Dziewczynki, a więc: 1) cesja załatwiona, pismo do banku odwiezione; 2) paczka nadana, 3) drugi bank i sąd obdzwonione, 4) załatwiony jeszcze jeden zaległy telefon i nawet 5) kupiłam zieloną paprykę, żeby w końcu ugotować coś smacznego i zdrowego (mam pomysł na jutro) zamiast jedzenia śmieci. Cały dzień ruszałam się jak mucha w smole, ale przynajmniej było do przodu... Jutro będzie lepiej, musi być. Ściskam Was wszystkie serdecznie!