-
Brak mi motywacji, nadwaga rujnuje mi życie.
Witam.
Piszę tu chyba jedynie po to aby się wyżalić. Jestem na forum od jakiegoś czasu, ale tu nie zaglądałam, nie schudłam, wręcz przeciwnie przytyłam jeszcze 5 kg w sumie 95 kg, przy wzroście 164cm, a mam 28 lat...tragedia. Cały czas udaje, że jest ok, fajnie, jestem wesołym pulchnym, sympatycznym stworzeniem ukrywając, że mój wygląd nie ma wpływu na moje życie. Zawsze byłam wesoła, a teraz łapie stany wręcz depresyjne. Zawsze miałam pewność siebie, teraz moja samoocena jest poniżej zera. Zawsze byłam skora do łóżkowych igraszek, teraz wstydzę się własnego mężczyzny, którego kocham nad życie i czuję, że on traci mną zainteresowanie, być może mi się zdaje bo mamy dużo pracy i w tygodniu nie mamy dla siebie tyle czasu ile chcielibyśmy mieć.Brakuje mi motywacji do podjęcia jakichkolwiek kroków, tyle razy zawiodłam samą siebie, że nie potrafię wciągnąć się w nic co przyniosło by korzyści ( w moim przypadku zmiana stylu życia, za czym idzie być może utrata wagi). Zdaje sobie sprawę z tego, że zrzucenie zbędnych kg prawdopodobnie nie daje szczęścia ale jednocześnie uważam, że właśnie to jest moim jedynym problemem. Wszystko mam, pracę, mieszkanie,partnera który mnie kocha, wspaniałego syna, jestem młoda, zdrowa, a dlaczego taka nieszczęśliwa??? Boję się, że znienawidzę samą siebie, co już następuje, a przecież tak nie można bo jeśli siebie nie będę kochała to niczego nie będę mogła kochać i będę jeszcze bardziej nieszczęśliwa. Jestem zawsze gotowa pomagać innym, a nie potrafię pomóc sobie. Nie potrafię zaakceptować siebie choć całe życie jestem osobą po prostu grubą. Zawsze miałam z tego powodu przytyki od szkoły po rodzinę. Teraz jestem dorosła, a wciąż czuje się bezsilna i tyję...
Dziękuję wszystkim kto chciał przeczytać te gorzkie żale, być może znajdzie się osoba z podobnymi problemami, która się z nimi uporała i żyje pełna piersią nie przejmując się tak sobą.
Pozdrawiam.
-Agata-
-
Odp: Brak mi motywacji, nadwaga rujnuje mi życie.
Witaj Agarafko. Głowa do góry. Jesteś mądrą, młodą kobietą. Trzymam za Ciebie mocno kciuki. Skoro już tu jesteś (do tego, też trzeba odwagi) To z nami na pewno bedzi Ci łatwiej dążyc do wymarzonego celu. Postaram się do Ciebie zaglądac, gdyż sama dopiero zaczynam , a wiadomo, że w grupie zawsze raźniej. Trzymaj się.
-
Odp: Brak mi motywacji, nadwaga rujnuje mi życie.
Hej!
Skoro zdajesz sobie sprawę z tego, że nie jest dobrze to już połowa sukcesu!
Teraz tylko iskierka zapału i weźmiesz się do pracy nad sobą!
Zacznij od długich spacerów i wprowadzenia warzyw i owoców do jadłospisu!
Powodzenia życzę i trzymam kciuki!
-
Odp: Brak mi motywacji, nadwaga rujnuje mi życie.
O jak miło boś dziewuszka z Ełku fajnie miasto a urodził się tu mój mąż i mieszkał,a jak jesteśmy w tych stronach to zawsze jesteśmy w Ełku bo jest tam męża siostra i grób mojego teścia. No dobra to tyle o mieście.Mam nadzieje że z nami nabierzesz wiecej pozytywnych mysli o swoim wygladzie>wiem powiesz z czego sie tu cieszyć (a ja mam 112 kg) ale jak siebie nie polubisz takiej jaka jesteś to napewno nie dasz rady na dietke.
