Wiem o czym piszesz , najgorsze jest później to poczucie klęski i wściekłość na samą siebie.Znam to ,aż za dobrze.
Byłam na basenie, popływałam sobie, pomasowałam się w jacuzzi.Jednym słowem trochę się poruszałam.
Wersja do druku
Wiem o czym piszesz , najgorsze jest później to poczucie klęski i wściekłość na samą siebie.Znam to ,aż za dobrze.
Byłam na basenie, popływałam sobie, pomasowałam się w jacuzzi.Jednym słowem trochę się poruszałam.
Załącznik 31654
Witam w sobotę :)
Natko, Sabinko, ja tez znam to uczucie złości na samą siebie za obżarstwo. A najgorsze, że nie można się powstrzymać. Wiesz, że robisz źle, a znów sięgasz po jedzenie...
Załącznik 31655
Dzień dobry wszystkim, witam przy porannej kawie,na spokojnie, pierwszy raz od kilku dni. To zaledwie 5 dni, ale ja mam wrażenie, ze całe wieki.
Dziewczyny, piszecie, ze nie możecie opanować jedzenia, ja mam podobnie, też jem co popadnie i gdzie popadnie, faktem jest, ze jestem ciągle w drodze i w biegu, bo codziennie jadę do L 80 km w jedną stronę z przesiadkami, a w międzyczasie coś łapię w biegu, albo w szpitalnej restauracji, a wpycham w siebie niezbyt zdrowe kąski. Muszę się nad tym zastanowić i wreszcie dać STOP lodom, bułeczkom itp Nerwy odchodzą, to może zacznę myśleć o sobie więcej i lepiej. Już za przykładen Natki zamówilam książki, poczytam, może mnie coś natchnie :D
Dzisiajszy dzień zaczęłam od jabłek, na drogę kupiłam sobie mieszankę orzechów i suszonych owoców do pogryzania, jakby co ;) a przed wyjazdem zjem zupę może mnie nie będzie kusić nic po drodze :D
Przez tę gonitwę mało mam czasu na zaglądanie do Was, czasem w pociągu zerknę, ale wciąż myśli mam zaprzątnięte wydzrzeniami ostatnich dni :( Ale wiem, ze mnie rozumiecie i wybaczycie ...
A teraz to dobre ...
Mój L robi postępy niesamowite, już zaczyna jeść, siadać, wczoraj zrobił kilka kroków do toalety (oczywiście w asyście pielęgniarki, ale jednak), zaczyna żyć ! Wczoraj miał ćwiczenia z logopedą, wszystko jest super, codziennie ćwiczy z fizjoterapeutą, a potem sam sobie jeszcze...
Będzie dobrze !
Teraz szukają przyczyny i mam nadzieję, że wkrótce przeniosą go bliżej, od poniedziałku pracuję i nie dam rady tak daleko jeździć.
To tak krótko, wybaczcie, ale chcę przed wyjazdem zrobić zakupy i może wyjdę zaraz na chociaż 30 min marszu, żeby się odstresować, w południe kierunek Bern ...
Dobrego dnia Wam życzę...
ciao,
ewo, ciesze sie , ze idzie wszystko w dobrym kierunku!!
dziewczyny, sprobujcie naprawde otoczyc sie ze wszystkich stron produktami nisko--weglowymi,
pomaga, przynajmniej nie jest sie wciaz "glodnym".:rules:
wczoraj corka obchodzila urodziny:party: i zaprosila nas do chinczyka.
ostro trzymalam sie wylacznie frutti di mare i podjadlam tylko troche ryzu od syna i troszke makaronu od corki... :)
na deser niektorzy zamowili smazone lody....
wielkosci pileczki tenisowej brrrr.:shocked:
u nas dzisiaj pochmurno i chlodnawo,tym lepiej bo ja nie znosze upalow.
jede w odwiedziny do mojej znajomej--siostry swieckiej, ktora mieszkala z rodzina w australii i po smierci meza, kiedy dzieci byly juz dorosle,powiedziala wszystkim: by, by, ja wstepuje do zakonu i jezdzila po calym swiecie pracujac w wiezieniach, tych najciezszych w ameryce pld. rowniez.
