Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Po takiej dawce pozytywnych przeżyć, pewnie się da :D.
Obrazów o których piszesz nie znam niestety ale .......sprawdzę :).
Co do postępów w wiadomej sprawie to cóż...da się :) ale ciężkie to i nadszarpujące niekiedy wiarę we własne siły.
Myślę, że każdy musi znaleźć swój własny motywator , a te u każdego różne. Ja np.mieszkam na 4. piętrze i źle wyglądam w ulicznych wystawach, o własnym lustrze nie wspomnę ..........inni mogą nie chcieć kupować ubrań w większym rozmiarze np.pończoch :mdr:. Dobrze motywują spotkania z dawno niewidzianymi ludźmi i choć powód błahy to raczej działa:beurk:.
Z miłych rzeczy to jestem/byłam wstępnie umówiona na jutro ze znajomą aby przejść piękny szlak. Jeśli wyprawa nie dojdzie do skutku, przejdę się sama ale wtedy już znacznie bliżej.
Udanego weekendu :D.
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
W niedzielne południe :):Dchciałabym podzielić się z Wami jednym ze swoich spostrzeżeń a właściwie to eksperymentem na sobie samej.
Wiadomo dotyczy diety lub jej braku :mdr: .
Kilka dni temu po dniu skrobiowym, właściwie to po uczcie, wzrost DZIENNY to 1,5 kg.
Przez noc spadło 0,8...wzrost realny na drugi dzień rano to 0,7.
Podobny schemat następnego dnia..dzień skrobiowo-ucztowy , dodam że kolejny po dniu poprzednim, za to ze sporą dawką spalonych kalorii po przejściu 14 km.
I tak: wzrost DZIENNY to 1,2 kg...przez noc spadło 1,3.....spadek następnego dnia to 0,1.
Nie ważę się wieczorami , tu zrobiłam wyjątek. Na swoje potrzeby wysnułam takie oto myśli: kijki, gimnastyka,sport - uprawiany od czasu do czasu - nie odchudza ale wspomaga odchudzanie.
Miłego dnia życzę, bez bolaków duszy i ciała. Pobolewa mnie noga ale dam jej odpocząć...dzień lub dwa :clown:.
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Dobry wieczór.
Podziwiam Twoją wytrwałość,Alu.
Mnie jest bardzo trudno zmobilizować się do walki.
Myślę,że wpływa na to fakt,że mało się ruszam. Własciwie to tylko po domu się.poruszam,bo nawet przejście 50 m do kurnika sprawia mi trudność. No cóż,spodziewałam się,że tak będzie z moim kręgosłupem.
Czekam wiosny ,bo jak się zrobi cieplej łatwiej będzie pokręcić się po działce. Zawsze coś człowieka pociągnie,jakiś kwiatek czy warzywko.
Masz rację,że gimnastyka jaka kolejek wspomaga odchudzanie.
Nawet zmęczenie,przy okazji ruchu, pozytywnie wpływa.
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
W dziedzinie ruchu mam duże zaległości ... niestety :(
No, dzis się trochę poruszałam, ale to wyjątkowe zdarzenie i po powrocie do domu odżarłam ten ruch :D :D
W dziedzinie odchudzania mam pewne niesmiałe zamierzenie, ale wolę o tym się nie rozpisywać, żeby nie dosięgła mnie klątwa wątku :D
Wkręcam się w malowanie, bo moje najlepsze obrazki znalazły juz wlasne domki i czas zabrac sie za przemalowywanie obrazków, które się nie spodobały na tyle, zeby ktos się nimi poważnie zainteresował ... przeciez nie mogę zostawić moich zstępnych z kubikami marnych płócien :D :D
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Dzień dobry.
Kasiu,czy te płótna mają wartość okaże się za czasów Twoich prawnuków. Ja uważam,że mają dużą wartość,nawet te które uważasz za nieudane .
Piękna dzisiaj jest pogoda. Taka jak 42 lata temu,kiedy to brałam ślub z obecnym panem mężem.
Tyle tylko,że na chodnikach leżały pryzmy śniegu.
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Grażynko,z tą wytrwałością u mnie to nie całkiem tak, ja zwyczajnie lubię spędzać w ten sposób czas, zwłaszcza jak towarzyszy mi słoneczko. I tak jak piszesz, nawet zmęczenie po powrocie bywa przyjemne. Endorfiny?
