Niezwykle popularny lek na otyłość – Acomplia (chemiczna nazwa – rimomabant) – został wycofany z aptek w krajach UE, gdy okazało się, że po kuracji nim pacjenci popadają w depresję, a nawet odbierają sobie życie. Choć medykament nie był Polsce zarejestrowany, pacjenci często go stosują. Acomplię można kupić przez internet lub na targowiskach.
Do naszego kraju lek trafiał też za pośrednictwem pracujących w Wielkiej Brytanii Polaków. Preparat był chętnie kupowany również ze względu na stosunkowo niską cenę. Kuracja kosztowała zaledwie dwa funty dziennie. Za 30 tabletek Polacy płacili ok. 200 zł.
– Acomplię przywiozła mi z Londynu siostra – opowiada Magda, przed trzema dniami wypisana ze szpitala. – Początkowo byłam zachwycona, bez żadnych wyrzeczeń schudłam w ciągu dwóch tygodni pięć kilogramów. Ale potem zaczęło się ze mną dziać coś złego. Nie mogłam opanować podenerwowania, płakałam z byle powodu.
Acomplia pojawiła się na rynku dwa lata temu i od razu została okrzyknięta cudowną pigułką na otyłość. Pomyślnie przeszła wszystkie fazy badań klinicznych i została zarejestrowana w USA oraz w krajach UE. Jednak od jakiegoś czasu do Światowego Centrum Monitorowania Niepożądanych Działań Leków, które ma siedzibę w Uppsali, zaczęły napływać niepokojące sygnały od lekarzy z różnych krajów. Ich zdaniem lek pogłębiał stany depresyjne i wpływał negatywnie na osoby cierpiące na zaburzenia psychiczne. Powodował depresję, a nawet skłaniał ich do samobójstwa. Jako pierwsza wycofała go z aptek Wielka Brytania, potem inne kraje.
Do Marii Fall-Ławryniuk, dietetyczki i terapeuty ruchowego z Centrum Zdrowego Odchudzania „Sylwetka”, trafia wielu pacjentów, którzy próbują stracić na wadze za pomocą leków odchudzających. – Często skarżą się, że po takich lekach odczuwają zaburzenia rytmu serca, lęki i depresję – wylicza Maria Fall-Ławryniuk. I nie ma się co dziwić, leki na otyłość działają na przysadkę mózgową, bo o tym, czy mamy wilczy apetyt, nie decyduje przecież nasz żołądek, a mózg.
– Skutecznie i bezpiecznie odchudzają tylko ruch i dieta dobrana przez specjalistów – podkreśla Maria Fall-Ławryniuk. Kilogramy tracimy co prawda powoli, ale nie narażamy własnego zdrowia na niebezpieczeństwo. Zamiast więc łykać preparaty polecane przez sąsiadkę, herbatki na przeczyszczenie czy bardzo niebezpieczne chińskie ziółka – zwróćmy się do naszego lekarza w przychodni. On poradzi, gdzie szukać pomocy.
/Kurier Lubelski/