Witajcie
Ja odchudzam się dla siebie , ale chodzi o to, że jak ktoś mi wejdzie na ambicje, to nie ma mocnych. Choćbym miała skonać, dokonam nawet niemożliwego. Tak jalk w tym powiedzeniu: rzeczy niemożliwe załatwiamy od ręki. Na cuda trzeba 2 dni poczekać
W moim przypadku schudnięcie jest w tej chwili priorytetem. Marzy mi się ubrać kiedyś bikini i wyglądać w nim rewelacyjni, tak, żeby faceci się ślinili . Może to niska pobudka dla odchudzania, ale cel uświęca przecież środki, prawda? Trzymajcie za mnie kciuki, bo łatwo nie będzie. Ale wierzę, że przy wsparciu tak wspaniałych osób jak Wy, Ci którzy są tutaj na forum, w końcu uda mi się osiągnąć wymarzony cel
Czego sobie i Wam z całeo serca życzę