Odp: Proszę, poradźcie...:(
Witaj.
To wszystko tkwi tylko w naszych glowach ;) Skoro waga nie pokazuje wiecej a Ty nadal miescisz sie w swoje dawne spodnie to na prawde nie masz sie czym martwic. Wiem co czujesz, bo sama mam wuja ktory zauwaza u mnie kazdy kilogram wiecej lub mniej. I co gorsza komentuje to przy calej rodzinie. Wiem ze to nielatwe ale najlepiej wypuszczac takie uwagi drugim uchem ;)
Odp: Proszę, poradźcie...:(
hmm jesli przy wzroscie 168 wazysz 55 - 56 kg to raczej z twoja rodzina jest cos nie tak skoro Ci dogryza, bo ja to bym raczej słyszała, że jestem za chuda, a nie ze niby mi sie przytyło. Sama mam 166 cm wzrostu i swoje 65 kg i ciagle slysze, ze jestem szczupła i z czego to ja sie niby chce odchudzac.
Odp: Proszę, poradźcie...:(
Staram się nie reagować, ale to działa na odwrót. Zaczyna pozwalać sobie na coraz więcej :( Wiem że to są jego "żarciki". Żart żartem, ale jeżeli sytuacja powtarza się coraz częściej to już nie jest mi do śmiechu. Najgorsze jeszcze przede mną, bo w święta niestety przyjdzie się spotkać z całą rodziną i tak jak u Ciebie, będzie komentował każdy kg przy wszystkich. I jak tu cieszyć się świętami? Najbardziej mnie denerwuje jedno tak jak już wcześniej wspomniałam, najpierw wszyscy mówią, że odchudzanie jest "bee", żeby się nie przejmować, że im więcej ciałka tym lepiej, a jak się przytyje (niespecjalnie) z kg to już wielka afera i wtedy wychodzi nietolerancja i oczekiwanie, że po mieście będą łazić same "patyki". Z jednej strony krytykuje się wygląd modelek, ale z drugiej dąży i oczekuje od innych żeby wszysycy wyglądali tak jak one.... :( To jest przykre...
Odp: Proszę, poradźcie...:(
Moja rodzina nie tak?? hehe...właśnie chyba niestety to prawda, ale wiesz, kiedy jesz i słyszysz takie słowa od swoich najbliższych to trochę przykro się robi (zwłaszcza jak się ma doła, a tu jeszcze takie komentarze). Wczoraj całą noc ryczałam. W dzień jestem silna wszytsko wytrzymam, by później w nocy wypłakać się w poduszkę, eh.... :/ Dziękuję dziewczyny za wsparcie, zawsze lżej człowiekowi jak się może wygadać...
Odp: Proszę, poradźcie...:(
Malvina ja tez tak mam ze jak mam jechac na swieta do tej rodzinki ktora zwykle mi dogryza to az chora jestem. Dam Ci jednak rade. U mnie w sumie ten sposob podzialal. Po kolejnym komentarzu wuja grzecznie mu powiedzialam ze ma zajac sie soba. Od tej pory nie komentuje juz niczego ;)