Dobrze mi tu radzić jak ja sama powróciłam na foum z 10 kilosami jojo,ale takie umartwianie sie do niczego nie doprowadzi.A mówią że my grubasy mamy poczucie humoru a u Ciebie go brak.Głowa do góry i już mi tu o uśmiech proszę i nie chcemy więcej słyszeć o takich złych humorach i do boju
---------- Wiadomość dodana o 10:30 ---------- Poprzednia wiadomość dodana o 10:27 ----------
Acha te 3 gwiazdki to odemnie boś fajna babka
-
Odp: Brak mi motywacji, nadwaga rujnuje mi życie.
Witam wiem co czujesz,ja mam to samo 28 lat dom dwoje dzieci kochajacy facet i to samo w glowie co ty.162cm i moja waga z przed 3 lat to 110kg co jakis czas jak sie pozbieram po mega depresjach spowodowanych glownie moja otyloscia(tak mi sie przynajmniej wydaje)
to sie za siebie biore.Napewno ci sie uda musisz sobie tylko wszystko poukladac.Daj sobie czasu wez sie w garsc i dzialaj zacznij pomagac sobie a nie innym,oni dadza sobie rade teraz zadbaj o siebie.pozdrawiam
-
Odp: Brak mi motywacji, nadwaga rujnuje mi życie.
Po pierwsze popatrz na mój suwaczek Po drugie moim zdaniem nadwaga to tylko czubek góy lodowej, coś co widać. A skądś się to bierze. Przydałby się psycholog i może chwila pobabrania się w przeszłości- mnie to pomogło. Może to udawanie, że jest ok cie gubi, bo gdzieś ta frustracja i złośc, poczucie nieszczęścia i bycia gorszym, gdzieś to musi wyleźć i wychodzi w kilosach, a teraz już w stanach depresyjnych. Polecam Ci filmik, który mnie do akcji odchudzanie zmotywował najbardziej: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] Dla mnie od tego się zaczeło moje obecne odchudzanie. Startowałam z wagi 96kg przy wzroście 163 cm, startowałam 6 miesięcy temu. I udaje się, robiłam wszystko to co w tym filmiku piękna brunetka robić każe. Buziam cie gorąco, ściskam i trzymam kciuki. :*
-
Odp: Brak mi motywacji, nadwaga rujnuje mi życie.
Dziękuje Wszystkim za tak pozytywne odpowiedzi.
Być może te kilosy biorą się z jakiejś przedawnionej frustracji, choć przyglądając się mojemu życiu to zawsze nadwaga była przyczyna tej beznadziejności.
Przyznaje, że mam dni kiedy czuję się wspaniale, nic mi nie przeszkadza, wydaje mi się, że świetnie wyglądam i mogę góry przenosić, po czym jest dół i wydaje mi się, że moja "grubość" jest silniejsza ode mnie. Jakie są sposoby na pokochanie siebie za to kim się jest a nie jak się wygląda. Być może to tylko typowa chandra ...więc co się robi na chandrę, zwykle kobieta idzie do sklepu po nowy ciuch, ale na to może sobie pozwolić sobie kobieta do rozmiaru 40 bo już wyższego nie znajdzie się tak łatwo i biedna, grubuńka wraca jeszcze bardziej zdołowana. Cóż nie będę ciągneła tego tematu bo znacie to zapewne z autopsji i wielokrotnie było to poruszane na niejednym forum, choć jeśli macie ochotę to możemy podjąć dyskusję . Cóż zostaje mi maniciur, fryzjer lub coś w tym stylu na poprawę nastroju.
Tak bardzo chciałabym się spiąć, zacząć dietować, ćwiczyć, produkować te endorfiny i się od nich uzależnić .
Jak zacząć??? Oczywiście odchudzanie, jak wszystko inne, zaczyna się w głowie hmmm to ok u mnie jest chęć, coś kiełkuje. Nie wiem dlaczego nie może rozkwitnąć, czy przyczyną jest to, że: praca, później obowiązki w domu i brak czasu na rozplanowanie całego procesu odchudzania , czy chodzi tu o zwyczajne lenistwo i poczucie, że "aaaa i tak sie nie uda, bedzie jak zwykle...".? Fakt, że kobieta w tych czasach, jest zazwyczaj czynna zawodowo i nie ma dla siebie czasu, bo zwykle pracuje na dwóch etatach. Jeden w firmie, drugi w domu.
