CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część 30

[mt1107]

Witam
Oj, coś mi się wydaję, że jedyną grzesznicą na wątku jestem ja. Czyżbym tylko ja z taka zaciętością fatygowała wagę? Nie ma juz więcej nikogo? Samotnam ? Tu 0,5 kg, tam 0,8 kg, a u jednej koleżanki wcale. Toż 0,8 to ja potrafię w jeden dzień, a nie przez całe święta i Sylwester na dokładkę.

Tzn. od dzisiaj wchodzę na jedyną słuszną drogę, postanawiając nie zbaczać.

Jak nie jak tak już dawno suwak miałam zlikwidować bo całkowicie nie odzwierciedla tego co na wadze jest
Idę nawet dalej Basiu jeszcze niczego postanowić nie jestem w stanie celu mi brak , chęci też . Wstyd mi tylko że demotywować mogę inne dziewczyny co się starają za co je podziwiam i zazdraszczam bez zawiści

[kania79]

celu mi brak , chęci też . Wstyd mi tylko że demotywować mogę inne dziewczyny co się starają za co je podziwiam i zazdraszczam bez zawiści

......też tak mam,a suwaka od dawien dawna nie;
niczego na usprawiedliwienie...no chyba,że bosska jestem...
...idę się wylegiwać nadal...wstawszy tylko coby przekąsić małe conieco w postaci chleba z masłem i żółtym srem...

[kasiaogrodniczka]

[QUOTE=mt1107;2834044
celu mi brak , chęci też . Wstyd mi tylko że demotywować mogę inne dziewczyny co się starają za co je podziwiam i zazdraszczam bez zawiści[/QUOTE]

Witam!

Malgoniu- co to znaczy:wstyd mi demotywowac...przecie my tu po to zeby sie wspierac zarowno w dni sloneczne jak i deszczowe...
Wierze goraco, ze chwycisz jeszcze wiatr w zagle...bedzie dob

rze-zobaczysz....

Oj cos mi z polska pisownia lepek swiruje, po niemiecku mu sie zachciewa...

Dziewczyny- a to znacie?

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

[Kaa888]

dzień dobry, półdietetycznie

pół dlatego, że byłam w połowie na dukanie, a w połowie na MM....
znaczy - zjadłam razowiec rano, to było MM, ale z serkiem smarowalnym 4%, czyli DD
a potem kurzy cyc duszony DD z gołą mieszanką warzywną bez tłuszczu... to pewnie MM...?
a teraz siedzę, pęcznieję [ze złości na samą siebie.... ] i lada chwila źle się to skończy...
chociaż trzecie "pół" jest przecież niemożliwe...

a to znacie? [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

z owegoż tekstu wybiło mnie się naplanpierwszy i źgnęło w oczy zdanko "...Spokojnie wróćcie do zwykłej diety, a już po tygodniu..."

no ja właśnie od pół roku spokojnie wracam...
a nawet baaaardzo spokojnie....

z moim odchudzaniem jest tak, że jak trwa za dłuuugo to się robi nuuuudno, efekty są pooooowoooolne, motywacja klęśnie i szlag
na mnie działa wyłącznie nagły kop i spektakularne skutki

ale czytam
wszystko, co mi wpadnie w oczy/ręce z zamiarem zastosowania i z postanowieniem żelaznej konsekwencji... od jutra...
no ewentualnie od poniedziałku... wrrr!
no, niechby mnie kto kopnął w dpę....
please....


a co do de/motywowania, to na mnie [myślę, że na większość] działają różne rzeczy, niekoniecznie w sposób oczekiwany....
czasem myślę "ona żre słodycze i jest chuda, to ja też pojem, a nuż nic się nie stanie" - argumenty rodem z przedszkola na zasadzie "ja też, ja też!"
czasem zacieram ręce: "a niech się wszyscy wkoło tuczą, a ja sobie cichaczem schudnę i nagle zrobię wejście smoka w bluzce o 3 rozmiary mniejszej, a co!"
czasem mnie podnoszą na duchu ogólnowątkowe [tu i na Dnie] zrywy i akcje, a czasem myślę z niechęcią "znowu jakaś durna akcja, jak zwykle zaraz wszyscy dadzą ciała bleeee..." ale jeśli faktycznie akcja się rozłazi, to mimo wszystko jest mi przykro, że miałam rację i strasznie mi żal, że znów się nie udało...
czasem jak czytam, że dieta się poszła paść, to rośnie we mnie złość, że nie trwacie w cnocie, a czasem myślę w duchu "kurde, to całkiem tak jak ja "

no więc piszcie co chcecie, nigdy nie wiadomo co na kogo i jak podziała...

[Hairmawo]

Dzień dobry wieczór

Wróciliśmy z pracy... my, czyli mój katar i ja
Praca ma się dobrze, żeby nie powiedzieć, że coraz lepiej.
Chyba praca tyje, bo coraz jej jakby więcej .
A może by tak pracę na jakąś dietę namówić

Dojadam resztki świąteczno-noworoczne pod postacią galaretki z nóżek i kapusty postnej.
Domownikom zostawiłam na pożarcie sałatkę jarzynową, zamrożone pierogi wigilijne i resztę różnistych ciast.
Scedowałam też na spadkobierców wszelkie dostane od Mikołaja słodycze
Nie obiecuję ale próbuję (taki rym)

Jak nie jak tak już dawno suwak miałam zlikwidować bo całkowicie nie odzwierciedla tego co na wadze jest
Idę nawet dalej Basiu jeszcze niczego postanowić nie jestem w stanie celu mi brak , chęci też . Wstyd mi tylko że demotywować mogę inne dziewczyny co się starają za co je podziwiam i zazdraszczam bez zawiści

Zamiast suwak likwidować, lepiej go zaktualizować i spojrzawszy prawdzie głęboko w oczy, po prostu spróbować
Małgosiu, nie spiesz się z postanowieniami, one powinny jakoś same się wykluć
My tu nie na wyścigach jesteśmy. Mamy cel - schudnąć - ale zdrowo i nie za wszelką cenę, no i wspierać się.