teraz mieszka w zakonie nad jeziorem castel gandolfo, tam gdzie papierz ma rezydencje letnia.
ona pracowala tez i tutaj ze mna,jest juz na emeryturze, ale do australii wrocic nie chce....
poza tym wszystko u mnie bez zmian.
nie, nie wszystko ,wczoraj nastapilo spiecie z instalacji, nie mamy pradu w kontaktach, jestem podlaczona kosiarkowym kablem i przdluzaczami do licznika na zewnatrz domu...
lodowka na srodku kuchni, piekarnik obok,majster byl wczoraj,powiedzial, ze sie zastanowi i na spokojnie przyjdzie dzisiaj..
ja na szczescie jade....do castel gandolfo, zostawiam sytuacje dzieciom...
niech walcza, albo nie.
Dzień dobry:)
Ewuniu
pięknie, że twój L. tak szybko wraca do formy, super, że możesz przynajmniej na razie jeździć do niego, dobrze, że to tylko 80 km a nie np 300, pomalutku będzie z powrotem tym dawnym sprawnym L., tylko niech lekarze znajda przyczynę tego co się stało, życza wam obojgu wytrwałości i cierpliwości :heart:
Kalahari
no i znalazłaś sposób, węglowodany won i idzie, tak trzymaj a waga na pewno poleci:)
ciekawe to co piszesz o tej siostrze świeckiej, pracować w nawet najcięższych więzieniach mało kto chce...
na pewno spędzicie miło czas pomimo niezbyt sprzyjającej pogody :cool:
podoba mi się ustawienie lodówki i piekarnika na środku kuchni a jeszcze bardziej podoba mi się, że zostawiłaś z tą sytuacją dzieci a ty robisz swoje :mdr:
co do jedzenia u Chińczyka to super, że byłas twarda i tylko popróbowałaś zakazanych produktów :)
ja od jutra w Anglii też na pewno będę bywać u Chińczyków i innych nacji, moi lubią różnorakie pyszne jedzenie i wiedzą gdzie dobrze zjeść, pewnie nie uda mi się być taką twardą jak ty no ale w końcu lecę tam na urlop jakby, na wakacje, to chyba nawet nie będę myśleć o diecie...
zresztą jak już pisałam zwykle po pobycie tam mam na wadze trochę mniej, pomimo tego, ze jem dużo... ale tylko 3 razy dziennie i nie podjadam a to moja pieta Achillesowa :cry:
Agnieszko wrzucam link do artykułu w "Super linii" o DDP
są tam podane wszystkie dobre produkty ( sprawdzałam z książką) i określenie które są "złe", może to też ci coś wyjaśni i pomoże :he:
Dieta Dobrych Produktów wyleczy łuszczycę, cukrzycę, zapalenie stawów. Kontrowersyjny pogląd w dietetyce - strona 1 - Zdrowie
A to coś podobnego do mojego myślenia prawie każdego dnia
Załącznik 31661
Dzień Dobry:)
Agnieszko, Ewuniu:kiss:
Ewuniu cieszę się ,że zajrzałaś do nas i trochę nam przybliżyłaś swoją sytuację.Najważniejsze że L. robi postępy, na pewno wszystko wróci do normy tylko potrzeba czasu i cierpliwości.Moje myśli są z Tobą i pamiętaj mamy jeszcze what sap w telefonie, więc jak będziesz chciała pogadać czy popisać to jestem do dyspozycji.
Twój brak diety jest zrozumiały, nie martw się, wszystko się unormuje.
Zbieram się na cmentarz , Tata ma dzisiaj rocznicę.
Może jakieś ładne kwiatki znajdę.
Udanego weekendu dla wszystkich zawziętasków.:love::love:
Kalahari, tak właśnie zrobiłam- węgle poszły precz i zgubiłam przez tydzień dwa kiloski. Muszę dołożyć tłuszczu żeby nie mieć problemów w toalecie i ze skórą. Olej kokosowy mnie nie przekonuje, bo nie lubię jego smaku i zapachu- dla mnie nie do przebrnięcia :(, ale zacznę jeść masło :)