W zasadzie mój staż na dieta.pl mógłby być powodem do dumy. Mógłby, gdyby łączył się z sukcesem, i gdyby nie był w większości wypadków stażem martwym... Przychodziłam i odchodziłam... Dziś rozważałam nawet zmianę nicka, i to chyba ostatecznie mnie przekonało, jak bardzo jest źle.
Nic to. Jest dużo, może będzie mniej - tym razem startujemy razem z Księciem Małżonkiem. Cel zakreślony, metoda - South Beach.
Wyzwanie: skoro umiem gotować i lubię gotować, to czemu nie pokusić się o przygotowywanie urozmaiconych, smacznych, zakręconych przepisów zgodnych z dietą? Makaron z sosem czy pizzę każdy umie zrobić, a przecież mnie stać na więcej...
Pozdrawiam wszystkich nowych użytkowników, kilku starych...