... od dzisiaj wchodzę na jedyną słuszną drogę, postanawiając nie zbaczać.

To znaczy na DD czy MM? Jak idzie Basiu?

[Kaa888]

Dojadam resztki

ja już dojadłam
efekty można podziwiać na moim suwaczku...

[Hairmawo]

no, niechby mnie kto kopnął w dpę.... please....

A mogę ja? choć kamieniem mogłabym zarobić, gdyż bez grzechu nie jestem
Nie będę kopać w Twą chudą dpę, za to zadam trzy pytania i proszę o szczere odpowiedzi
1. Którą dietę doprowadziłaś do końca i dlaczego żadnej
2. Czy wiesz ile jesz, tzn. czy masz świadomość ile powinnaś jeść zgodnie z BMR i jak się to ma do rzeczywistości?
3. Czy masz w sobie dość zdrowego egoizmu, by zadbać o siebie?

[Kikkertje]

A mogę ja? choć kamieniem mogłabym zarobić, gdyż bez grzechu nie jestem
Nie będę kopać w Twą chudą dpę, za to zadam trzy pytania i proszę o szczere odpowiedzi
1. Którą dietę doprowadziłaś do końca i dlaczego żadnej
2. Czy wiesz ile jesz, tzn. czy masz świadomość ile powinnaś jeść zgodnie z BMR i jak się to ma do rzeczywistości?
3. Czy masz w sobie dość zdrowego egoizmu, by zadbać o siebie?

AMEN!!

ja dodam jeszcze, ze co raz bardziej dociera do mnie fakt, iz nadszedl czas (przynajmniej dla mnie) aby zdecydowac w te albo we wte. tzn, albo zadiecic, raz a porzadnie. bez mydlenia oczu, wykretow i usprawiedliwiania sie przed sama soba albo... olac to i nie zmywac sobie glowy, ze mam iles kilo za duzo. bo trwanie w ciaglym dole z powodu wagi nie jest moim zdaniem najlepszym sposobem na zycie


zaraz wroce, ide gary pozmywac i przyrzadzic dobre, dietkowe jedzonko na jutro do pracy.

i.. dzien dobry tak w ogole


P.S. Haniu, likwidacja suwakow wedlug mnie to rowniez kiepski pomysl aktualizacja natomiast...

[Kikkertje]

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

ide zmywac.....

[Kaa888]

zadam trzy pytania i proszę o szczere odpowiedzi
1. Którą dietę doprowadziłaś do końca i dlaczego żadnej
2. Czy wiesz ile jesz, tzn. czy masz świadomość ile powinnaś jeść zgodnie z BMR i jak się to ma do rzeczywistości?
3. Czy masz w sobie dość zdrowego egoizmu, by zadbać o siebie?

ad.1 odpowiedź j/w a dlatego, że
a) efekty były mizerne, bądź żadne i zaczynałam jeść co lubię [a czego nie powinnam], zgodnie z mottem "i tak nie chudnę, to co se będę żałować"
b) efekty były wyłącznie po dukanie i uśpiły moją czujność, no bo jak się stale chudnie i co tydzień wchodzi w mniejsze ciuchy, to jak tu uwierzyć, że ten trend nie tylko się nie utrzyma, ale wręcz się odwróci...

ad.2 jem na pewno za dużo, przede wszystkim węglowodanów, bo...... bo są pyyyszne i jak zacznę to nie mogę skończyć....
możnaby było [teoretycznie...] wcale nie zaczynać, ale zawsze jest jakaś wymówka... a to ktoś częstował, a to jest "jakoś za dużo" i trzeba zjeść, bo by się zmarnowało, a to "a jeszcze dziś, a od jutra to ho ho ho!"...
a te wszystkie argumenty można o kant dpy potłuc, bo w 2009 jakoś umiałam odmówić, jak częstowali, nie bywało niczego "za dużo" i jakoś się nie marnowało, mimo że JA nie zjadłam i jakoś nie było, że "od jutra"...
zaczęłam dietę z marszu, bez kombinowania, natychmiast po przeczytaniu książki....
do tego BMR nie mam cierpliwości, próbowałam liczyć, ale to mi zabiera kupę czasu, którego mi zwyczajnie szkoda
a z przeprowadzonych kiedyś wyliczanek wyszły mi jakieś gigantyczne liczby, z których wynikało, że powinnam żyć o liściu sałaty, a przecież na dukanie nie chodziłam głodna, a chudłam więc nie wierzę, że to ma sens
natomiast wierzę, że kluczem do sukcesu jest rodzaj pochłanianej paszy, a nie ilość... znaczy białko do syta, a węgli wcale... chyba...

ad.3 chyba nie mam
wiem, że robię sobie krzywdę i....... no wiem. no i już.

w sumie to ja wszystko wiem, ale potrzebuję zapalnika... no tego "czegoś"