Dzisiaj dopiero trzeci dzień mojej diety, ale jakoś mam wrażenie, że tym razem mi się uda... Zważyłam się ostatnio i pierwszy raz w życiu mam naprawdę nadwagę. To chyba mnie zmotywowało. Walczę z dietą 1000 kcal, chociaż to właśnie po niej ostatnio wróciło mi straszne jojo. Daję sobie ostatnią szansę i nie zamierzam jej zmarnować. Po prostu MUSZĘ SCHUDNĄĆ!!!
Ćwiczę na bieżni już od kilku dni, ale od dzisiaj dołączyłam do tego dietę. To już moje setne podejście, ale stanęłam dzisiaj na wadze i się popłakałam. Nigdy jeszcze tyle nie ważyłam...Mam nadzieję, że to pomoże mi w mobilizacji i w wytrwaniu na diecie. Codziennie zamierzam ćwiczyć na bieżni, na razie jest to ok 40-45min jednorazowo, z czasem będzie więcej (chwilowo leki nie pozwalają mi na nadmierny wysiłek). Oczywiście do tego dieta - myślę, że będzie to coś