Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 29
Like Tree5Lubią to

Wątek: Mogę w tej chwili zacząć od nowa...

Mieszany widok

FemmeFATale. Mogę w tej chwili zacząć od... 15-01-2017, 19:40
FemmeFATale. Odp: Mogę w tej chwili zacząć... 15-01-2017, 20:17
molly89 Odp: Mogę w tej chwili zacząć... 16-01-2017, 18:11
FemmeFATale. Odp: Mogę w tej chwili zacząć... 21-01-2017, 02:20
molly89 Odp: Mogę w tej chwili zacząć... 22-01-2017, 19:00
FemmeFATale. Odp: Mogę w tej chwili zacząć... 23-01-2017, 20:03
Meta86 Odp: Mogę w tej chwili zacząć... 24-01-2017, 11:02
FemmeFATale. Odp: Mogę w tej chwili zacząć... 25-01-2017, 15:58
molly89 Odp: Mogę w tej chwili zacząć... 25-01-2017, 19:51
FemmeFATale. Odp: Mogę w tej chwili zacząć... 07-02-2017, 16:23
molly89 Odp: Mogę w tej chwili zacząć... 15-04-2017, 12:09
revival Odp: Mogę w tej chwili zacząć... 26-04-2017, 21:29
  1. #1
    FemmeFATale. jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-01-2017
    Posty
    30

    Domyślnie Mogę w tej chwili zacząć od nowa...

    Cześć,
    Jestem tu bo potrzebuje wsparcia; bo wiem, że sama po prostu nie dam rady. No i jestem przy 5 punkcie programu który postanowiłam zrobić…

    Moja historia jest typowa: odchudzanie "od zawsze". Rezultaty? a i owszem, niezłe (-10, -15, -25), jeśli stosowałam się do zaleceń, ale w którymś momencie coś blokowało mi mózg i jakoś tak bezwiednie wracałam do złych nawyków z elementami niezwykłego obżerania się.

    No i tak jojo przeskakiwało swoje kolejne granice z roku na rok. Schudłam 25 kg a potem przeskoczyłam wagę wyjściową o dodatkowe 15 kg. Tydzień temu odważyłam się zważyć i po raz pierwszy w życiu zobaczyłam 109,5.

    Masakra, nie? A ja do wysokich nie należę.

    W zestawieniu z coraz częstszymi bólami w miejscu gdzie plecy tracą swą szanowna nazwę, zadyszką przy wchodzeniu po schodach, problemem z instalowaniem usb tokena do kompa pod biurkiem , nie wspominając o pedicure, postanowiłam się wziąć w garść… Aaa, jeszcze te namioty zamiast ubrań…

    No i zaczęłam dietę, szło świetnie, ale dnia drugiego wieczorem skusiłam się na nadprogramową garść grochu jaśka (została z obiadu) a potem poszło jak lawina, która zakończyła swój oszalały bieg w słoiku z nutellą. Standardowy kompulsik…

    No i tak oto doszłam do pytania: Jak to zrobić żeby było dobrze kiedy ja sama sobie to robie i jest źle?

  2. #2
    FemmeFATale. jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-01-2017
    Posty
    30

    Domyślnie Odp: Mogę w tej chwili zacząć od nowa...

    Wniosek nasunął się jeden. Nie da rady, trzeba zacząć od głowy, od chcenia i motywacji żeby nauczyć się jak żyć i jak kontrolować to co robie.

    Zdecydowałam, że zrobię do końca terapie kognitywną – 6 tygodni (program z książki), pomimo że niektóre kroki wydają mi się „dziwne”. Codziennie mam jedno zadanie do praktykowania/wdrożenia, żeby wyrobić dobre nawyki które pomogą wytrwać konsekwentnie przy wybranej diecie i przy świadomych wyborach tego co, kiedy i jak i dlaczego jem.

