Od 21 dni ćwiczę z Ewą Chodakowską. W ciągu tych 21 dni zrobiłam 9 treningów Skalpel oraz 7 Killer. Daję z siebie wszystko, przy Killerze to nawet zrobiło mi się dwa razy niedobrze. Ściekam potem, jestem przemoczona do suchej nitki...
I... nic! Zero efektów! Nie zgubiłam marnego centymetra, nigdzie, w talii, udzie, biodrach, w biuście - nigdzie!
Moje spodnie są tak samo ciasne.
Jem normalnie (tak jak do tej pory jadłam i utrzymywałam wagę i rozmiary, czyli ani za dużo ani za mało) lub mniej niż potrzebuję (ograniczam wielkości posiłków, nie jem słodyczy, jestem głodna ze dwa razy dziennie).
Gdzie tkwi problem? Czy to możliwe, że nie chudnę, bo za mało wody piję?
zaczynam serio wątpić w zasady fizyki...