Pokaż wyniki od 1 do 10 z 503
Like Tree76Lubią to

Wątek: Jeszcze tylko ten zakręt.... - Część 1

Mieszany widok

admin Odp: Jeszcze tylko ten... 19-03-2012, 21:06
Yoginka77 Jeszcze tylko ten zakręt.... 19-03-2012, 21:06
Yoginka77 Odp: Jeszcze tylko ten... 19-03-2012, 21:07
  1. #1
    admin jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-01-2008
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    9
    Wpisy na blogu
    23

    Domyślnie Odp: Jeszcze tylko ten zakręt....

    To jest kontynuacja wątku: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  2. #2
    Awatar Yoginka77
    Yoginka77 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    30-10-2010
    Mieszka w
    Bydgoszcz
    Posty
    5,923
    Wpisy na blogu
    43

    Domyślnie Jeszcze tylko ten zakręt....

    Taaak.... w końcu i ja się zdecydowałam tutaj coś napisać....
    Nie chcę zaśmiecać blogów (wolę tam pisać o głównych problemach albo radościach) a chyba mam potrzebę pisania codziennego sprawozdania - choćby sama dla siebie, żeby mieć czarno na białym co zrobiłam dobrze a co źle... żeby móc do tego w każdej chwili wrócić i przeanalizować.

    Za mną długa droga i sporo kilogramów a przede mną jeszcze trochę i nijak tego nie mogę jakoś przeskoczyć. Ciągle układam nowe plany na pokonanie tego zastoju i ciągle nie mogę znaleźć tego elementu układanki, który poruszy lawinę wagi....
    No ok - podbudowałam sobie co nieco tkanki mięśniowej i ona z pewnością wagę swoją ma, ale nie wierzę, że nie mam na sobie już żadnego tłuszczu do zgubienia bo przecież widzę go gołym okiem tu i ówdzie, niestety....
    Może pisząc sobie takie codzienne relacje w dzienniku coś zaskoczy w mojej głowie - jakiś nowy świetny pomysł :)

    Nie poddam się! co to to nie!

    ---------- Wiadomość dodana o 15:38 ---------- Poprzednia wiadomość dodana o 15:02 ----------

    Takie tam bla bla bla... o mnie ....
    hmmm... znajomi mówią o mnie szalona joginka i pewnie sporo w tym racji :) od dziecka zakochana w Indiach, Tybecie, Nepalu oraz Japonii.... od lat zgłębiam kulturę tamtych stron z nadzieją, że kiedyś w końcu uda mi się tam pojechać...
    Z przekonania jestem buddystką, byłam wegetarianką (od 16 lat z hakiem albo jakoś tak bo już straciłam rachubę) a teraz jestem weganką.... w wolnych chwilach zatem (jeśli takie mam) staram się rozwijać w kierunku duchowym :) medytuję, jeżdżę na odosobnienia i satsangi z Mistrzami, ćwiczę jogę.... poza tym bliski jest mi szamanizm i wszelkie "magiczne sztuki ludowe" od zielarstwa po inne takie... "bawię się" tarotem, robię talizmany i dużo by jeszcze pisać ale to teraz przecież mało istotne :)
    Na co dzień jestem przede wszystkim mamą 18-miesięcznego urwisa i to teraz pochłania mi najwięcej czasu...
    No tak jest jeszcze i szkoła, bo zachciało mi się doedukować w związku z czym czasu wolnego faktycznie coraz mniej i mniej ale nie ma co narzekać.


    teraz trochę o odchudzaniu :)
    Zawsze byłam szczupła czy nawet wręcz chuda ale nigdy jakoś tego nie zauważałam i nawet wiele razy czyniłam jakieś straszne eksperymenty żeby "schudnąć" - zaskutkowało to tym, że teraz mam (miałam?) faktycznie niezły nadbagaż bo metabolizm na wiele lat poszedł na urlop i nie chciał ze mną współpracować.... około 3 lat zajęło mi nakłanianie go do prawidłowego funkcjonowania ale jakoś udało się, mimo że kilogramy ciągle rosły.... w międzyczasie doszła niedyspozycja tarczycy... a jeszcze potem ciąża no i tak się uzbierało..... w końcu powiedziałam dość i wystartowałam jakoś tak pod koniec marca tego roku.... efektem tego jest to co widać na suwaczku... To była ciężka praca z wieloma godzinami ćwiczeń i dietą 1300 kcal ale opłaciło się...
    No i teraz przyszedł taki moment kiedy znowu w moim ciele zaczął się jakiś bunt. Od około 2 miesięcy waga prawie ani drgnie (jeśli nie liczyć tych drobnych skoków raz w jedną, raz w drugą stronę).... chciałabym zakończyć ten cholerny drugi etap ale jak dla mnie to dwie piątki wcale nie są tak mocno utwierdzone, niestety.... głowię się nad tym i ze skóry wyłażę jak to przeskoczyć i nic.....
    Tak więc moim celem jest pokonać ten diabelny zakręt i dojść w końcu do 50-tki.... A ja szalona marzyłam na początku o 48 kg co przy moim wzroście byłoby jak najbardziej wskazane i kiedyś nie było żadnym problemem :( ech - zaczynam twierdzić, że jestem już na to chyba za stara :)
    Ale jak już pisałam na początku - nie mam zamiaru się poddawać bo może w końcu kiedyś ta małpa ruszy dalej w dół?

