Biga..
to faktycznie bura suka
dobre określenie
do mnie czekolady sie nmie usmiechają wcale bo wcale nie przepadam za nimi, i dzięki bogu bo tak pewnie byłabym 2 razy większa
a ja kiedyś nie przepadałamn za słodyczami.
ale odkad zaczełam sie odchudzać przybrały dla mnie inną moc
na początku diety to najlepiej wynieść. ale moj maz sobie kładzie koło łożka i sobie je w nocy
ale jestem dzielna.!
zobaczymy co z tego bedzie
życze miłego dnia.!
no to ja sie przyznam, że przed dietą to wogóle jakies stany depresyjne miałam, napewno spowodowane nadwagą. Ciężko mi było skarpety zakładać przez wielki brzuch. To sie nie ma co dziwic ze człowiek był przybity, ponury. I mimo tego że nie lubie słodyczy potrafiłam wstawac w nocy i zjeść pół tabliczki czekolady. Byle by coś do gęby włożyć. Straszna sprawa. Dobrze że się otrząsnełam z tego marazmu i zaczęłam działac. Teraz się częściej uśmiecham, jestem coraz bardziej zadowolona z efektów no i nie wstaje w nocy na łowy
I ZA TO KOCHAM TO FORUM!!!!!
Miniony dzień zakończony sukcesem dietowym Aktywnosc fizyczna: godzinny spacer z psem, zawsze już coś
Teraz prawdopodobnie wystawię sie na ostre słowa krytyki, ale teraz póki waga spada dzięki MŻ, nie będę się stresować intensywnymi ćwiczeniami. Pomyślę o tym, kiedy poczuje, że stoję w miejscu... Na razie jest dobrze tak jak jest
A dziś już piątek mój ulubiony dzień tygodnia. Mężowaty w pracy, więc Kasia dziś rządzi Już mam plany na spotkanie z koleżanką i żeby nie było, koleżanka jest beztalenciem kulinarnym, więc w ramach akademii kulinarnej będziemy lepić pierogi: 1)z ziemniakami, twarogiem i cebulka i 2) z serem żółtym, czosnkiem i szpinakiem. Będzie pyszniacko! I oczywiście dietetycznie!
Miłego dnia i udanego przedłużonego weekendu!
normalnie dostałam ślinotoku
ja też uwielbiam piatek
szczegolnie jak jestem z kimś umowiona.
nio ja też jestem leniuch straszny. ale uwazam ze kazdy ruch jest dobry.
nawet spacer naprawde dużo daje do metabolizmu.
ja schudłam bez cwiczeń. w sumie na początku coś ćwiczyłam ale pozniej to nic.
wiec i bez cwiczeń sie da.
życze udanego wekendu.! badz grzeczna.!
Kurcze ja nie lubie szpinaku chocby nie wiem jak kto go podał jestem antyszpinakowa heheh ale niektórzy nie znoszą flaków a ja np uwielbiam
Pozdrawiam piątkowo
pamietam jak byłam dzieckiem i mama kazała mi jesc szpinak. nigdy nie zapomne tego smaku.... i siedzenia nad talerzem...
a teraz to taki przysmak sie zrobił
a ja i falki uwielbiam.
ale nie lubie placków ziemniaczanych
oj sorki zapomniałam ze to forum o diecie hehe
życze udanego długiego weekendu.
badz grzeczna. pamietaj ze robisz miejsce w brzuszku na mały cud.