ok, to jutro
bo kurcze, nei można tyć tak bez sensu
ok, to jutro
bo kurcze, nei można tyć tak bez sensu
Aniakuleczka
Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego osiągnięcie wymaga czasu. Czas i tak upłynie...
Postanowiłam być aniąszpileczką!
u mnie też styczeni do niczego - niby mocne postanowienia, niby miało być cud, plan długoterminowy nawet wykombinowałam, a wyszło... jak zawsze.
A co do zimnych nóg - wiem, o czym piszesz, ale nigdy nie sprawdzałam, jak długo są zimne.
Marta, przepraszam z gory
ale mam beznadziejny dzień, tydzień, dziesięciolatkę i wszystko jest na nie
nawet Helenka jest marudna dziś
więc siedzę i podjadam
wiem, że to bez sensu
ale mi generalnie źle
minie. musi
Aniakuleczka
Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego osiągnięcie wymaga czasu. Czas i tak upłynie...
Postanowiłam być aniąszpileczką!
Ania masz takie ładne motto, trzymaj się goBo czas leci...........
Buziaki................
to ja się poużalam nad sobą zdając relację żywieniową jednocześnie
spałam ciężko, z marudzącą, budzącą się Helenką, np. od 1 do 3 nie spała wcale a potem z nami.
o 1 przyszła do naszego łóżka, pogłaskała mnie po buzi i powiedziała - mamo, przyszłam do Ciebie i pogłaskałam, wejdę do ciebie do łóżka dobrze?
rano waga pokazała 100,2!!!!!!!!!!!!!!!!!
na śniadanie 1.4 omleta, szklanka soku z pomarańczy, espresso i kubek wody z imbirem
potem pojechałam do urzędu złożyć wnioski o dokumenty (super obsługa!)
i do pracy, gdzie jest beznadziejnie totalnie
wypiłam kawę i poszłam na lunch (sałatka i quesadilla)
znów kawa 3 cukierki (urodziny) i litr wody i wysłane dwa CV
i jakiś raport i do domu
po drodze pojechałam kupić sobie kurtkę
na bazarek, bo w arkadii nie ma nic sensowengo
na bazarku kupiłam, ale drogą, deszcz zaczął padać, kurtka jest ogromna i nie w moim stylu, ale nie mam wyboru
jak mnie zaproszą na rozmowę rekrutacyjną, to muszęi ść w czymś, w co się mieszczę i nie wyglądam baleronowato i jak lump
więc kupiłam
jak wracałam na oblodzonych chodnikach, facet ochlapał mnie kałużą
dotarłam po Helenkę godzinę spóźniona
dziecko marudziło strasznie aż do domu
w którym dostała jeść i już było lepiej
potem tylko adam, który nie chciał jeść mojej sałatki i przekonał mnie do zamówienia sushi
więc zjadłam sushi i kawałek czekolady i kilka orzeszków w czekoladzie (on kupił!)
i tyle
aha, jeszcze trochę soku jabłkowego.
czyli niby dobrze, a jednak czekoladowo
wrrrr
Aniakuleczka
Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego osiągnięcie wymaga czasu. Czas i tak upłynie...
Postanowiłam być aniąszpileczką!
Aniu no bywają takie dni... praca.... mnie też bardzo dołuje i de motywuje i do tego nic mi przez to nie wychodzi... w domu bywa rożnie .. kłopoty jak nie z mężem to z dzieciakami (choć duże to kłopotów nie brakuje)... ech.... ale od dziś postanowiłam być optymistkąA dlaczego/??? Ot po prostu, doszłam do wniosku, że im bardziej jęczę tym jest gorzej, więc coś trzeba zmienić
A czy zadziała?? Mam nadzieję i dam znać
Głowa do góry, będzie lepiej
Buziaki..............
No niestety, takie dni bywają...sushi nie było z tego wszystkiego takie złe. A kłopoty i problemy mają tendencje do nawarstwiania się, trzeba je powoli wszystkie rozwiązywać i będzie lepiej![]()
sushi nie było złe, ale waga już tak 100.4
nie nie nei nie
nawet Marta nie będzie zadowolona
![]()
Aniakuleczka
Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego osiągnięcie wymaga czasu. Czas i tak upłynie...
Postanowiłam być aniąszpileczką!
nooooooooooooooooooo ej.....
OBIE CA LAS
nie no zartuje (ale sie mnie boj! - kogos musisz)....
Aniulku wiadomo ze czasem SA takie dni, takie dni ze wszystko JEST na nie....
nic na to nie poradzimy...
takie zycie
ALE
wierz mi podjadanie nie rozwiaze Twoich problemow,
ni poprawi Ci humorku.... a nastepnego dnia waga Ci go tylko spsuje...
no
jutro tu sliczne 99 widze![]()