    ----------------------------------------------------------------------------------------

    Stan na dzień dzisiejszy:

    wiek 34 l.
    wzrost 153 cm
    waga 55,6 kg
    wymiary:
    biust 88 cm
    pod biustem 72 cm
    talia (wcięcie) 74 cm
    pępek 79 cm
    biodra 96 cm
    udo 54/49
    kolano (dla mnie ważne bo tam są takie buły brzydkie) 37 cm
    łydka 36,5 cm
    ramię 25 cm

    i tyle :)

    Przez ostatni miesiąc mimo że waga prawie stała cm poleciały w obwodach o 11,5 , jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądał kolejny pomiar pod koniec października.

    ---------------------------------------------------------------------------------------

    a teraz mój plan na okres najbliższych dwóch tygodni (mniej więcej czyli do końca tego miesiąca)

    1. dieta 1300 - 1500 kcal
    2. trochę mniej ćwiczeń ale za to bardziej intensywnych (o ile uda mi się pokonać swój sportoholizm hehe)
    3. regularnie a6w (dzisiaj 5 dzień)
    4. regularne posiłki (stałe pory dnia)
    5. duuuużo płynów
    6. zamiast nadmiaru ćwiczeń relaksujące spacery z synkiem
    7. zero podjadania
    8. nie wchodzić na wagę do końca miesiąca ani nie wyciągać centymetra :)
    9. nie przymierzać bez przerwy ciuchów "czy już dobrze leżą?"
    10. WYSYPIAĆ SIĘ!!! :)
    Ostatnio edytowane przez Yoginka77 ; 04-07-2012 o 19:37

    Sierpniowe bieganie i nie tylko
    Be water, my friend! - Bruce Lee

  3. #3
    Awatar Yoginka77
    Yoginka77 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    30-10-2010
    Mieszka w
    Bydgoszcz
    Posty
    5,923
    Wpisy na blogu
    43

    Domyślnie Odp: Jeszcze tylko ten zakręt....

    no drogie strasznie nasionka, może z czasem jak będą bardziej popularne to cena spadnie ;)
    są ciekawe zwłaszcza jeśli chodzi o zawartość kwasów omega 3 i 6 :) bo samego błonnika to raczej mi nie brakuje...

    a ja się właśnie zastanawiam co dalej z dietą.... jem mało węglowodanów i nie wiem czy to nie będzie miało wpływu na obniżenie mojej energii jeśli chodzi o bieganie
    muszę się poobserwować.... dieta wegańska nie może być zbyt okrojona dlatego dzisiaj zrobiłam sobie na obiad sałatkę ziemniaczaną (nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam ziemniaki hehe) : 2 ziemniaczki, groszek gotowany, rzodkiewki, por, marynowane tofu które jest przepyszne i sos z odrobiny oliwy, cytryny i musztardy.... nasyciłam ciało i zmysły :love:
    a jutro pomyślę co dalej

    rano staram się jeść płatki owsiane w różnych kombinacjach smakowych :)

    Ogólnie dieta dzisiaj ok - bez podjadania i w normie
    Ćwiczenia:
    30 min Jilian cardio (bo w sobotę nie ćwiczyłam)
    30 min Jilian - świetny zestaw nr 3 , bardzo mi się spodobało połączenie jogi z ćwiczeniami siłowymi :love:

    Sierpniowe bieganie i nie tylko
    Be water, my friend! - Bruce Lee

  4. #4
    Awatar siyanda
    siyanda jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    29-12-2007
    Posty
    1,911
    Wpisy na blogu
    5

    Domyślnie Odp: Jeszcze tylko ten zakręt....

    A no Jillian wymiata jak się to mówi, mi też się podobają te ćwiczenia. Nie są nudne i jakoś tak fajnie pomyślane.

    Z tymi węglami to ja już mam mętlik powiem Ci. Bo tak: najlepszą figurę swojego życia miałam wtedy kiedy ćwiczyłam i dosłownie zajadałam się makaronem dwa razy dziennie i to była micha makaronu (!) i płatkami owsianymi. Wcinałam do tego banany, kurczę. Jadłam je nawet wieczorem, bo kto słyszał w latach 90-tych o diecie białkowej ... ja nie. I miałam świetną figurę.

    Na samym białku człowiek daleko nie zajedzie, nie da się. Ja teraz odwrotnie niż ty zwiększam liczbę węgli tzn. obowiązkowo rano i w południe, wieczorem pass - nabiał albo ryba. Na pewno mam więcej energii i ćwiczy mi się na siłowni 100 razy efektywniej. Zobaczę jakie wymiary i jaką wagę będę miała na koniec miesiąca.

    ---------------------------------------

    Acha, sorki, teraz mi się przypomniało, że przesyłkę otrzymałam. Dzięki :*
    A w kwietniu będziesz ? Już macie wszystko ustalone ?
    Ostatnio edytowane przez siyanda ; 19-03-2012 o 21:29
    Never give up !!! Ćwiczę, chudnę, zmieniam się !

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •