Meta, Femme - macie rację.W takim razie oficjalnie przestaję się martwić wolniejszymi spadkami. W końcu czas i tak zleci, a z każdym utraconym kilogramem będzie coraz lepiej. Dziś na wadze już 125 kg, więc kolejne kostki masła wytopione. Żeby uczcić sukces rano zrobiłam sobie na śniadanie kefir zmiksowany z truskawkami. Oj, pachniało w całej kuchni. Ostatnio mam jakąś ogromną ochotę na wszelkie produkty mleczne: mleko, kefir, maślankę, jogurt, zsiadłe mleko itp. Do łask wróciła też moja ulubiona zupa pomidorowa, bo w ciągu ostatnich miesięcy jakoś o niej zapomniałam.
Dziękuję, że tutaj zaglądacie.To działa motywująco.
O kurczę. Aktualizując suwak uświadomiłam sobie, że za chwilę będzie -10 kg.Kiedy i jak to zleciało?