Piszcie do mnie, to będzie moja odskocznia od codzienności i zarazem budowanie motywacji.
Tenia55 pozdrowienia dla męża Ełczanina .
Pozdrawiam.
-Agata-
Ps. Trochę dziś chaotycznie, ale ma dużo do powiedzenia, a niestety czas goni do prania .
-
Odp: Brak mi motywacji, nadwaga rujnuje mi życie.
To co mówisz o zagonieniu to prawda- dlatego ważne jest wygospodarować dla siebie i tylko dla siebie kilka chwil czasu- choćby to miało być tylko 20 minut dziennie, to musi być. Choćby się waliło i paliło, to ma być Twój czas- kiedy pomyślisz tylko o sobie- a reszzta mąż dom, dzieci dadzą sobie radę. 20 dziennie, to 140 minut tygodniowo, to 560minut miesięcnie - czyli troche ponad 9 godzinw miesiącu tylko dla ciebie. PRzecież jesteś tego warta, prawda?
A co można zrobić przez 20 minut? Ułożyć dobry plan. A jak się ma plan- to wystarczy go wykonywac i wszystko jest git!
-
Odp: Brak mi motywacji, nadwaga rujnuje mi życie.
zobaczysz te forum działa cuda. każda z nas ma rodzine. etat i caly dom na głowie.
to sa tylko wymówki
Zobaczysz zaczniesz chudnąć będziesz cześciej się uśmiechać. cała rodzina na tym zyska.
ja zaczyłam z podobnej wagi. ważyłam 90kg przy 166cm. i jestem już o 17kg lżejsza.
najwazniejsze zdrowe podejście do diety.
ja codziennie jem z mężem normalny obiad. najważniejsze jest ilość.
rozplanuj sobie wszystko.
nie warto marnować najlepszych lat życia.
i nie czekaj aż nadejdzie dobra chwila.
zacznij od teraz.
Zobaczysz uda się ci z naszym wsparciem!!!
-
Odp: Brak mi motywacji, nadwaga rujnuje mi życie.
A to na dobry humorek:
Żył sobie pewien człowiek, który ciężko pracował przez całe swoje życie, oszczędzał wszystkie swoje pieniądze, a przy tym był wielkim sknerą.
Krótko przed swoją śmiercią, powiedział do swojej żony: - "Kiedy umrę, chcę żebyś wszystkie moje pieniądze włożyła razem ze mną do trumny. Chcę zabrać moje pieniądze ze sobą na drugi świat."
Tak wiec zmusił swoją żonę, żeby mu obiecała, że spełni jego prośbę po jego śmierci.
No i zmarł.
Leżał w trumnie, jego żona siedziała obok ubrana na czarno, a obok niej siedziała jej przyjaciółka. Po skończonej ceremonii, tuż przed zamknięciem trumny, żona powiedziała, żeby chwilkę zaczekać. Podeszła do trumny i włożyła do niej małą metalową kasetkę, którą przyniosła ze sobą.
Wtedy jej przyjaciółka powiedziała: "Dziewczyno, wiem, że nie jesteś na tyle głupia, żeby włożyć wszystkie te pieniądze razem z twoim mężem do trumny."
Lojalna żona odpowiedziała: "Posłuchaj, jestem chrześcijanką, nie mogę cofnąć swojego słowa. Obiecałam mężowi, że włożę pieniądze do trumny."
Przyjaciółka zapytała zdziwiona:" Czy chcesz mi powiedzieć, że rzeczywiście włożyłaś wszystkie pieniądze do trumny?"
"Oczywiście, że tak", powiedziała żona, "zebrałam wszystkie pieniądze, wpłaciłam na swoje konto i wypisałam mu czek. Jeśli go zrealizuje, wtedy będzie mógł wydać wszystkie swoje pieniądze."
Wyślij tę historyjkę do każdej pomysłowej kobiety, jaką znasz, i do wszystkich mężczyzn, którzy myślą, że są mądrzejsi od kobiet ;:
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum