Witam jestem nowy na forum
od listopada schudłem 41 kg
ważyłem wtedy 41 a gdy dzisiaj się zważyłem, okazało się że ważę 100 kg - to nie zepsuta waga, ważyłem się co tydzień i patrzyłem jak waga spada.
jak to osiągnąłem?
myślę że chodzi o przyzwyczajenie mojego organizmu do tego co wcześniej spożywałem, a często jadłem batoniki i czekolady, do tego piłem butelkę coli dziennie.
nagle z tym zerwałem i od tamtej pory pije dużo wody mineralnej i herbaty bez cukru, jem 1 kebaba dziennie, na kolację jakieś kanapki. czasami pozwalam sobie na ptysie z cukrem brzozowym (on jest mniej kaloryczny) czasami jem też blok z odtłuszczonego mleka w proszku
nie uprawiam żądnego sportu. może dlatego że coś jem, organizm nie uważa że należy zmagazynować zapasy i nie robi się efekty jojo, efekt jojo nie robi się pewnie też dlatego że chudnę powoli
Na razie jest super, tylko zastanawiam się co będzie kiedy osiągnę te idealne 83 kg (mój wzrost to 186 cm), a organizm będzie gubił kimogramy nadal i jak będzie trzeba go zatrzymać żebym nie maił 40 kg
Nie wiem czy ktoś z Was ma podobnie.
Pozdrawiam