Witajcie,
za oknem w koncu piekne slonko, czas zrzucac swetry i niestety na powierzchnie wyplywa TLUSZCZ
Moze ktos kojarzy mnie jeszcze z zeszlego roku. Troche udalo mi sie z Wasza pomoca zrzucic, ale niestety odplynelam w dal i poplynelam - mea culpa Probuje sie zbierac, ciagle cos zaczynam, ale bez tego forum to chyba zwyczajnie sie nie da
Dzisiaj rano jechalam do pracy na rowerze, wystawialam dziubasa do slonca, cala zadowolona i nagle przyszla refleksja (lepiej pozno niz nigdy), ze jeszcze troche to chyba sobie bede kopac brzucho podczas jazdy. Tak nie moze byc! Mam wprawdzie utrudnione zadanie przez moje problemy z tarczyca, ale utrudnione nie rowna sie uniemozliwione, prawda?
Decyzja o odchudzaniu podjeta spontanicznie, ale jak najbardziej konkretna. Jutro w koncu stane oko w oko z prawda, czyli wskazaniem wagi Sie boje. Jak cholera.
Mam nadzieje, ze ktos tu czasem do mnie wpadnie skopac mi tylek w razie potrzeby i nawalic po lbie jakbym planowala dalsze powiekszanie objetosci zoladka
Milego dnia,
corka marnotrawna znana takze jako darum