Na tym forum czytajac wszystkie moje watki mozna naprawde napisac ksiazke.. o kim? - tego dokonca pewnym byc nie mozna. Z porozwalanych ulamkow niedokonczonych felietonow odslania sie przed nami obraz. Tylko pytanie brzmi nie kto go namalowal lecz kogo on przedstawia lub mial przedstawiac. Artysta jest zycie, farbami uczucia, lecz kto tak naprawde jest na nim namalowany? Czy to osoba ktora chcielibysmy byc czy tez ta ktora jestesmy. Obstawialabym na to pierwsze. Widzimy obraz, wszyscy dookola sa zachwyceni..w tym momencie pojawia sie pragnienie - by obraz ten stal sie nami. Z racji swojej statycznosci obraz ten nawet jesli nami sie stanie to zaginie podziw innych - to co tak naprawde sie liczylo. Tak wiec kazdy z nas chodzby nie wiem jak sie tego wypieral dazy do swojego wlasnego malego idealu. Moja droga nigdy nie byla latwa chodzby i latwa sie zdawala. Oto poczatek kolejnego z gory skazanego na porazke rozdzialu w moim zyciu. Jesli drogi czytelniku zdolales to przeczytac i nie zasnac samoistnie zostales wyniesiony ponad tych pospolitych oraz hedonistycznych zjadaczy chleba, obojetnych na te uczucia.
25.12.12 - wtorek
Dzien ten uwazam za poczatek moich zmagan nie tyle co z kilogramami co z samym soba.