Witam Cię Kaonashi! Pewno, że optymistycznie musi być, bo optymistyczne ciągnie do optymistycznego. Będziemy szczupłe, piękne i szczęśliwe. Oczywiście bardziej niż teraz. Ja mam 0,5 kg na minusie (w sobotę ważenie). Troszkę się zasmuciłam, a potem dostałam @, więc przestałam się smucić, bo tak to bywa, że wtedy waga jest dla nas niemiła. Ale czuję ubytek kg w spodniach i w ogóle ćwicząc czuję się o wiele wiele lepiej. Dieta idzie mi dobrze, ale żeby nie było tak cudownie i idealnie to w sobotę upiekłam cudowną szarlotkę dla dzieciaków (chłopcy po 2,5 roczku - bliźniaki szalone) no i zjedliśmy... Chłopcy kawałek, tata kawałek i mama resztę, bo uznałam że 2 godziny po upieczeniu to się już na pewno zmarnuje... Ale nic to pomyślałam przełykając okruszki, trzeba będzie się dołożyć w tygodniu do jazdy na rowerku... Jeszcze myślę o: hantelkach, skakance lub hula-hop... to tak za karę - co polecacie?
Kaonashi - przybywaj i dawaj znać jak walczysz ze swoim tłuszczykiem
Spleen - za tą szarlotkę to może nie będzie manta, co? Poćwiczę więcej i już...
Lily19 - udało Ci się coś zgubić? Kiedy się ważysz? Robimy wyścigi która pierwsza zobaczy "6" na wadze?
Dziś zjedzone jabłuszko i wypita kawa z mlekiem. Potem zamelduję co jeszcze. Ćwiczonka zostawiam na wieczór. Normalnie się nie mogę doczekać![]()