    Kiedyś zaczęłam program (widać było efekty), ale robiłam go wybiórczo. Teraz mam zamiar zrobić wszystko dokładnie, kropka w kropkę, nawet jeśli coś będę uważać zadanie za śmieszno-dziwne. Poczytałam szerzej o tej terapii kognitywnej i jest ona wykorzystywana w psychologii (np. przy leczeniu depresji i uzależnień). Wiec to chyba nie wynalazek jednej książki.

    Poza tym skoro nie potrafiłam utrzymać wagi po każdym schudnięciu to teraz też tak będzie jeśli czegoś nie zmienię. Podobno tylko głupiec robiąc za każdym razem to samo oczekuje innych efektów. Wystarczy że jestem gruba, nie chcę być jeszcze głupia ! Ha ha

    Mogę poświęcić 6 tygodni. Nie stracę nic, bo czas i tak leci, A zyskać mogę wiele.

    Zaczęłam i jak na razie jest ok, pomimo że pierwsze 2 tygodnie powinno być tylko przygotowaniem do diety, ja już dietkuje bez wpadek. Co wieczór robię sobie checklist i odhaczam zadania. No i muszę się przyznać, że zaczynam wierzyć, że teraz będzie inaczej.

    Ojoj, długi ten mój post-monolog, ale już dochodzę do meritum. Jednym z punktów programu (który poprzednim razem uznałam za „dziwny” i ominęłam) jest „Znajdź mentora”. Podobno niewiele osób walczących z nadwagą potrafi się odchudzić i utrzymać sylwetkę bez niczyjej pomocy.

    Ja już wiem że NIE POTRAFIĘ.

    Potrzebny jest mi ktoś kto wysłucha, kto wesprze albo i ochrzani jeśli trzeba. No i właśnie dlatego tu jestem. Widzę że fajnie się tu wspieracie, to pomyślałam że i ja sie podłączę.

    A wy jak sobie radzicie z decyzjami: zjeść czy nie zjeść?
    Meta86 lubi to.

  3. #3
    Awatar molly89
    molly89 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    22-12-2016
    Posty
    217

    Domyślnie Odp: Mogę w tej chwili zacząć od nowa...

    Jak sobie radzę z decyzją: zjeść czy nie zjeść? Ostatnio zmusiłam się do tego, by zrobić sobie zdjęcia, takie szczere bez ładnego pozowania i w miarę schlebiającego kadru. Wydrukowałam je sobie i kiedy mam jedzeniowy dylemat, patrzę najpierw na zdjęcia. Metoda jest znana, ale w moim przypadku skuteczna. Dla motywacji odkopałam też zdjęcia, na których mam najładniejszą figurę w moim życiu. Jeśli potrzebuję mocnego kopa, patrzę na aktualne zdjęcia, a jeśli jakiejś pozytywnej motywacji, bo akurat jestem w dołku, to oglądam te drugie.

    Będę tutaj zaglądała i będę trzymała za Ciebie kciuki. Musi się udać!
    Meta86 lubi to.

  4. #4
    FemmeFATale. jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-01-2017
    Posty
    30

    Domyślnie Odp: Mogę w tej chwili zacząć od nowa...

    Molly, dzięki za trzymanie kciuków- wszystko się przyda, byle do przodu. Ja będę trzymać kciuki za Ciebie.

    Dobry pomysł z tym zdjęciem. Chociaż ja nie cierpię swoich zdjęć, to chyba sobie pstryknę dzisiaj sweet focię całości mojej femme I chyba jeszcze dodam przypomnienie do komórki żeby zrobić następne za miesiąc- będę mieć twardy dowód jak mi idzie. Choć pewnie tak dopiero za 3 miechy będzie coś widać... tak sobie myślę.

