Długoterminowe cele powodują, że nie frustrujesz się
krótkoterminowymi porażkami
Cześć!
Mam na imię Monika, liczę sobie 18 wiosen i przybywam do was, by w końcu uporać się ze zbędnymi kilogramami. Oddam je w dobre ręce. jacyś chętni?
Z nadprogramowymi kilogramami tak naprawdę zmagam się od zawsze. Wiadomo na początku nic sobie z nich nie robiłam. Ot co, byłam zawsze tym większym, pulchniejszym dzieckiem. I tyle. Miałam kochającą rodzinę- to mi wystarczało. A na kolejne pytania babci " Może kolejnego cukiereczka/ ciasteczko/ szklankę soczku" odpowiadałam "Tak, tak !"
Problemy dostrzegłam przy dorastaniu. Już nie chciałam być tą większą, tą grubszą i szerszą. A że młoda byłam, mało co w główce miałam to i przyplątały się jakieś diety cud, głodówki itp. Na dobre mi to nie wyszło. I zawsze kończyło się tym samym- przybraniem kolejnych kilogramów. Cóż, człowiek uczy się tylko i wyłącznie na własnych błędach.
Teraz? Przede wszystkim chcę się nauczyć zdrowego odżywiania. To jest mój główny cel. A jeśli dzięki zmianie nawyków i zmniejszeniu liczby kcal uda mi się zrzucić kilkanaście kilogramów- będę w 7 niebie.
A na koniec kilka cyfr ku przestrodze i większej motywacji:
18 lat ( hura, hura, w maju matura
)
176 cm wzrostu
88.5 kg wagi ( grrr)