Odp: Wyboista droga do mety. - Część 3
No dzieci robią dużo bałaganu... wiem z autopsji, ja nadal robię ogromny bałagan :he:
Dzień zaliczam do pozytywnych mimo wszystko. Kolacja białkowa nie była...ale nie wiem co mnie podkusiło, no trudno ;)__________________________________________________ _____________________
Śniadanie - 8.25
bułka pszenna
masło
szynka z piersi kurczaka
pomidor
sprzątanie
II śniadanie -11.00
2 brzoskwinie
bułka pszenna
szynka z piersi kurczaka
Obiad - 15.00
frytki z selera
pomidory z serkiem wiejskim
zapiekana pierś z kurczaka
http://www.dieta.pl/members/178673-c...z-kurczaka.jpg
II obiad - 16.00
kawałek domowej pizzy na cienkim cieście
orbitrek
12min/2.4km/-143kcal
bicie w worek treningowy
system tabaty
10min
taniec
10min
hula hop
2min
rozciąganie
8min
kolacja - 20.00
zupa z zblenderowanego melona
i odrobiny śmietany
Spacer
15 min
1239kcal; BTW: 27/26/46 % (bez pizzy)
razem 57min ruchu
Płyny: ok.3l
__________________________________________________ __________________________________
Co do kolacji, to miałam ochotę na melona i taki biedny od dwóch tygodni w lodówce leżał ... węgierski jeszcze. Do tego nie zjadłam do końca tej zupy...zamuliła mnie. Z resztą żeby była "lekka" i przyjemna brakowało z pół pudełeczka śmietany, a na to nie mogłam sobie pozwolić :p
Chyba nie jest źle ogólnie :)
W końcu się zmobilizowałam, a to dla mnie bardzo ważne.
No to miłego wieczoru!
Odp: Wyboista droga do mety. - Część 3
No kochana pieknie ci poszlo, gratulacje :D
Oj ten obiadek wyglada apetycznie :D
Odp: Wyboista droga do mety. - Część 3
To już wiem co będzie u mnie w najbliższym czasie na obiad hihihihi..... a uwielbiam seler :love:
JA młodego uczę sprzątać hihihihi i jak kurze wycieram to przychodzi do mnie po ściereczkę i wyciera swoje autka i wrzuca wszystko do pudełek :he:
Jak odkurzam to potem ma frajdę ze zwijania kabla do odkurzacza a jak myję podłogę to wie, że musi posiedzieć chwilę u siebie w pokoju więc mogę jakoś spokojnie ogarnąć :)
Wystarczy włączyć bajki-grajki na CD i siedzi u siebie....
Ale i tak się ciągle coś kruszy i roznosi po mieszkaniu, jak nie dziecko jakimś chrupakiem , to koty żwir na łapach wynoszą albo kłaczki się zbierają.... więc tak czy siak 2 razy w tygodniu trzeba porządnie wysprzątać :)
Pięknie się nasze Ciasteczko spisało! brawo! byle tak dalej!
Odp: Wyboista droga do mety. - Część 3
Hehe yoginka skad ja to znam.. moj ma teraz faze sprzatania i wszystkko odklada na mjejsce, nawet jak mu cos z talerza umknie, to zaraz na talerz odklada.Oj odkurzaczem to on lubi sobie poodkurzac.. bierze rure i pedzi. dzisiaj mi pomagal okna myc :D
Ale tez chodzi i tu rozlane, tu nakruszone, tu rozpapciany arbuz.. niby sprzatam na bierzaco, ale jestem robalofobem i lubie sobie tak wieczorem przepeciec wszystko srodkiem z chlorem, zeby sie nic nie zaleglo ;)
Odp: Wyboista droga do mety. - Część 3
Mój kuzyn ominął fazę sprzątania i zamienił ją na manię mycia zębów :D
Przestał nawet jeść, żeby mu ząbków nie pobrudziło, ale szybko przeszło. Potem mył po 10 razy dziennie :he:
U Ciebie w ogóle miałyby się czas zalęgnąć te robaki, Sanddy?
No to witam Was w ten piękny dzień - motivation jest :D
Na śniadanko wpadł kawałek pizzy ... ale do wieczora już będzie grzecznie :yes:
I plan na dziś:
- orbitrek (do oporu, aż mnie kolano zacznie boleć bądź 1h)
- worek treningowy (leje się ze mnie po nim :he:)
- może ten marszobieg, ale to jak już ciemno się zrobi
- ciężarki (ćwiczenia własne, bo Jillian jeszcze nie dam rady)
- hula
no tyle na razie :)
Oszukuję sama siebie. Niby chcę schudnąć, ale jak widzę, że mi się spłaszczają fałdki od razu zaczynam sobie folgować i myślę "nic się nie dzieje...spalę, zmieszczę się w kaloriach". Tylo co mi z tego jak nie o to chodzi...
