Marnotrawna córa powraca....
Tak, to ja...nie było mnie dwa lata i plus 20 kg...Wstyd .
Nie będę się tłumaczyć, bo nikt mi na siłę zarcia do gęby nie wpychał...
W tym czasie jak mnie nie było miałam problemy zdrowotne, depresję... Pozbierałam się już jednak na duszy na tyle,ze mam zamiar zabrać się za ciało,i to ostro,bo pod koniec marca ślub....mój
A plecy bolą,brzuch przeszkadza, zadyszka na każdym kroku...
Od wczoraj na razie zmniejszam porcje jedzeniowe,nie liczę kalorii,bo kiszki mam tak rozepchane,że aż mnie bolą jak mniej zaczęłam jeść,czuję jak się kurczą... brr.
Mój plan na wstęp:
1.przez tydzień zmniejszyć porcje,
2.zacząć codziennie spacerować szybkim krokiem conajmniej godzinę( mam nowego psiura to będzie łatwo),
3.nie jeść ziemniaków i pieczywa wieczorem,
4.nie jeść smażonego( i tak mnie wątroba po tym boli) ,
5.pić więcej wody,
6. Zważę się za tydzień....
Ciekawe czy ktoś mnie tu jeszcze pamięta..................![]()