
Zamieszczone przez
Maa111
jestem na chwile, niewiem czemu ja mam zawsze w nocy najwiecej do roboty... zaraz musze wskoczyc na O i powinnam chyba na nim pedalowac dzis ze trzy godziny... na obiedzie bylysmy dzis we wloskiej restauracyjce, wiec pojadlam makaronu... a potem kupilysmy taki pyszny makowiec (mamusce mojej sie zachcialo) i strach pomyslec nawet ile zjadlam... szok... i znowu jutro bedzie zwyyyyzka... ale co tam, dobre bylo i juz... a poza tym to mialam w ogrodzie jakis taki suchy wielki krzaczor czy moze male drzewko, ciezko wyczuc a wokol niego owinela sie jezyna... i dzis z narazeniem zycia i pelnym poswieceniem, po galazce urywalam az go w koncu prawie do konca wytrzebilam... wiadomo, glowny konar zostal bo sie nie dalo a jezyna tak mnie skubana poklula... no ale nic...