na co mam ochotę - kanapka, zwykła smaczna kanapka: pół kromki chleba, masło i wędlina... później białko... ale do tego 3 jabłka i kawałek czekolady...

    Dziś mówię sobie - czas wejść na wagę, nie ma co się oszukiwać - no i pokazała 77 kg...
    Nie jest źle, a nawet myślę, że calkiem dobrze... więc jakaś motywacja jest.
    Ale żal mi tych kg, które nadrobiłam i zrzucałam je znów - przecież ze 4 kg mniej już powinnam mieć, a tak... powolutku, bardzo powolutku brnę do celu.

    I postanowiłam jednak zapisywać co jem, wtedy będę się bardziej kontrolować:
    Dziś był jogurt naturalny, kawa z mlekiem, kabanos, 2 plastry sera i jabłko

    Jak mały wstanie to polecę na zakupy i wtedy będę wiedziała co zjem na obiad i kolację i na inne podgryzacze

    No to plan jest taki: mamy 11 stycznia, zatem do 25 stycznia będzie w końcu to 75 kg, do końca lutego 70 kg.
    później pewnie spowolni sie cały proces jeszcze bardziej, więc liczę 3 kg na miesiąc: marzec zakończę z wagą 67, kwiecień skończy się na 64, a 1 czerwca na wadzę będzie 61 kg... (według testu miałam skończyć w kwietniu...ale moje grzechy trzeba odkupić:P ) więc powolutku, powolutku wrenda będzie piękną, szczupłą kobietą i kupi sobie sukienkę w rozmiarze 38 - 40 i mąż oszaleje z zachwytu, a rodzinka, która zawsze powtarzała, że "genetycznie jesteśmy otyli" zmieni zdanie i może oni też uwierzą, że można być szczupłym
    Tu jestem czas się otrząsnąć - Grupy Wsparcia Dieta.pl
    dość - muszę podjąć działanie...cel jest w zasięgu mojej ręki

Strona 5 z 5 PierwszyPierwszy ... 3 4 5

Tagi dla tego wątku

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •