Maniusiu, przepraszam za pomyłkę :-)
Nie pisałam o ocenianiu, zgodziłam się z Tobą, że "wszystkie dzieci nasze są", niezależnie od pracy, wykształcenia itd. Wszystkie sa super :-)
Wersja do druku
Maniusiu, przepraszam za pomyłkę :-)
Nie pisałam o ocenianiu, zgodziłam się z Tobą, że "wszystkie dzieci nasze są", niezależnie od pracy, wykształcenia itd. Wszystkie sa super :-)
Marti, super się Ciebie czyta :)W mojej mieścinie trudno jest znaleźć coś tak interesującego jak to, w czym uczestniczyłaś. Fajnie, że się podzieliłaś tym z nami .
Ja uważam, że Podręczną warto obejrzeć, ale co niektóre koleżanki uważają wręcz coś zupełnie przeciwnego:rofl:, Teraz czytam książkę i też mi się podoba.
Strasznie żałuję, że nie możesz dojechać do Wrocławia, choć nazbierało się nam już tyle tematów, że chyba i tak ze wszystkim nie zdążymy :mdr:
Gruszko, wiem :)
Czyli Warszawa coraz bliżej i spotkanie pomiędzy wakacyjnymi:)Ja jestem już spakowana:)Może stołeczne spotkania też wejdą do kanonu forum.
Marti
dobry pomysł z zapisywaniem tematów,ale nie łudzę się,że starczy nam czasu na przegadanie wszystkiego,jak zwykle:)
To pisała poniektóra koleżanka:yes::oops:
Dziewczyny, napiszcie mi, co to wg was jest normalne jedzenie? Gruszka użyła tego sformułowania, ja też często go używam i wielu ludzi również. Ciekawe, co to dla każdej z was znaczy?
dla mnie to oznacza jedzenie pieczywa i owoców, klusek i ciast do wypęku :mdr:
Witajcie, wybrałam się dzisiaj po bilety. Wracając wyszłam na wcześniejszym przystanku i przeszłam około ośmiu km. Może i nie bardzo dużo, ale i tak jestem zadowolona :).
Widzę znowu sporo czytania :shocked:. Będę ogarniać, ale najpierw muszę trochę ogarnąć w domu, zwłaszcza że sporo zatrzymało mnie przy apce ;).
Podczytałam jednak ostatni wpis, to może chociaż do niego nawiążę :). Bo Agnieszko to może dziwne, ale na swój sposób chyba potrafię odpowiedzieć na pytanie o normalne jedzenie :wink2:. Ni mniej ni więcej ale nad tym też zastanawiałam się dzisiaj w drodze do domu. I wyszło mi, że normalne jest wtedy, gdy właściwie działa ośrodek sytości. Osoby u których działa on w porządku jedzą wszystko i to na co mają ochotę. I wcale, ale to wcale nie jedzą bardzo mało Za to o dosyć regularnych porach, niespiesznie i co najważniejsze - wiedzą dokładnie w którym momencie przestać. Szczególnie to ostatnie wydaje mi się kluczem do wszystkiego. I ja takie osoby naprawdę znam!
Krysiu, ja też znam takiego człowieka- to mój własny osobisty mąż :) Je normalnie, wszystko i nie tyje. Za to ciężko pracuje i je tylko 3 razy dziennie, bo na więcej nie ma czasu.Ale wychodzi z domu o 7.30, wraca o 20 i tak 7 dni w tygodniu.
Lecę na kije :)
Tak nieśmiało podpytywałam o Wasze sobotnie plany, bo gdybyście ok południa były gdzieś dostępne, to chyba bym zajrzała. Udało mi się męża przekonać, ze droga z Warszawy do Dębek wiedzie przez Wrocław:-)
Ale nie chce Wam narzucać planów :-)
super :)
ale masz zdolności przekonywania
i oczywiście że najbliżej będzie przez Wrocław !!!!
Marti, super :money: bardzo sie cieszę :)
Jestem po prawie 9 kilometrach z kijami. Czuje sie jak młody Bóg !
Solidnie się dziś napracowałam,cebuliony są:)
Jeszcze rano miałam takie plany na wieczór,ale siły zużyłam i zostaje tylko słodkie lenistwo:)
Ale może jeszcze popiszę:)