Dobry pomysł - chyba też tak zrobię![]()
Dobry pomysł - chyba też tak zrobię![]()
Moja przemiana - Z Kaśki XXL w Kaśkę L
4. X. 2019. - 92 - 70 ? 3. -18.07. 2016 - 91,5 ; 2- 24.01.2011 z 79 - 75 kg; 1- 05.02.2010 z 86 - 74kg;
Nieźle ci idzie. I chętnie obejrzę fotki w związku z tym świętowaniem zrzuconej 10tki. Stawy, cały organizm gdyby mógł to by ciebie na rękach nosił. Właściwie to lada dzień, lada chwila będzie swięto![]()
Cel 1: 94kg (7/09), Cel 2: 89kg (5/10), Cel 3: 84kg (9/11), Cel 4: 80kg (7/12), Cel 5: 77 kg (4/01/13)
Walczę po raz kolejny...
U mnie w lodówce jeszcze spoczywa krówka i kawałek miodowca z orzeszkami.
I szczerze powiem,że dieta chyba wróci jak te ciasta i sałatki się skończą![]()
heheehe .. brzmi znajomo![]()
U mnie była teraz koleżanka - dzieki Bogu zjadła chyba z 6 kawałków karpatki ... suuper - bo mniej zostało![]()
U mnie na Święta nie gotuje sie żurku czy barszczu - a chrzanówkę - czyli zupę z chrzanu, serwatki i wędlin... pyszna , ostra ... mniam, mniam ... Ugotowałam jej chyba z 5 litrów![]()
![]()
![]()
![]()
Będę jeść cały tydzień![]()
Nie znam przepisu na krówkę .... dobra jest ????
Waga stoi nieużywana - odpoczywa
---------- Wiadomość dodana o 18:38 ---------- Poprzednia wiadomość dodana o 18:32 ----------
Dziękuję za odwiedziny![]()
No do tej 10 - tki to mam chyba teraz trochę dalej .... ale trudno
A co do reakcji organizmu - to masz 100% rację![]()
Moja przemiana - Z Kaśki XXL w Kaśkę L
4. X. 2019. - 92 - 70 ? 3. -18.07. 2016 - 91,5 ; 2- 24.01.2011 z 79 - 75 kg; 1- 05.02.2010 z 86 - 74kg;
Nie uwierzycie ... bo ja też nie mogę .. Przybyło mnie prawie 3 KILO![]()
![]()
![]()
Za 2 dni ?????
Czyli zaczynamy znów walkę ....
Moja przemiana - Z Kaśki XXL w Kaśkę L
4. X. 2019. - 92 - 70 ? 3. -18.07. 2016 - 91,5 ; 2- 24.01.2011 z 79 - 75 kg; 1- 05.02.2010 z 86 - 74kg;
Oj,oj,oj Kasiek.
Aż mi gały z orbit wyszły...
Trzy kilosy,strasznie dużo.
Teraz trzeba spinać poślady i szybko to zrzucać.
Kasiu, a nie jestes czasami przed @?? lub nie wazylas sie na innej wadze?? bo to chyba nie mozliwe zeby przytyc az 3kg...1 kg to 7000kcal.. to co Ty bys musiala zjesc aby tyle przytyc.. chyba cala karpatke i inne tluste strasznie rzeczy..
Zwaz sie jeszcze raz jutro z rana po wc i cala golutka)
Miłego słonecznego dnia..
9 lat temu udało się schudnąć z 105 do 68 kg. Teraz walczę na nowo, 2018 r największa waga 90 kg
15 kg do pogonienia w diabły, czyli nowy start, nowy dom, nowa Ja
dzięki za wsparcie......
wez podeslij mi tej kolezanki.....bo ja mam jeszcze sernik w lodówce
a nie powiem...kusi mnie ogromnie.....pasowalo by zeby ktos go wszamał.....
buzka
Czy i mnie się uda?? - Część 1
chcę zacząć raz kolejny....nie wiem który to juz raz......moze setny????ale trzeba miec nadzieje ze ostatni.....
WRÓCIŁAM..prosze o wsparcie
Nie przychodziły mi na pocztę żadne powiadomienia ( a w ogóle to net działa strasznie wolno ...
I miałam jakiś kryzys... wagowy ....
Bo wiecie - przanalizowałam mój jadłospis .. i niemozliwościa wrecz były takie zwyżki ...
