Niestety ... stagnacja wagowa doprowadziła dietetycznej rozpustyZ wyniku 124 kilo pojechałem na 128 w ciągu półtora miesiąca. Wracam pełen skruchy, wiem że nie jestem taki mocny jak myślałem, mimo, że na SB ciężko nie jest, to stare wieloletnie metody niezdrowego trybu życia i odżywiania się dały o sobie znać
Na szczęście - ogarnąłem się i wracam ze zdwojoną siłą do walki z sadłem. Rozpoczynam od I fazy - trzeba oduczyć organizm prostych węgli
i dać trzustce wytchnienie. Na razie spadek ze 128 do 126 po 5 dniach "jedynki". Fajnie
Trzymajcie kciuki za dietowego weterana. Od dziś będę tu zaglądać często - codziennie może nawet
![]()