To jest kontynuacja wątku: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
To jest kontynuacja wątku: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
witam wszystkich serdecznie-no i postanowiłam po raz kolejny wziąć sie za odchudzanie-już nie wiem po raz który-z nadwagą mam problem praktycznie prawie 18 lat ,zaczęło sie gdy poszłam do pracy i po drodze mijałam piekarnię z pysznymi cebulakami i pączusiami,potem w pierwszej ciazy przytyłam 20 kg i ciut i tak juz zostało-z wiekszych sukcesów było zgubienie 13 kg ale nadwaga mała i tak pozostała,potem druga ciaza i dobiłam sobie ok 15 kg.najwieksza ilośc kilogramów to 92,2-kiedy to doszła silna depresja.w 2005 roku zgłosiłam sie do poradni odchudzania-wazyłam 85 kg-tam skierowanie do psychologa,który miał mi pomóc w odchudzaniu-wszystkie stresy zajadałam wszystkim co sie dało-i tu był najwiekszy sukces-schudłam 26 kg przez rok-niestety potem wakacje,przytyłam 3 kg i sie wstydziłam pokazać u specjalisty a potem to z górki a raczej pod górke -zaczeły sie super problemy i zajadanie ich-waga wróciła po 2 latach i o zgrozo dzisiaj az sie wystraszyłam-88,5 kg .
od poczatku roku zabierałam sie za odchudzanie-na poczatku kwietnia wazyłam 80 kg,wczoraj postanowiłam ,ze podpiszemy z mężem umowę-ja waze sie raz wtygodniu i kiedy waga spada o 0,5 kg lub wiecej on w dany tydzien nie pije piwska w ilości 3 szt tylko 2 lub jedno a takze rezygnuje z ewentualnych pokus picia drinka w wekend-zgodził sie!
mam jakby jeszcze jedna motywacje-w lipcu 2009 obchodzimy 20 rocznice ślubu i bym chciała schudnac tylko nie wierze ,że uda sie aż prawie 30 kg zgubic-nie mam tyle zaparcia co kiedys i odkryłam tez ,ze jedzenie sprawia mi przyjemnosc
chyba za duzo napisałam jak na pierwszy raz ale ciut mi ulzyło i mysle ,ze małymi kroczkami zaczne sie wdrażac w odchudzanie razem z wami-pozdrawiam wszystkich
ps-przez ostatnie 2,5 roku siedziałam na forum budowlanym a teraz zamieniam na dieta.pl
CZEŚĆ DZIEWCZYNY:mdr:
w końcu udało mi się zalogować-próbowałam ponad pół roku i dopiero teraz pomógł mi moderator(wcześniej nie wpadłam aby do niego napisać:bad:)
od ostatniej wizyty miałam 2 próby odchudzania i kicha-od sierpnia ub.r.przytyłam prawie 15 kg i doszłam prawie do swojego rekordu
teraz drugi tydzień zmagam się z wagą-a od dzisiaj wspieram się suplementami i działam-kurcze coś mam z łydką i nie wiem co z ćwiczeniami
podgladałam co niektóre kobitki ale nie mogłam pisać ale teraz mam nadzieję nie znikać-chociaż nigdy nie wiadomo co we łbie się znowu przestawi-pa patki
Mireczko wreszcie sie odezwałas Super Szkoda tylko, ze takie mega jo-jo załapałaś, ale i na to są sposoby Trzeba cięzko pracować, bo inaczej sie nie da A wierzę, że dasz radę Pozdrawiam i czekam na Ciebie częściej
Buziaki................
hejka Mirko ale sie ciesze że jesteśja tez złampałamjojca ale sie wzięłam za tegojojca i mam nadzieje że dam radęno to kochana teraz we dwie będzie raźniej musimy powalczyc o te kipsy co były przed jojcem i nie ma marudzeniapozdrawiam ciei raz jeszcze się cieszę że jesteś
Izabelko,Syberio witajcie na moich starych śmieciach
zauważyłam,że z upływem czasu zapał do odchudzania jest coraz mniejszy a u mnie działa motywacja przed dużymi imprezami a i tak coraz gorzej
tym razem odkładałam odchudzanie do czasu kiedy nazbieram na bieżnie elektryczną-ta stara magnetyczna do kitu-mężulek się zlitował i dołozył a i synciu namówił na wioślarza-rozkrecam się powoli i gdyby nie ból łydki to było by fajnie
mam utrudnione odchudzanie,gdyż córcie muszę na odwrót tuczyć-w lutym przeszła wszystkie badania aby wykluczyc anoreksję-na szczęście nie ma jej ,choć waży 39 kg/161 cm a w maju kończy 18 lat-taki jej urok-martwię sie tylko o jej pzryszłosć bo straszą kłopotami z zajściem w ciążę
potruchtałam kulejąc 20 min i brzuszki zrobiłam a wieczorkiem zależy jak się ułoży-a może pooszczędzam nóżkę
o kurcze to nie wesoło z córcią !!!ale ma nadzieje ze wszystko bedzie dobrze moja przez jeden miesiąc miała tak ze nie mogła jeśc chodź była głodna ale to 3 lata temu a to nerwica żołądkowa była normalnie była głodna i płakała ze chce jeśc a nie mogła ale jakoś dostała leki i po mału przeszło jej a dzis ma córke i jest szczesliwa na pewno twoja corka też tak bedzie miała z całego serca ci tego zyczę!!!!!
Mireczko po co odkładać w czasie??? Odchudzanko możesz zacząć już, a bieżnię dorzucisz jak będzie Po co czekać i nabierać kilosów? Tak pięknie kiedyś Ci szło..... pamiętasz jaką miałaś najniższą wagę?? Jak to zrobiłaś??? Na pewno pamiętasz, teraz trzeba tylko powrócić wspomnieniami
Najlepszego z okazji naszego święta
Buziaki..............
Izuś-mam już tą bieżniętylko na złość coś ze stopą czy łydką się stało ale i tak jakos truchtam
wtedy -to znaczy jak zaczęłam z wami sie odchudzac w 2008 to naprawdę miałam super motywacje(20rocznica ślubu i 2 wesela) a teraz coraz gorzej-a jaka szczęśliwa wtedy byłam-bezcenne
Syberio-dzięki-córcie to jakbym przywiazała do krzesła i miesąc tuczyła to efekt by był a tak 2 razy w tyg.tańce w zespole i balety co jakichś czas ale nie poddaję się-pozdrowionka