Dziś było
ŚNIADANIE - ok. 9:00
kawa z mlekiem
serek wiejski
OBIAD (?) ok. 12:00
sałatka z kabanosa, ok. 3 plasterków camemberta, pomidora i papryki
PRZEKĄSKA ok. 15:00
jogurt naturalny - mały kubeczek
PRZEKĄSKA ok. 18:00
pół pomidora, kawałek sera pleśniowego, kabanos
KOLACJA ok 21:00
sałatka z lisnera - tuńczyk z suszonymi pomidorami, plasterek sera pleśniowego, papryka
Wiem, że nie jest idealnie. Ale nie planowałam rozpocząć diety. Wstałam rano i postanowiłam w końcu coś zmienić... nie liczę już który to wątek i który to raz. Nie ma wielkiego zrywu i gadania o mobilizacji. Wstałam rano z przekonaniem, że dłużej się nie da funkcjonować tak jak do tej pory, a w lodówce nie było nic sensownego oprócz kabanosów i warzyw. Z wygrzebanych drobniaków stać mnie było tylko na serek wiejski na śniadanie, bo z rana terminal w sklepie nie działał
Na jutro planuje twarożek z kiełkami i chlebem razowo-otrębowym, sałatkę z pieczonym indykiem, kaszą i warzywami, może kabanosa i chyba też tuńczyka na kolację.
Na razie chcę zacząć zdrowo, regularnie (często i mało) jeść i wyrzucić śmieci z jadłospisu. Potem będę się zajmować szczegółami pt. czego za dużo a czego za mało, ile kalorii... biorąc pod uwagę moją dietową historię to samo z czasem przyjdzie, bo teorię mam w małym placu
Wszelkie słowa konstruktywnej krytyki, wsparcia, oceny i co wam palce na klawiaturę przyniosą pod moim adresem mile widziane. Wierzę, że nie znajdzie się tu nikt, kto hejtuje bez powodu i krytykuje bez chęci pomocy, więc z każdego postu postaram się wyciągnąć jak najwięcej wniosków.
Trzymajcie kciuki - reszta już zależy tylko ode mnie![]()