Miłego dnia!
Odp: Wyboista droga do mety. - Część 3
Witaj Ciacho :)
Zostalo Ci niewiele do osiagniecia celu :) Wiem, ze to sa wlasnie najgorsze kg do zrzucania, bo tak naprawde czujemy sie juz o wiele lepiej w swoim ciele, a mimo wszystko ktos w glowie mowi - hej, hej, jeszcze Ci troche brakuje!!
Milego dnia :*
Odp: Wyboista droga do mety. - Część 3
Ambitny plan, zycze powodzenia :D
co do tych robakow.. nie mam zamiaru sprawdzac czybeda miec czas.. mamy takie upaly, ze do koszy na smieci ktore sa na dworze wole nie zagladac ( resztki, jedzenia, pieluchy, a kosze stoja po 2 tygodnie.... bleee raj dla robali) jak raz zajrzalam, cala butelke wybielacza marnowalam ,zeby sie swinstwa pozbyc...
Odp: Wyboista droga do mety. - Część 3
Tak Shine, człowiekowi powoli się nie chce... choć w sumie u mnie to tak nie działa, bardziej mam takie chwilowe załamania, nawet nie na podstawie cyferek, bo 69kg to owszem jest dla mnie granica wyglądania już "fajnie", ale ja za często nabieram wody, by wyglądać "fajnie". Także muszę zejść z wagi tyle, żeby nawet z wodą wyglądać "fajnie", taki mój cel :)
A mam jeszcze dużo do popracowania!
Sanddy jak się doczytałam dzisiaj po ile macie stopni, to faktycznie... idealna temperatura do wylęgu... ja wczoraj w garderobie znalazłam pająka, która miał jakieś 10cm długości... zaczęłam się drzeć i rzuciłam w biednego klapkiem. Nie przeżył tego biedaczek i potem miałam wyrzuty sumienia, bo ja nie lubię zabijać robaczków, ale no... przerażają mnie takie owadziory.
Ciągle widzę mnóstwo rzeczy, które trzeba poprawić... jak nie w fizyce to w umyśle. Taki cichy perfekcjonizm, który niekiedy pogrąża, a niekiedy pomaga. Będę chodzić codziennie na basen przez ten tydzień, nie będzie mamy to będę sobie gotować, a że bierze ze sobą wszystkie okoliczne dzieci, które miałam pod opieką to i spokój będzie większy.
Półtorej tygodnia temu na twarzy wyszły mi dwie krostki, jedna jest 2cm nad drugą, a ta wyżej jest pod okiem. Myślałam, że to trądzik...ale przez ten czas tylko zmieniły swoją wielkość, raz bolą bardziej raz mniej jak się naciśnie, a jak się nie naciska też czasami bolą. Tak śmiesznie... i nawet po peelingach niby się obierają, ale i tak skóra troszkę pozchodzi, a one w niezmienionym stanie trwają dalej. Macie jakiś pomysł co to? Jak mi nie zejdzie w tym tygodniu to do dermatologa idę, bo jak się twarz oczyszcza przez te hormony to, to mi pół twarzy zajmuje i wyglądam jak jakiś troll :D
Miłegoo :)
Odp: Wyboista droga do mety. - Część 3
Wlanie.. idealne, a ja nie moge patrzec na to paskudzwo..
A z tymi krostkami, jak zaczelam dietowanie, to cala twarz mialam w okropnych krostach, a raczej bablach wodnych.. Podobno tak wychodza toksyny z organizmu, wiec duzo wody i cherbatki oczyszczajace. jak nie pomoga, to nie mam pojecia, trzeba do dermatologa.
No do perfekcji trzeba dazyc :) ale jej osiagniecie jest juz wzgledne ;)
Odp: Wyboista droga do mety. - Część 3
Ciastek kochana moja aleś mi tymi frytami z selera narobiła ochoty, szkoda że ja nie bardzo je mogę ze względu na cukier :(
Co do planu ćwiczeniowego, ja od samego czytania się zmęczyłam!!!!
Będzie dobrze!!!
Trzymam kciuki!!!
A co do krostek to może na noc posmaruj je pastą do zębów albo jakąś maścią wysuszającą jeśli masz :)