    Albo jeszcze lepiej - wydrukuje sobie zdjęcie z pracy. Moje szefostwo wpadło ostatnio na „genialny” pomysł żeby każdemu zrobić (obowiązkowo!) zdjęcie. Wszystkie te zdjęcia razem z nazwiskiem będą wydrukowane na ogromnej tablicy i wywieszone na piętrze. Moje zdjęcie jest masakryczne - boulinka w pełnej krasie
    Zresztą nikomu się te zdjęcia nie podobały, bo były robione w kuchni z odległości 1,5 metra- w sumie nie miały prawa wyjść dobrze! Założenie było takie że niby gdyby ktoś miał do mnie interes to ta tablica ma mu pomóc w szukaniu mojej szacownej osoby! haha idiotyzm, u nas jest taka rotacja że za 3 miesiące tablica będzie nieaktualna. Ale zdjęcie "na start" jak najbardziej się nadaje w całej swojej szkaradności

    Dzisiaj dietkowo było ok: 4 posiłki co 4 godziny-zaplanowane, woda- ponad 2 litry, w tym 2 szklanki z błonnikiem ( i ciągle jeszcze popijam), witamina – głodna w sumie nie byłam. Ale jakoś tak mało energii miałam. Może to przez bolące mięśnie- wczoraj się wzięłam za ćwiczenia z hantelkami i „pseudo” pompki – ojojojoj marniutko mi szło (no bo unieść ponad setkę na samych ramionach toż to wyczyn nie lada). Musze na tym popracować.

    Dziś pooglądam sobie telewizję (spoko spoko, powzięłam męską decyzje że TV mogę oglądać tylko z rowerka-nałożyłam osobiste embargo na sofę )

    A Ty coś ćwiczysz? Chodzisz na siłownie, basen, czy na dywanie śmigasz jak ja? Ja w moim planie na razie założyłam sobie obowiązkowo 3 godz. w tygodniu – a jak co więcej wpadanie to super.

  5. #5
    FemmeFATale. jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-01-2017
    Posty
    30

    Domyślnie Odp: Mogę w tej chwili zacząć od nowa...

    Mój błonnik smakuje jak krochmal
    :-). I choc to moze perwersyjne, ja go calkiem lubie - he he A wodę tez bardzo lubię i pije samą. Herbat nie za bardzo. Kawę pije - teraz małe skinny latte raz dziennie no i może małe espresso ... oo padam na twarz... to byl bardzo dluuugi tydzień. Jutro nadrobie, tj. dzisiaj ale wieczorkiem... dobranoc

  6. #6
    Awatar molly89
    molly89 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    22-12-2016
    Posty
    217

    Domyślnie Odp: Mogę w tej chwili zacząć od nowa...

    Hehe to najważniejsze, że lubisz ten swój krochmal.

    Jak tam mija weekend? Dietetycznie?

  7. #7
    FemmeFATale. jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-01-2017
    Posty
    30

    Domyślnie Odp: Mogę w tej chwili zacząć od nowa...

    Molly, dużo pracowałam ostatnio i byłam zmęczona ogólnie ale diety pilnowałam! Nie wiem czy to zasługa tych „psychologicznych” tricków czy mnie samej, ale liczy sie efekt

    Ale chyba te triki pomagają bo wczoraj mnie brało troche na lody orzechowe które wcinali inni domownicy. Ale od razu mi wpadły do głowy te swoje punkty z KK którą czytam 2 razy dziennie, więc chyba działa <shock> Obu tak dalej!

    Dziś było moje pierwsze ważenie po 2 tygodniach „tłuszczówki”, no i jest 7,9 kg mniej. W tym z jedną wpadką na początku z pół słoika nutelli o której pisałąm wcześniej, ale dzieki temu robie ten program.

    Fajny spadek, choć większość to woda, to i tak cieszy. Po 2 tygodniach rzadziej bolą mnie plecy, no i płaszczyk sie zapina już całkiem luźno. Dwa tygodnie na kurczaku z warzywami i oliwą dało efekty. Nastawienie też super. Wierzę że mi sie uda. Nie na darmo te pierwsze tygodnie nazywają sie „motywacyjne”.