Na choroby nie mamy wpływu, a jeśli to znikomy, nie mieszkamy przecież w jednej z niewielu niebieskich stref. Źle mi było jak w grudniu nie wychodziłam z kijkami ( noga) no, raz w święta i bliziutko, ale że miesiąc obfitujący w pracę i odwiedziny, więc jakoś zleciał.
Cieszę się że masz ogródek i takie swoje, tym razem zielone miejsce dla siebie, gdzie możesz podładować baterie.
Moją odskocznią w plenerze są kijki i wypady na rybki.
Jeśli chodzi o obrazy to zgadzam się z Grażynką, że o wartości ich pokaże czas. Poza tym czy one ( wartości) zawsze muszą dotyczyć sfery materialnej? niech cieszą oczy wszystkich i teraz, i za lat parę, kilkanaście czy kilkadziesiąt. :D
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Hejka Kumcie :)
Oj, nadźwigała się ja dzis, nadźwigała tych płócien zamalowanych ... przewiozłam spory ładunek mojej amatorskiej sztuki z mieszkania, ktore planuję na rynek wynajmu wystawić ... Mój bark niespecjalnie ten wysiłek zniósł. No, ale jak mus, to mus.
Juz trzeci dzień dietuję i jako niereformowalna optymistka, na wagę staję z nadzieją, że jużem wiotka, jak ta trzcina ... niestety, waga ani drgnie :D
Ponieważ niezły ze mnie obżartuch, to wybrałam dietę gdzie podjeść można, tylko cukier i makę wykluczyć ... czyli jem warzywka i mieso, no i pół grejpfruta do kazdego posiłku. Zobaczymy, ci z tego wyniknie ;)
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Cytat:
jako niereformowalna optymistka, na wagę staję z nadzieją, że jużem wiotka, jak ta trzcina
mam podobnie :):D:mdr:
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Zapadało świat na biało ...
Sonka, to my siostry w optymizmie :D ... wg mnie to calkiem dobre siostrzeństwo :)
Przez 5 dni dirtowania udało mi się zgubić 0,3 kg :D :D Wynik nie powala, ale co tam - brnę dalej ...
Mielismy dziś z Poslubionym jechać 120 km za Warszawę, ale prognoza snieżna nas zniechęciła. Prognoza się sprawdziła i jako babcia mam dzis na obiedzie młodzież. Zostało mi uswiadomione, że w dzień babci mam się dać ufetować ... karmiąc rodzinę :D : D
No, to idę do kuchni ... milej snieżnej soboty Wam życząc :)
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Dzień dobry.
Tak,zima jest a jakby jej nie było.
/hihihi/ W sobotę pięknie,biało.
Rano,przed 6 ,jak mąż z pracy z Warszawy do domu wracał nic nie było odśnieżone. Nawet ekspresówka trudna była do przejechania. Śnieg mokry, ciężki pokrył drzewa i krzewy. Strach był czy jakieś gałezie na przewody nie spadną. Na szczęście obyło się bez problemu. W niedzielę wszystko stopniało ,brzydko i brudno znowu się zrobiło.
My,czyli ja i dziadek wysłuchaliśmy życzeń i pięknie odspiewanego sto lat od prawnuków.
Na osłodę rozłąki zrobiłam roladę smietanową. Pyszna była,bo nie przesłodziłam .
Mojej Dorotce całkowicie się smaki zmieniły. Mięsa nie jada prawie wcale, pieczywa też nie je. Natomiast słodycze w tym ciasta bardzo lubi a przed wylewem zawsze mowiła ,że z ciast najlepsze są śledzie.
Staram się zawsze upiec ciasto w te weekendy co jest u nas.
Aż jej się oczy śmieją jak zobaczy.
W pracy jakoś daje radę, chodź widzę,że ten ciągły gwar ją męczy. Mogła sobie jeszcze pół roku odpoczywać,no ale cóż nie dała się przekonać.
W domku jest bardzo ciepło.
Nie myślałam,że będzie taka różnica po dodatkowym ociepleniu dachu przed położeniem blachodachówki.
Dodatkowo kupiłam stację pogody i pan mąż nie ma argumentów żeby wymuszać wczesne rozpalanie w kominku.
Teraz jest ciepło ale było kilka dni z mrozem i też pierwsze rozpalenie było koło południa i maksymalnie do 20.
Trzymajcie się zdrowo.
Ja na wagę nie wchodzę bo bateria padła i jakoś tak zapominam powiedzieć mężowi żeby kupił.