Witam. Mam 27 lay i 2 stopień otyłości. Mam insulinoopornosc, problem z zajściem w ciaze i wariacje hormonalne. Dzis ide na wizytę w sprawie chirurgicznego leczenia otyłości.
Witam. Mam 27 lay i 2 stopień otyłości. Mam insulinoopornosc, problem z zajściem w ciaze i wariacje hormonalne. Dzis ide na wizytę w sprawie chirurgicznego leczenia otyłości.
Cześć.
Zastanów się nad operacją, ponieważ dopiero jak zajdziesz w ciążę, możesz mieć niezłe problemy po wycięciu połowy, 3/4 żołądka. Szczególnie miejsce, gdzie owe cięcie się odbywało. Chirurg to powinna być ostateczność, dziwię się że, mąż Cię od tego nie odciąga. Daj spokój z tą operacją i oddaj się w ręce specjalistów nie od cięcia. Dziwię się w ogóle że, lekarze nie próbują pomóc osobom, które już się na to zdecydowały, żeby jeszcze w jakikolwiek inny sposób odwieść ich od tej decyzji i skierować na leczenie niechirurgiczne. Faktem jest że, operacja to dla nich dobry zarobek i raczej zdrowie pacjentów stawiają na drugim planie. Wielka szkoda.
Kochani, jestem otyła od paru lat. Przeszkadza mi to bardzo, więc zainteresowałam się chirurgią bariatryczną. Bo ponoć tak jest łatwiej. Przeczytałam wszystko, co znalazłam na ten temat. I doszłam do wniosku, że jednak nie warto. Nie tylko dlatego, że jestem za stara na NFZ. Sądzę, że prywatnie zakwalifikowałabym się na operację. Z wypowiedzi osób, które są po takich operacjach już kilka lub kilkanaście lat wynika, że wcale nie jest łatwo, że "psychika grubasa" wciąż dochodzi do głosu. W ich słowach bardzo często jest strach - że przytyją, że dopadną ich późne komplikacje (wcale nie są tak rzadkie), że coś im się stanie. Czytałam wpis kobiety, której po prawie 10 latach od operacji pękło jelito i ledwo uszła z życiem oraz innej, która z powodu zrostów po operacji i zwężenia zespolenia poddaje się co parę miesięcy dodatkowym zabiegom. Poza tym po bajpasach występują niedobory, które trudno uzupełnić. Stwierdziłam, że nie chcę tak żyć - w ciągłym strachu, że w moim brzuchu coś złego się dzieje. Nie chcę bać się każdego "bąka" lub bulgotania w jelitach. W pełni podzielam zdanie Telepeters, że okaleczanie zdrowych organów nie jest niczym dobrym. U wielu osób po chlo wypowiadających się na forach wyraźnie widoczny jest paniczny lęk przed ponownym przytyciem. U wielu z nich tak się dzieje i są bezradne. Co wtedy? Ponowna operacja? Są osoby po kilku operacjach i w końcu dalej tyją. Wolę stosować "metody zachowawcze". Nawet, jak któraś się nie sprawdzi i przytyję, to mogę zastosować inną.
Jestem na etapie czytania wszystkiego za i przeciw odnośnie zmniejszenia operacji żołądka i bardziej jestem na tak. Czekam na pierwszą wizytę u specjalisty w tym temacie. Dla mnie to chyba ostatnia szansa, żeby wyglądać przynajmniej w miarę normalnie.
alka12 a gdzie idziesz do specjalisty? Mój mąż, który od lat ma problemy z otyłością jakiś czas temu zapisał się do warszawskiego ośrodka bariatrii w szpitalu św.Elżbiety. Tam tez po nieudanych próbach z ustabilizowaniem diety (wiecznie podjadał) i wdrążeniu na nowo zasad kontroli masy ciała lekarz Wiesław Pesta zdecydował o wykonaniu zabiegu mankietowej resekcji żołądka. Mąż jest po zabiegu 2 miesiące, waga ładnie spada, trzyma się kurczowo wyznaczonej przez lekarza diety i czuje się zdecydowanie lepiej! Po takim zabiegu bardzo ważna jest silna motywacja, samozaparcie oraz współpraca z bariatrą.