ostatnio doszłam do wniosku, że odchudzam się całe życie... mini dietki, dietetyk, 1000 kcal, 1200 kcal, dukan, bez ziemniaków i pieczywa, warzywka i kurczak... było tego mnóstwo. teraz postanowiłam zrobić coś na poważnie, na długo - na zawsze. wiele się nauczyłam z dziedziny żywienia. szok nastąpił 2.01, kiedy weszłam na profesjonalną wagę. pokazała mi ona jak wygląda mój poziom tłuszczu, mięśni, kości, ile powinnam spożywać kalorii oraz ile wynosi mój wiek metaboliczny. większość z nas patrzy tylko na wskaźnik wagi: kilo mniej, 3 kilo mniej,4..5.. ale nikt z nas nie zdaje sobie sprawy z czego ta waga schodzi - teraz wiem, ze ważne jest by chudnąć z tłuszczu a nie z mięśni. dowiedziałam się również, że nigdy nie powinnam ważyć 65 kg - tak jak wskazuje poziom BMI - moja optymalna waga to 73 kg, w przeciwnym razie zacznę chudnąć z mięśni - co jest szkodą.
pomaga mi w odżywianiu pani dietetyk oraz produkty herbalife. stosuję je od 2 tygodni i czuję się dobrze. nie dość, że pomagają mi w utracie kilogramów to dzięki witaminom umacniają odporność organizmu.
w skrócie o mnie: figura gruszki, tryb siedzący - jednak od 2.01 chodzę na siłownię
od 2 tyg jestem na diecie
jutro moje ważenie u pani dietetyk - trzymajcie kciuki