    Od dziś zmiana jadłospisu, jest i kefir z migdałami, suszonymi morelami i otrębami; grapefruit, jest też kurczak z pomidorem/papryką w oleju lnianym, no i chudy biały serek z jog. naturalnym, natką pietruszki i pieprzem cayenne. Pychotki po 2 tygodniach monotonii.

    Byłym zbyt zajęta i zmęczona żeby sie tu udzielać, więc nadrabiam kolejne punkty programu.
    Ale najpierw komentarz do dnia 8. „znajdź czas i energię”- rutyna temu sprzyja, ale bywa różnie. Jak sie sypie harmonogram (np trzeba zostać 2 godziny dłużej w pracy, a potem to już nic tylko sie położyć i spać) to trzeba przewartościować priorytety aż do czasu powrotu do rutyny. Ale przetrwałam, ratowały mnie alarmy w komórce i przygotowanie z dnia poprzedniego.

    No dobra, to dalsza część programu: dzień 9: Wybierz program ćwiczeń fizycznych.
    Do tej pory robiłam 3x1h na tydzień na rowerku. Od tego tygodnia przed ćwiczeniami dodam 3 ćwiczenia na drzwi. Każdego ćwiczenia 3 serie po 20 powtórzeń. W późniejszych tygodniach dołożę ćwiczenia z hantlami na ręce i nogi. Przyznaję że po ćwiczeniach czuje się naprawdę lepiej.

    Dzień 10. Wyznacz sobie realny cel. Hmmm no myślę ze 68kg docelowo to będzie realny cel wagowy. Taki mój krótkoplanowy cel to – trzymać się diety przez następne 2 tygodnie. Czyli mój cel to nie waga za 2 tygodnie, tylko nie podjadanie i trzymanie sie checklisty. A jeśli zrobie ten cel to waga sama pójdzie w dól w swoim tempie- mam nadzieję.

    Dzień 11. Jak rozróżniać głód, ochote i zachcianki. Dzień 12. Ćwicz wytrzymałość na głód.
    Ha- w sumie to zachcianka i ochota to było dla mnie jedno i to samo jak dotąd. A podobno: Głód –uczucie pustki w żołądku i burczenie w brzuchu. Ochota-gdy po obfitym posiłku nadal chcesz coś zjeść. A zachcianka – silna pokusa jedzenia, której towarzyszy uczucie niepokoju i nieprzyjemne wrażenia w ustach, gardle lub całym ciele.

    Czy ja wiem? Nadal nie potrafie określić czy te moje lody wczoraj to zachcianka czy ochota. Bo głód potrafię rozpoznać, choć już bardzo dawno nie czułam. Jak jem co 4 godziny i piję dużo wody to głodu nie czuję. Autorka proponuje zapisaywać uczucia przed i po posiłku, a nawet doprowadzić sie do głodu, że go rozpoznać (cały dzień nie jeść i notować skalę dyskomfortu co godzinę). Chodzi o to żeby nie jeść przy zachciance czy ochocie na jedzenie, a nawet jeśli poczuje sie prawdziwy głód to nei od razu trzeba go zaspokoić, tylko poczekać do zaplanowanego wcześniej posiłku. Wydaje mi się że wiem kiedy jestem naprawdę głodna. Ale jak mi sie zdarzy w tym tygodniu to poobserwuje, co mi tam. Pamiętam że po drugim śniadaniu z 150g grapefruita bywałam głodnawa do lunchu ( w końcu 4 godziny). Dzis nie, ale zobaczymy jak pójdzie w tygodniu.

    A jak wy sobie radziecie z głodem? Zwracacie w ogóle uwage na to jak sie czujecie przed i po jedzeniu?
    Meta86 lubi to.


