"Cudowna" dieta tasiemcowa!
Szybko i bez wyrzeczeń! Tak reklamuje się pigułki z jajeczkami tasiemca. Owa "dieta" przywędrowała do nas z Hollywood - stolicy absurdów. Jeśli masz słabe nerwy i żołądek odradzamy lekturę tego artykułu.
Tasiemiec to pasożyt, który potrzebuje (oprócz karłowatego) w swoim cyklu życiowym dwóch żywicieli. Larwy tasiemca rozwijają się w rożnych tkankach i narządach człowieka. Po osiągnięciu postaci dojrzałej rozwijają się w jelicie cienkim. Tasiemczyca wywołuje m.in. wymioty, które są najczęstszą przyczyną ponownego samozakażenia, które grozi wągrzycą. Larwy tasiemca wędrują wtedy do różnych tkanek, zagrażając zdrowiu i życiu człowieka.
Najczęściej wągry (są to skupiska larw) atakują układ nerwowy, lokalizując się np. w gałce ocznej, czy w mózgu. Nietrudno się domyśleć, jakie są tego konsekwencje, a jedynym ratunkiem jest operacja chirurgiczna.
Niemniej jendak drgawki, niedokrwistość, torbiele, biegunki, osłabienie organizmu, niedożywienie - okazują się być mało istotne, gdy celem jest uzyskanie wymarzonej wagi.
Fot. Tasiemiec bąblowiec rozwijający się w mózgu
Jak doszło do tego absurdu? Ba! Wręcz głupoty! Jak się okazuje dieta tasiemcowa miała swój początek w Stanach Zjednoczonych już w latach 30-tych. Wtedy to największe gwiazdy wśród dżokejów otwarcie stosowały taką formę "odchudzania". Bez względu na kontrowersje, jak i konsekwencje, dieta tasiemcowa przetrwała do dziś, ale po cichu. Poleca się ją w poradniach, podając dyskretnie karteczkę. Z łatwością można ją zdobyć w internecie oraz na targach. Klientki mają do wyboru ampułki i tabletki. Wszytko jest oczywiście nieznanego pochodzenia, ale o tym się nie mówi w ofertach. Co bardziej przerażające, nie wiemy co tak naprawdę połykamy, jakiego tasiemca, w jakim cyklu rozwoju i czy będziemy jego nosicielem czy żywicielem. Zaleca się spożywać jedną tabletkę dziennie, co oznacza, że stajemy się chodzącym domem dla tasiemców. Co gorsze, przy wągrzycy skupiska larw tasiemca osiadają rozmiary kalarepy! Lekarze podkreślają, że rzadko kończy się na jednym "domku" tych pasożytów.
Większość tabletek tasiemcowej diety pochodzi z Chin. Nie wiemy gdzie tasiemce były hodowane. Może w psach, świniach lub innych zwierzętach przydomowych.
Moda na odchudzanie tasiemcami zawitała również do Polski. Jest coraz więcej kobiet decydujących się na tą "dietę". Większość z nich stanowią kobiety, które przytyły w okresie ciąży, nawet do 45 kilogramów. Oto wypowiedzi niektórych z nich:
"Czytałam dużo...na temat tych tabletek. Niektóre historie były straszne - ja też się bałam. Codziennie jak połykałam tabletkę to mi się nogi trzęsły jak galarety. Schudłam dużo, trochę ciężko było się go pozbyć potem, ale teraz jestem zadowolona"
"Zawsze byłam duża, ciągle ze mnie żartowali , że mam grube kości. Potem poznałam chłopaka, zaszłam w ciąże i przytyłam o kolejne kilogramy. Jak chodziłam z nim ulicą, to wszyscy się oglądali, bo byłam od niego szersza jakieś 4 razy! W końcu zdecydowałam się na te tabletki, teraz może nie czuję się super, ale wszyscy mnie chwalą za dobre wyniki w zrzucaniu wagi."
Dla zaciekawionych, utrata zdrowia słono kosztuje. Same tabletki wahają się w cenie 1,5-2 tysięcy złotych, ale jak mówią sprzedawcy "można się dogadać ". Prawdziwe desperatki bez pieniędzy potrafią się posunąć do kradzieży z laboratorium. Odnotowano przypadek, gdy kobieta połknęła larwę tasiemca z zamiarem założenia dochodowej hodowli w sobie. Lekarze jednoznacznie i z krzykiem apelują o zdrowy rozsądek, ponieważ mimo wysokiego poziomu medycyny, likwidacja takiego pasożyta nie jest łatwa. Często wiąże się to z wieloma komplikacjami i skutkami ubocznymi leczenia.
Ten absurdalny proceder, który staje się coraz bardziej popularny, spowoduje niebawem, że będziemy obawiać się podawać rękę szczupłej dziewczynie i obsesyjnie myć ręce...
Autor Magda Balul