-
Odważam się - kolejny raz...
Witam. Dobry wieczór.
Rany - miałam tyyyle do napisania, a teraz nie wiem, od czego zacząć.
Zaglądam na Wasze forum od stycznia, ale dopiero teraz zebrałam się na odwagę.
Na odwagę, na rejestrację, a przede wszystkim na kolejną próbę.
Mam na imię Ela, mam dwie prawie dorosłe córki, mam 46 lat i mam 134 kg!
Kilogramów nabierałam systematycznie i dość przyjemnie - jedząc to co lubię i kiedy tylko miałam ochotę.
Oczywiście przerobiłam prawie wszystkie diety świata i gdyby jakaś komisja specjalna odpytała mnie z teorii odchudzania - zdałabym z pewnością! Może nawet dostałabym od razu tytuł profesora - zresztą podobnie jak większość z Was.
Muszę się przyznać, że po tych wielokrotnych próbach /zawsze udanych i nigdy nie utrzymanych/ doszłam do wniosku, że chromolę /przepraszam za słowo/ to odchudzanie!
Stara baba ze mnie i wystarczy już tego katowania się!
Po kilku miesiącach używania sobie kulinarnie na maxa usłyszałam w TVN o Waszym forum.
Zaczęłam podczytywać, oglądać zdjęcia i myśleć.
I wymyśliłam, że spróbuję jeszcze raz! Bardzo w tej decyzji pomogła mi życzliwość panująca na tym forum!
Pomogły też dolegliwości, które ostatnio się nasiliły - chodzi o stawy, kręgosłup itp części mojego organizmu.
Kochani - jestem kolejną osobą, która potrzebuje Waszego wsparcia i proszę o nie gorąco!
Będę tu zaglądać, pisać, dzielić się z Wami.
Tym razem poszłam do lekarza. Znalazłam takiego "trzy w jednym": specjalista od leczenia otyłości, internista i dietetyk.
Taką drogę wybieram po raz pierwszy. Specjalista + dzielenie się z kimkolwiek tym, co przeżywam w trakcie odchudzania. Do tej pory nikomu nigdy nie mówiłam - po co mówić, skoro może się nie udać?
Teraz także może się nie udać, tylko pewnie będzie trudniej zrezygnować mając lekarza i Was przy sobie.
Od lekarza otrzymałam tymczasową dietę na dwa tygodnie. To jest zmiana sposobu odżywiania się na całe życie. Nie chodzę głodna, mogę jeść duże porcje i tylko z niejedzeniem wieczorami mam problem. Ale powoli - trudno tak z dnia na dzień jeść jedną kolację, kiedy do tej pory jadło się trzy...
Zaczęłam swoją zmianę w poniedziałek 23 marca 2009. Nie ustalam sobie terminów - trudno przewidzieć tempo w tym wieku.
...ciąg dalszy nastąpi.
-
Odp: Odważam się - kolejny raz...
Życzę powodzenia i co jak co, ale na wsparcie tutaj możesz spokojnie liczyć Fajnie, że lekarz będzie Ci w tym wszystkim pomagał, no i my... najważniejsze to się nie załamywać i powoli dążyć do celu
-
Odp: Odważam się - kolejny raz...
Witam!!!
Gratuluje podjęcia decyzji o odchudzaniu. Warto to zrobić dla siebie. Ja tez miałam problemy z jedzeniem wieczorami,na poczatku diety przeżywałam katusze, ale to kwestia przyzwyczajenia. Teraz mi sie nie chce jesc, wiec u Ciebie z biegiem czasu tez będzie podobnie. Życze powodzenia.Jest tu wiele wspaniałych osób, które dodadza otuchy i nakrzycza gdy zajdzie taka potrzeba. Bede wspierac i zagladac do Ciebie.
-
Odp: Odważam się - kolejny raz...
Dziękuję Dziewczyny!
Idę teraz na spacer z psem - tymczasem psie spacery to mój jedyny "trening"
-
Odp: Odważam się - kolejny raz...
Spacery z psem sa idealne na paczatek Ja kupiłam krokomierz, zeby schudnac trzeba zrobic 12000 krokow dziennie. Chodziłam z nim sobie, chodziłam az zobaczyłam ile ludzi biega. I sama w końcu zaczelam biegac. Gdzie wczesniej wydawało sie to dla mnie niewyobrazalne
-
Odp: Odważam się - kolejny raz...
Hmmm...
Biegać to ja zacznę może kiedyś. Właśnie zdałam sobie sprawę, że muszę zrzucić z siebie całą małą kobietkę! Moja córka waży 55 kg, czyli że teraz noszę ją na sobie non stop. Rany! Nic dziwnego, że wysiadają stawy.
Obecna waga jest moim niechlubnym życiowym rekordem. Nigdy tyle nie ważyłam. Wydawało mi się, że organizm doszedł już do jakiejś swojej równowagi i nawet jak sobie pofolguję w jedzeniu, to waga zostanie. Ale się myliłam. Waga cały czas szła w górę.
Nie ważyłam się od lipca 2008 - wyrzuciłam starą, brzydką wagę z okazji remontu - i teraz gdy stanęłam u lekarza do pomiaru, mało nie zemdlałam! W ciągu 7 miesięcy przybyło mi 15 kg!
Mam nadzieję, że wytrwam tym razem...
-
Odp: Odważam się - kolejny raz...
Wiem, że to marne poceszenie...ale ja potrafie przytyć 5 kg w ciagu miesiąca więc te 15 w 7 miesięcy to nie taki straszny wyczyn, a spacery z psem to fajny początek... bieganie tez fajne, ale sądzę, że akurat dla ciebie jak na razie to za bardzo na stawy by szło
-
Odp: Odważam się - kolejny raz...
Hej
Bardzo chętnie przyłącze się do twojej walki
Ja zacząłam swoją walkę 26marca
W ciągu zaledwie 5miesięcy przybyło mi 12kg (wstyd)
Nie wiedziałam z kąd u mnie taki nagły przyrost wagi...
Aż nagle przeczytałam ulotkę tabletek które zażywałam i mnie olśniło...
To przecież z chwilą łykania tych okropnych kapsułek waga rosła chociaż więcej nie jadłam...
Mam nadzieje że razem dieta będzie nam lepiej szła W końcu w grupie siła
-
Odp: Odważam się - kolejny raz...
Cześć!
Ja też będę trzymać kciuki!!!
Ja nawet nie kontrolowałam ile przytyłam i w jakim czasie, ale wiem to, że zaczynam się już nie mieścić w swoje ciuchy.
A teraz odnowiłam znajomość z koleżanką która jest dietetyczką i myślę że przy niej głupio mi będzie zrezygnować z diety.
Ale co tam! Jesteśmy silne i damy radę. W kupie siła !!!
Będę trzymac kciuki
-
Odp: Odważam się - kolejny raz...
Bexa24, bajeczna_grubaska, pieseczek14 i maczak - bardzo Wam dziękuję za Wasze słowa otuchy
Dzisiejsza moja poranna refleksja /jeszcze przed pierwszą kawą/:
taaak, jeden tydzień odchudzania mam za sobą. Jeszcze tylko rok
Życzę Miłego Dnia!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum