Agnieszko
od kiedy mam GCF nie oglądam niczego w necie.Chyba,że nie ma tego w kinach.
Wersja do druku
Agnieszko
od kiedy mam GCF nie oglądam niczego w necie.Chyba,że nie ma tego w kinach.
ja też lubię kina studyjne, ale musze za daleko jeździć :) Łozińskeigo oglądałam na Muranowie w Warszawie :D
Dzień dobry :)
ależ mam kiepski "rozruch" codziennie, późno wstaję, szwendam się po domu w szlafroku, pogram w jakieś gierki, pooglądam "pytanie na śniadanie", kawka, śniadanko, herbatka, w tzw międzyczasie czytam co napisały na forum kochane ranne ptaszki i wieczorne sowy bo sama chodzę wcześnie do łóżka i tak robi się 10 albo i 11 - muszę to zmienić bo zachowuję się już jak typowa emerytka i babciulinka, no chyba , że mam na 10 angielski to zbieram się szybko i sprawnie a takie łażenie po domu bez celu nie służy mi dobrze :beurk:
pogoda dzisiaj też nie nastraja, szaro buro i ponuro i pada obrzydliwie a na 12 mam gimnastykę, nie chce mi się wyjść po pada a le z drugiej strony była przerwa bo były ferie...ciekawe co wygra - chęć poruszania się czy pogoda ???:beurk:
nie pisałam dwa dni z wiadomych powodów :cry:
PsiaMac wyglądasz na pogodną osóbkę, fajnie, ze do nas dołączyłaś, kiedyś miałyśmy koleżankę ze Stanów a teraz proszę - i Australia do nas zawitała :)
a tak a propos - może myślami wywołam Zenię???
PsiaMać nasz topik to podobno topik o odchudzaniu więc zapytam ( jeśli można) czy coś czynisz w tym kierunku bo do nadwagi sama się przyznałaś??? :p
Gruchszko cały czas cię podziwiam za te schody, nie wyobrażam sobie jak można ich tyle przejść czy nawet przelecieć i mieć jeszcze z tego przyjemność bo satysfakcję to na pewno, dobrze chyba, że podchodzisz do tego tak zdroworozsądkowo i spinasz co trzeba, być może to jest kluczem do sukcesu? odpowiednia postawa czyni cuda...
do twojego menu zaglądam chociaż nie jest ona najdoskonalsze jak sama piszesz i super, że swoje jedzonko wrzuca też Jolinka i czasem Agnieszka - na razie walczę ze sobą ale mam nadzieję, że wkrótce wygram tę walkę ze swoją ciemniejszą stroną która ciągnie mnie do nieopanowanego jedzenia i w końcu zapanuję nad tym...ale sama nie wiem - kusi mnie jedzenie tylko 3 razy bo wiem, że "robi" mi to dobrze ale też kusi mnie liczenia kalorii bo też fajnie chudnę wtedy....
Agnieszko kupiłam ten chlebek w netto, bardzo dobry ale jedna deseczka ma aż 100 kcal a co to jest jedna deseczka ... ty zjadasz na raz aż 4 i jeśli byłby to tylko chlebek to moża przezżyć tę kaloryczność ale ja go kupiłam wczoraj i na samym chlebku się nie skończyłó...oj nie :(
a ostatnio miałam inny chlebek chrupki, na pewno nie był tak smaczny ale miał niecałe 20 kcal :p
Sabinko, tak, chlebek jest kaloryczny, ale bardzo mi smakuje :( staram się jeść go w pierwszej połowie dnia, chociaż akurat wczoraj wrąbałam go pod wieczor...ale byłam zła na siebie :bad:
dziś jem
dwie kanapki z dżemem
dwie z serem żóltym
kalarepka
mleko smakowe- pistacjowe...
i to tyle...proszę mnie dziś nie naśladować, bo mało i za dużo węgli ( choć chleb razowy)
na obiad robię dziś kotlety ziemniaczane z sosem pieczarkowym, ale sama zjem go jutro
Krysiu przykre jak przyjaciele i znajomi chorują, współczuję ci bardzo z tego powodu :heart:
super, że trzymasz dietę tak długo, wielkie brawa dla ciebie, może i trudno będzie utrzymać wagę po wyjściu z niej ale za to ile dobrego zrobiłaś dla swojego organizmu to wiecie tylko ty i on:mdr:
Kasiu nasza ty wieczna uczennico i studentko, ciebie tez podziwiam bo wielokrotnie powtarzam, że mnie by się nie chciało...no może jestem "trochę" starsza od ciebie ale będąc w twoim wieku też już chyba miałam lenia ale kto wie...jakby sytuacja mnie zmusiła to może i musiałabym pogonić tego lenia:)
tak czy owak szybko zleciały te twoje "nauki" a teraz czeka cię staż w firmie - oby wszystko poszło ok i żeby udało ci się dostać stałą pracę :) ale to chyba dopiero po wakacjach czy coś pokręciłam????
Agnieszko pisałam juz na fb ale powtórzę jeszcze raz - Kuba to już mężczyzna, jak go widziałyśmy w Dąbkach to był jeszcze chłopaczek a ty wyglądasz super, zresztą zawsze tak wyglądałaś ale dzięki zgubionym kilkunastu kilogramów wyglądasz jeszcze bardziej super:great:
Maniusiu powodzenia w liczeniu kalorii - to bardzo dobra metoda, będziecie liczyć we dwie z Jolinką:)
no dobra - ja tu gadu gadu a muszę zacząć się szykować na tę gimnastykę, akurat trochę mniej pada a padał śnieg z deszczem :aww:
Sabinko, Jolinka jest bardziej zdyscyplinowana i liczy na kartce, ja jako leń wykupiłam dostęp do netu
tam tez są takie tabelki z wymiarami, to zacznę się mierzyć
Będe tez wrzucać co jem , może to będzie dodatkowy kop
dziś
rano surówka z ogóka kiszonego pomidora i cebuli z oliwą, dwa plasterki wędliny ( a miało nie by mięsa - i znów muszę być zła na siebie
przekąska - surówka z pora
obiad bieluch, tekturka * 5 , żólty ser
i już mam pierwszy wniosek - niepotrzebna była oliwa w sałatce oraz ten żólty ser , niestety jestem łakoma , a smak mnie naszedł, kalorycznie jest ok, ale tłuszczu za dużo
Zostało mi jeszcze 340 kalorii , co zostawiam na obiad ( kolacja) w domu
I trzymajcie kciuki bo w domu jest najgorzej
Sabinko! Kochana jestes! Nic nie pokrecilas- staz mam do 24 sierpnia czyli stala praca dopiero bede zaczynala po wakacjach!:money:
Mowisz, zes z rana niemrawa? To tak jak ja...:beurk: Bo ja tez uwielbiam chodzic do 12 tej w szlafroku i pewnie bym tak nadal robila, gdybym byla w domu...:p
Jedyne co jest mnie w stanie z domu juz rano wyciagnac... to moj ogrodek!:mdr:
Masz kochana- dzisiaj znalzlam cos dla ciebie...
http://mypozytywni.pl/images/uploads...f16c390a82.png
Ja w szlafroku najwyżej do 8 rano...potem działam :D Nie umiem funkcjonować w szlafroku i koszuli nocnej.
Czy u was tez tak wieje??? masakra normalnie
ja tez ranny ptaszek, za to wieczorem góra do 10. Chyba że imprezka jakaś jest
Zakończyłam dzień na 1352 kalorii, niestety limit tłuszczu mocno przekroczony i nad tym muszę popracować