Żegnam zbędne 49 kg by powiedzieć tej babie z lustra...

[tamarek]

Witaj
I ja jestem takiego wzrostu :P
wiesz,mnie też to strasznie denerwuje..No kurde no,jak taki chudzileć mówi do mnie :zobacz jak rpzytyłam poświetach! Widzisz jak mi sie tłuszcz zwija,jakie mam boczki?? " Boże,normlanie szczeliłabym i powiedizała,że ona chyba nie wiem co to są bockzi i co to jest tłuszcz :[ bo jej przybało kurcze 100 g!! Ohhhh:[ :[ :[ :[
im chyba chodzi tylko o to,żeby pochwalić je,że wcale tego nie widać,i że ałdnie i szczupło wyglądają!!

No,a tak wogóle to witam tutaj i dzięki za wizytke u mnie Będe wpadać i dopingowac i wogóle!

I jak tam idzie pierwszy dzionek Twojego nowego życia?

[ByebyeMaszkaro]

Nie chciałabym chwalić dnia przed zachodem słońca, ale jak na razie czuję się świetnie. Na śniadanko zjadłam ćwierć kostki białego sera (0% tłuszczu), tuńczyka z puszki w sosie własnym i jedno jajko gotowane na twardo. Spodziewałam się, że mimo wszystko będę trochę głodna ale o dziwo jest dobrze. Czuję się syta i jakby mniej ociężała wewnętrznie. Po takim białkowym śniadanku, głód przedpołudniowy i chęć spałaszowania czegoś słodkiego jakoś mnie dzisiaj ominęły. ))

Jeśli chodzi o wagę to postanowiłam się nie ważyć ani dziś, ani przez najbliższy tydzień (jeśli wytrzymam) żeby się nie nakręcać i nie wpadać w obsesję. Ile schudnę, tyle schudnę i częste ważenie nic mi w tym nie pomoże, prawda?

[tamarek]

Prawda
A jakoże na początku chudnie się szybko,bo woda itd;p to czeka Cię miłe zaskoczenie po tygodniu
Ładny początek

[derika2]

ByeBye... słusznie prawisz w ogóle masz zarąbiste podejście do dietkowania... bardzo mnie się podoba

białkowe śniadanko...a nie lepiej węglowodanowe (węgle złożone...długo się będą uwalniać do krwi...) chyba, że twoja dietka nie obejmuje węgli...

[medellin26]

A ja radzę ważyć się chociaż co 2 dni...w celach motywująco- mobilizujących...nawet sam autor diety do tego namawia

Wiesz po paru dniach juz po prostu nie jest tak łatwo z tym samym białkiem...ale jak widzisz na wadze ładne spadki to na serio aż się chce trwać w tym dalej...wiem po sobie...pokus mnóstwo ale jak sobie pomyśle, że kolejne 500g po dniu mniej to mnie grzeszki wogóle nie pociągają

Więc dla własnego dobrego samopoczucia i lepszego podejścia do diety namawiam do ważenia się częściej niż raz na tydzień

To taki good advice...oczywiście będziesz robić jak zechcesz ;]

Pozdrawiam serdecznie!

[ByebyeMaszkaro]

Dziewczęta,

Już pierwszego dnia miałam próbę charakteru. Po pierwsze odwiedziłam znajomych w mojej starej pracy i dzielnie odparłam atak, który z paczką delicji przypuściła na mnie koleżanka. Potem spotkałam się z przyjaciółką i poszłyśmy do Sphinxa, na początku miałam ochotę zamówić rybkę czy coś pieczonego bez tłuszczu ale cholera wie czy moja prośba zostałaby spełniona więc zamówiłam jedynie kawę. Udało mi się zachować "białkowość" produktów, które zjadłam dzisiaj i wypiłam około 1,5 litra płynów. Jednym słowem - dzień pierwszy zakończył się sukcesem!

derika, przez pierwsze 10 dni mam jeść same proteiny i potem stopniowo dodawać do nich jakieś węgle, także teraz węgle są "fuj!" i mają iść precz na jakiś czas... ) A jeśli chodzi o podejście to dziękuję bardzo. Staram się wrzucić na luz i nad miernie nie ekscytować (kurcze blaszka... chyba jednak mam w sobie coś z tej buddystki.. )

tamarek, dziękuję! bardzo wyczekuję tego miłego zaskoczenia

medellin, pokusa żeby się zważyć będzie na pewno wielka ale chciałabym przetrzymać ją jak najdłużej, chociażby po to żeby się potem mile zaskoczyć, ale nie wykluczam, że jeśli dopadnie mnie w fazie 1 chwila zwątpienia pewnie wskoczę na wagę żeby się podbudować. Na razie jestem pełna zapału i lepiej o tym zwątpieniu głośno nie gadać bo jeszcze się gdzieś to paskudztwo przypałęta. A zatem ciiii... I jedziemy dalej z tym protalem!

[kasiakasz]

Gratuluje tylko kawki w knajpce, brawo
Ja też chce 10dni wytrwac na uderzeniowej ale nie wiem czy dam rade, bo możliwość mieszania z warzywkami z naprzemiennej mnie kusi. I chyba wybiore potem 3/3 .
Ja waże sie codziennie , taki głupi nawyk ale inaczej nie potrafie
Trzymam kciuki za Twój dzisiejszy dzień
U mnie ugotowany olbrzymi kurczak czeka
pozdr

[ByebyeMaszkaro]

kasia, witaj na moim wątku Ja też miałam przy moich poprzednich dietach zwyczaj codziennego ważenia się. Można było od tego oszaleć, bo nie myślałam o niczym innym tylko o tym "ile ważę w tej chwili?". Skupiałam się na tej wadze co najmniej jakby zależał od tego los wszechświata.

Dziś na śniadanko wciągnęłam pół duuuużej makreli wędzonej (mniam!) i odrobinę sera białego. Dodatkowo wczoraj przed pójściem do łóżka "zabalsamowałam" swoje zwłoki i zamierzam też trochę bardziej wejść w pielęgnację ciała (może jakiś masaż?). Z ćwiczeń cielesnych mam dziś do zrobienia 50 brzuszków i przysiadów, 25 pompek (ale nie takich prawdziwych) i po 50 wymachów każdą z nóg do góry. Miałam to robić zaraz powstaniu ale leń mnie złapał więc zaczekam do wieczorka

[ByebyeMaszkaro]

Mam jedno pytanko... Czy któraś z protalowych specjalistek wie może ile dokładnie musztardy można zjeść dziennie?? Bo ja mam do musztardy wielką słabość i tą chudą szyneczkę z indyka smarowałam dziś cały dzionek musztardą. Dodatkowo do pieczonego kurczaka zrobiłam sobie sos musztardowo-kefirowy (łyżeczka musztardy, 4 łyżeczki kefiru) więc mam nadzieję, że nie przecholowałam...

[tamarek]

Zaraziłaś mnie. Ty. Jak rpzeczytałam o tym,co masz zamiar ćwiczyc,to mam zamiar wziąść przykład i też ćwiczyć. I w końcu sie zabalsamować!!!
gratuluję oparcia sie pokusom!! Oby task dalej;*