No, 5:30 to faktycznie nieludzka pora. Ale pewnie innego wyjścia nie ma. Ja do pracy chodzę na 9:30, więc śpię dłużej, ale przez to mam dzień rozbity, bo przed pracą nic nie zrobię, a po pracy zmęczona, zresztą po basenie w mieszkaniu jestem po 20tej. Postaram się wstawać wcześniej i rano chodzić na basen. To miła pobudka.
Gratuluję spadku. Teraz to już poleci z górki. Jak już zaczęłaś to trudno będzie skończyć![]()