Czwartek - rano w domu - ok 11 wyjazd na Kalwarię - i tam już do wieczora w drodze. Posiłki - herbata, kawałek obwarzanka, 2 kanapki i pół jogurtu z aloesem .
Piątek - Pobudka o 4 rano - Kalwaria - znów na nogach - Posiłki - herbata, kanapka z serem x2, w ogóle to zachowujemy post ścisły i tylko 3 posiłki wtedy.
Przez te dwa dni zrobiłam wiele km na nogach - więc powinnam duzo spalić.
Sobota - rano święcenie , sprzątanie, kończenie ciast. Jakiś szybki obiad 1 daniowy. Potem do 20.30 nas nie było ..
Niedziela - śniadanie - 2 sałatki po 1 łyżce , wędliny , chrzan i chleb graham . # kawałeczki baki - bo tradycyjnie każdy z nas przygotowuje swoja i podczas śniadnia częstujemy się nawzajem .. ale to babeczki z małych foremek .
Ponieważ sie przeziebiłam to potem spałam .
Obiad - chrzanówka - no tej dużo
Plaster schabu z morelą pieczony w piekarniku , surówki , 1 ziemniak z folii .
Ciast - potem po kawałeczku ... ale i tak za dużo ....
Kolacja - sałatki , wędlina ....
Poniedziałek - podobne menu - również z ciastami... ( głównie babki )
Tak więc doszłam do wniosku , że chyba te ciasta - pryznaje, że zjadłam ich więcej niż planowałam .. i to głownie wieczorami - i tutaj pewno cała tajemnica ...
Ale w życiu nie udało mi się w ciągu godziny zjeśc 6 - 7 kawałków karpatki. Ja może za całe święta zjadłam 3 - 4 kawałki ...
No i co dalej - moja waga aż do dzisiaj rano ani drgnęła.. rano, wieczorem - zawsze powyżej 79 .....
Wpadłam w jakiś taki kryzys czarnych myśli, że nie uwierzycie - kupiłam sobie dzis princeskę orzechową - pierwszy raz od lutego chyba ...
Bo jak moje starania na nic - to ja nie będę się starać .... itd.
Wieczorem kazałam moim sprawdzić tę wagę .. bo pomyslałam jeszcze o bateriach .... i o dziwo - te moje obżartuchy nic nie przybrały. wstyd przyznać - ale moje dziecię - jedzące 2 obiady ... ma ciąle niedowagę.
No i coś drgnęło - mam dokładnie 1 kg mniej niż rano ..... i nie wiem dlaczego ...
Moje dzisiejsze menu )
herbata bc, 1 kromka ze śledziem.
Pomarańcza,
Jogurt kawowy do picia'
2 cukierki z galaretką
jabłko
Princessa orzechowa
herbata z cytryna i cukrem, makaron z sosem warzywnym ... wiem , że na kolacje - ale dopiero wtedy byłam w domu..
Acha i dostałam frytki ( małą porcję ) - nie zamawiałam ale kiedy dostałam do samochodu .... to zjadłam - tez już chyba od lutego nie jadłam...
Wiem , że za to jedzenie powinnam dostać o... ale całe moje kilkudniowe starania nie przyniosły ani 1 ddeczka mniej .. to miałam w nosie ... ( ( (
I może rzeczywiście coś się odblokowało ... zobaczymy jutro rano )
Moja przemiana - Z Kaśki XXL w Kaśkę L
4. X. 2019. - 92 - 70 ? 3. -18.07. 2016 - 91,5 ; 2- 24.01.2011 z 79 - 75 kg; 1- 05.02.2010 z 86 - 74kg;
Czesc Kasiu
Ale tu smacznie u Ciebie, na ta princesske i frytki to sie zasliiniłam.. oj jak mi sie chce frytek.. chyba sobie jutro kupie takie do piekarnika i zjem z ketchupem i jakas sałatka) Waga na pewno ruszy, moze nie jutro po takim jedzeniu ale ruszy.. daj jej czas
) ja kiedys stalam tez bardzo dlugo.. ale potem ruszylo...
Milego wieczoru..
9 lat temu udało się schudnąć z 105 do 68 kg. Teraz walczę na nowo, 2018 r największa waga 90 kg
15 kg do pogonienia w diabły, czyli nowy start, nowy dom, nowa Ja