Dzień dobry,
jeszcze jeden temat rozpocznę i moderatorzy zabanują mojego nicka
"dawno mnie tu nie było" więc zacznę od początku.
Odchudzam się od 8go roku życie, gdy to w sanatorium stwierdzono z przerażeniem że ważę za dużo.
Potem odchudzałam się już cyklicznie.
Jeśli chodzi o wiedzę dietową jestem chodzącą encyklopedią, jakby mi do głowy podłączyć kabelek USB i ściągnąć to wystarczyłoby na 20 tomową encyklopedięi co z tego? a to że mam 32 lata i 108,6 na wadze DZIŚ. Tyle jeszcze nie było.
Wczoraj odbyłam inspirującą rozmowę, bo opartą na-moje-ocznych wynikach. I stwierdziłam że zaczynamy od Dukana. Tego jeszcze nie przerabiałamPrzerobiłam wczoraj 15 stron "Maszkulki" i stwierdziłam że jest do przeżycia i wiem co mnie czeka.
Jutro podam wymiary. Miary wystarczyło - zostały ściągnięte.
Dziś jem:
rano: 125g sera białego
w pracy: sałatka z dwóch jajek, korniszona i tuńczyka w sosie własnym
w domu: udko z kuraka z grilla i się zobaczy
no
tyle![]()