To super! Moja kondycja jest na poziomie zerowym... Musze sie ogarnac i zebrac tylek do jakiejs aktywnosci fizycznej.
To super! Moja kondycja jest na poziomie zerowym... Musze sie ogarnac i zebrac tylek do jakiejs aktywnosci fizycznej.
wpadam z rewizytą, przejrzałam wątek od początku i tak się zawiesiłam myślami na tych konowałach lekarzach ja też zawsze słyszałam że to czy tamto jest winą wagi, choć czasem się zwyczajnie wie, że to nie prawda
co do ćwiczeń to ja mam nieco inne zdanie niż większość tutaj, mój system działał przy poprzedniej diecie i teraz zamierzam go odtworzyć otóż nie ćwiczę póki redukuję chyba że pojawia się jakiś większy zastój, a to dlatego, że mam dużą tendencję do budowania mięśni, a to nie zawsze plus
Dziewczyny, dziękuję za zaglądanie. Ostatnio jakoś nie miałam weny do pisania, nawet nie wiem dlaczego. Udało mi się "rozbić" pierwsze 10 kg i dalej staram się robić swoje. Smaki już trochę mi się zmieniły i nawet nie mam ochoty na słodycze. Gdyby ktoś przede mną postawił ciasto lub lody, to zdecydowanie pogardziłabym. Chociaż moją słabością były raczej słone smaki, a one niestety nadal kuszą.
Z okazji - 10 kg postanowiłam, że się nagrodzę za mały postęp. Zaopatrzyłam się w kilka nowych lakierów hybrydowych oraz zrobiłam sobie domową pizzę, na bardzo cienkim, pełnoziarnistym spodzie, z sosem pomidorowym, kurczakiem, ananasem, porem, kukurydzą i startą mozarellą. Policzyłam wszystkie kalorie i poporcjowałam tak, aby jedna porcja obiadowa miała 300-350 kcal. Resztę zamroziłam. Wyszły całkiem spore kawałki, spokojnie się najadłam. Pizza to chyba moja największa miłość, a niestety ta tradycyjna jest średnio zdrowa i ma dużo kalorii.
W powietrzu już czuć wiosnę, a to bardzo dobrze nastraja, również do diety. Miłego dnia, dziewczyny.
molly to winszuje utraty dyszki
molly a do tych lakierów hybrydowych trzeba mieć lampę ?? bo ostatnio widziałąm w promocji ale nie kupiląm bo nie mam lampy
Gratuluje utraconej dyszki! Tez sie zastanawialam nad zaopatrzeniem sie w sprzet do hybrydy, ale boje sie, ze nie potrafilabym jej robic, mam raczej marne zdolnosci artystyczne
Dziękuję, dziewczyny. Choć powiem szczerze, że bardziej na psychikę działa mi wizja pojawienia się na wadze "1" zamiast "2", a to już tuż tuż. Może na początku kwietnia się uda.
Co do hybryd to tak, trzeba mieć lampę. A co do malowania, to dla mnie niespecjalnie się różni od rozprowadzania po paznokciu normalnego lakieru. Zresztą normalnych też używam, gdy często mam ochotę na zmianę koloru. Skoro na razie nie mam wielkiego pola manewru, by eksperymentować z ubraniami, to chociaż skupiam się na fryzurze, makijażu, paznokciach, torebkach i butach. A w szafie mam tyle ładnych ubrań, które czekają na lepsze, chudsze czasy. Oby się doczekały.
aa mi się ostatnio nic nie chce nawet malowac aczkolwiek robię to ale nie za bradzo si.ę przykładam w starą zaniedbaną babę się zamieniam aż czas coś ztym zrobić
Ja to nie pamietam kiedy ostatnio sie malowalam Siedze w pieluchach, czasem wyskocze do sklepu i tyle z moich wojazy i odstawiania sie
Ja też nie jestem ekspertką od makijażu i na co dzień nie wydziwiam, ale zawsze nałożę korektor, podkład, jakiś cień na powieki, pomadkę itp. Różu i brązera rzadko używam, bo kosmetyki mineralne wyglądają na skórze bardzo naturalnie, więc nie mam efektu płaskiej twarzy. Od kosmetyków płynnych aż mnie odrzuca, więc gdybym miała robić nimi makijaż, to by mi się nie chciało. A inna sprawa jest taka, że Wy pewnie nie potrzebujecie się malować, a ja niestety mam bardzo jasny typ urody, więc bez podkreślenia czegokolwiek wyglądam dosłownie na przezroczystą.
Dziś idę na imieniny. Mam nadzieję, że uda się zjeść coś w miarę dietetycznego, ale może być ciężko, bo gospodyni gotuje raczej niezdrowo. A z drugiej strony nie będę nieuprzejma, by siedzieć przy pustym talerzu.