o kurcze ambitny plan... ale czy tak codzienni dasz rade?
pozdrawiam:![]()
o kurcze ambitny plan... ale czy tak codzienni dasz rade?
pozdrawiam:![]()
Nom. Mimo wszystko nie warto się przemęczać![]()
Ale jak widzę nic Ci nie straszne
Jak tam minął dzień?![]()
"To, co dają za d a r m o, na ogół nic nie jest warte. "
- Małgorzata Musierowicz
Wlasnie MajuJak Ci mija dzien? Jestem pewna, ze dalej pieknie jesz
Buziaki :*
Hej ;*
No kochane nadszedł kolejny dzień załamania. Miałam bardzo dobry humor przez cały dzień, ale jak przymierzyłam w sklepie spodnie to od razu załapałam doła. Uświadomiłam sobie jaka jeszcze przede mną długa droga. Jestem zła, bo waga mi schodzi bardzo powoli i w ogóle czuję się w szkole jak odludek. Wiem, że nie jestem gruba, ale tak się właśnie czuję, kiedy moje chude jak patyki koleżanki rozmawiają przy tym jakie one są grube itp. No krew mnie zalewa, ale w myślach zaczynam płakać i po prostu nawet nie mam odwagi się odezwać. Nie wiem dlaczego one są takie głupie i tak gadają. Czuję się przy nich okropnie, to nie moja bajka. Nie poddam się i może kiedyś będę miała ładne ciało, chociaż co raz bardziej w to powątpiewam. Mam ochotę ryczeć, jeszcze pogoda taka brzydka. Nie wiem co bym zrobiła bez tego forum, pewnie opychała się jedzeniem, a potem wymiotowała. Tak strasznie dajecie mi siłę, że nie poddam się. Po za tym chyba tylko wy mnie rozumiecie...
Dzisiejszy jadłospis:
śniadanie: owsianka + łyżeczka miodu + banan
przekąska: activia truskawkowa
II śniadanie: grahamka + liść sałaty + plasterek sera żółtego + plasterek szynki + kilka plasterków ogórka
obiad: pierś z kurczaka w przyprawach grillowana + 2 ziemniaki + sałatka (sałata, jogurt naturalny, pół łyżeczki octu jabłkowego)
kolacja: budyń waniliowy (słodka chwila) + kromka chleba tostowego pełnoziarnistego + twaróg + łyżeczka dżemu + pół wafla ryżowego
Kolacja beznadziejna wiemW ogóle to chyba nigdy mój dietkowy dzień nie będzie idealny, ciągle jakieś błędy popełniam. Czuję się jakbym jadła za dużo i że nigdy nie schudnę
Mam kompletny mętlik w głowie. Chyba nigdy nie będę z siebie w pełni zadowolona, nawet jak się tak dobrze uczę, to ciągle mi za mało.
Majeczko nam zawsze mozesz sie wygadac, jestesmy tutaj po to, zeby Ci pomoc, wysluchac, przytulic i nakrzyczec, jezeli trzeba. Moim zdaniem kolacja nie jest zla, naprawde. Bardzo dobrze, ze jest taki troche na slodko - Skarbie, to nam daje sile! Mozemy zjesc cos slodkiego, a i tak schudniemy. Nie wybieramy czekolady - bierzemy budynie
Nie placz Skarbie :* Kazda z nas ma tutaj problem z zaakceptowaniem siebie, dlatego sie odchudzamy, bo w glowe mamy ustalona jakas wizje siebie... Ale razem z utrata kg musimy uswiadamiac sobie, ze SAME SIEBIE KOCHAMY, bo to jest cel odchudzania - kazda z nas musi siebie zaakceptowac!!
Zgadzam się z Shine. Nie ma co płakać
Otrzyj łezki i do dzieła. A patyczki niech zamkną swe drewniane ząbki, sama w szkole mam to samo. W samej klasie 3 prawie że anorektyczki.
A tam budyń. Ja jem nałogowo śliwki węgierki od wczoraj. Najgorsze jest to, że nic sobie z tego nie robię.
Spokojnie do przodu
Trzeba się cieszyć, że idzie w dół, a nie że nie w takim tempie jak my chcemy
Trzymaj się
P.S. Humor podobny. Mam całkowitego doła, ale Słoneczko mi na chwilę humor poprawiło.
"To, co dają za d a r m o, na ogół nic nie jest warte. "
- Małgorzata Musierowicz
Hej ;*
W końcu weekend! Jak się cieszę. Strasznie zmęczona tym tygodniem jestem. Dzisiaj lekcje miałam aż do 15.20 (od 8 rano) i do domu wróciłam przed 16. Od razu z moim psiakiem do lekarza musiałam iść, bo się biedaczek źle czuł po szczepionce. Wczoraj wieczorem był tak smutny i ledwo łapkami ruszał, musiałam go znieść sama po schodach. Aż dziwnie, bo mój psiak zawsze wesoły jest, a wczoraj taki osowiały. W nocy nie mógł nawet sam do mnie na łóżko wejść i mnie obudził piszczeniem, to go podniosłam i się tam mi wtulił w nogi, aż cieplej mi było. Zazwyczaj to on nie śpi ze mną, ale jego posłanku w praniu było i nie zdążyło wyschnąć, więc mu pozwoliłam. Dostał zastrzyk przeciwbólowy i jutro już pewnie będzie okej.
W szkole dzisiaj ciężko, ale przynajmniej dostałam 6 za to nieszczęsne opowiadanie. Mam w weekend kupę nauki. W ogóle czuje się jakbym się za mało uczyła. Moja koleżanka mi mówiła, że ona się już do testów uczy z angielskiego, a ja nawet o tym nie myślałam jeszcze. Nie będę się sugerować koleżankami, bo ja potrzebuję o wiele mniej czasu na naukę (szybko mi wchodzi do głowy i dużo z lekcji pamiętam), ale dziwnie się czuję
Trudno jest być najlepszą w klasie, bo ludzie się szybko przyzwyczajają i jak potknie ci się noga to od razu ci to wytykają, a przecież każdy ma prawo do błędów.
PS. Zaktualizowałam swój suwaczek. Waga jest z dzisiaj rana. Nie jest źle. Mam nadzieję że we wrześniu zejdę tak do 60.5 - 60 kg.
O, w koncu jest aktualna waga na suwaczkuNaprawde nie jest zle
Ja bym juz chciala tyle wazyc
No niestety szkola daje w kosc, wiem cos o tym...
Przykro mi z powodu psiaka, mam nadzieje, ze juz z nim wszystko ok. Ja mieszkam co prawda jakby sama (w pokoju sama), kiedys myslalam o kupieniu sobie pieska - takiego przytulaka. Rok temu zdechl mi piesek - ze starosci juz - strasznie mi jej brakuje (to suczka byla, malutka przylepa).
Nie przejmuj sie opiniami innych - oni za Ciebie zycia nie przezyja, Twoich doswiadczen tez nie maja.
3maj sie Mloda!! :*
tez tak miałam... nauka w weekendy... Nauczyciele sobie odpoczywaja... a uczniowie nadal pracuja...
tak juz jest!
powodzenia