Witam!
Kiedyś udzielałam się u czterdziestek, ale teraz muszę założyć tutaj wątek bo moja waga już prawie sięga setki, przeszłam już w fazę otyłości, mam do zrzucenia około 33 kg czyli jestem XXL-ką
Dlaczego tak przytyłam? Nie radzę sobie z emocjami i własną psychiką, zajadam najmniejszy stres, do tego dochodzą problemy zdrowotne, które sprawiają, że mam większą skłonność do odkładania tłuszczu a prawię żadną do jego utraty. Ale doszłam do takiego etapu, kiedy wysiadły mi kolana. Dzisiejsza upokażająca wizyta u lekarza nie zostawiła mi żadnych złudzeń. Mam 41 lat a poruszam się jak 80 latka. Ból jest nieznośny, odbiera mi chęć do życia.
Chociaż mam doświadczenie w odchudzaniu-kiedyś schudłam ponad 20 kg na montim- teraz nie jestem jakoś w stanie sama zabrać się za to. Wykupiłam sobie dietę na ******i, to będzie dla mnie dodatkowa motywacją. Nie będę musiała myśleć co wykombinować na dziś, ani liczyć kalorii, oni zrobią to za mnie. Myślę, ze może jak się na ich diecie rozpędzę to potem już dam radę sama. Dietę zaczynam teoretycznie od 07.01, ale oczywiście już od dziś staram się panować nad swoją potrzebą pochłaniania wszystkiego.
Nie wiem dlaczego muszę stale jeść, mój biedny żołądek w ogóle nie odpoczywa a ja stale czuję potrzebę jedzienia. Czy to jakieś uzależnienie psychiczne czy fizyczne?
Niedawno kupiłam sobie psa z myślą o psich sportach, szkoleniu, trekkingu, agility a teraz mam kłopot aby wyjść z nim na drugą stronę ulicy. Nie chcę tak!!
Lekarz zalecił mi też basen, lekkie ćwiczenia w pozycji leżącej a jak przejdzie mi stan zapalny to również umiarkowany nordic walking, ale tylko po prostym terenie na razie.
Chyba wszystko już opisałam. Teraz proszę o wsparcie i trzymanie kciuków, jestem słaba ale czuję jak rośnie we mnie determinacja, nie chcę być kaleką!