    Start 9/1. Cel pierwszy - 99 najpóźniej do końca lutego
    22/1 -EOW2- 101.6/minus 7.9 (szkoda ze wiekszosc to woda, ale I tak b. cieszy)

  8. #8
    FemmeFATale. jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-01-2017
    Posty
    30

    Domyślnie Odp: Mogę w tej chwili zacząć od nowa...

    Molly, ja mam ubrania w pełnej rozmiarówce od 12 do 20 :-) A że raczej nie ulegam modowym szaleństwom, to większość jest uniwersalna i ponadczasowa. Ooo mam taki fajny garniturek ze spodniami w kolorze głębokiego brązu, ale w małej 14. Bardzo bym chciała się w niego zmieścić jeszcze w tym roku.

    To jest motywacja bo kiedy otworze szafę ten garnitur patrzy na mnie z nadzieją:-)

    Co do jedzenia to expertem nie jestem ale czytałam że regularne posiłki zawsze o tej samej porze to jest to czego tygryski potrzebują ( gdy futerko za duże).

    Trzymaj się dietki.

  9. #9
    Meta86 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    19-06-2010
    Posty
    744

    Domyślnie Odp: Mogę w tej chwili zacząć od nowa...

    Femme gratuluję tego megaśnego spadku

    Ja w sumie lubię czuć głód ale te pierwsze oznaki bo później jak nadal nic nie zjem to strasznie mi niedobrze jest z tego głodu i wtedy nie chce mi się jeśc bo wydaje mi sie iż jak coś zjem to to zwrócę i tak chodzę zamulona aż czegoś nie zjem i si.ę wtedy lepiej czuję
    Tez zaobserwowałam u siebie takie coś że ide na przerwę głodna jem swoja kanapkę i wypijam kawę i nadal jestem głodna więc stwierdzam że muszę sie dojeść i wtedy jak zjem coś niewielkiego to za 10-15 minut mam efekt przejedzenia a w momecie gdy poprzestaje na tej mojej kanapce i kawie to schodzę z przerwy najedzona ale nie przejedzona taka akurat wiec już nie dokupuję sobie nic

    Ja powywalałam i po oddawałam moje za małe ciuchy
    ostatnio jak chciałam sobie bluzkę kupić to stwierdziłam że 46 nie będę kupować kupie jak schudnę 42

  10. #10
    FemmeFATale. jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-01-2017
    Posty
    30

    Domyślnie Odp: Mogę w tej chwili zacząć od nowa...

    Meta przez jakiś czas też się wzbraniałam przed kupnem nowych ciuchów w 20 ale stare się "zmechaciły" a do pracy trzeba przecież chodzić ( choć ostatnio złagodzili nam dress code to trzeba było wybrać się na zakupy).

    Ale "mniejszych" rozmiarów nie wyrzucam nigdy- no jakże to! W końcu kiedyś schudne, nie ? A "po drodze" przecież muszę w czymś chodzić, więc "kitrałam" co lepsze części garderoby na zaś! Mam nawet rozmiarowo w workach posegregowane :-) Tylko mój czekoladowy garnitur wisi w szafie na widoku żeby muskał podświadomość zawsze gdy tam zajrzę:-).

    Z tym głodem to teraz w mojej diecie jest 150 g grapefruita na 2gi posiłek- no i wczoraj mi zaburczalo! Ale zapytam wodą i dotrzymałam do tej 15.00.

    Póki co, odpukać, DIETKUJE wzorowo i ćwiczę wg planu. W poniedziałek robiłam ćwiczenia na brzuch i do dziś czuje te dawno zapomniane mięśnie. Dzisiaj powtórka :-). Ale się muszę przyznać że kondycji mi brak. Kiedyś śmigałam nogami w górę i dół bez zadyszki a teraz ciężko mi 15 powtórzeń zrobić!

    Ale za m-c powinno być lepiej.
    Moim odstępstwa od oryginalnej diety jest jedną małą skinny latte :-) ale z czegoś się trzeba cieszyć w życiu, nie?

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •