Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
[QUOTE=
A druga bliźniaczka to zgubiła adres na forum ?
Smutno i pusto tu bez Ciebie !!![/QUOTE]
Kochani zaglądam do Was podczytuje zdjęcia oglądam .Nie mogę wpasować sie w temat ,bo jak wiecie ogrodu nie posiadam .Ale mam balkon .Moja sąsiadka dużo starsza ma na balkonie kwiatki ,pomidory ,więc dziś pojechałam do Auchan i kupiłam w promocji piękne donice, nie mogłam się oprzeć ich urokowi:Ddo tego,kamyki, ziemię.
Zadzwoniłam do córci ,ma sadzonkę lubczyku i kupi mi pomidorki koktajlowe .Odżyłam ,,,,energia we mnie wstąpiła:D.
Miałam po niedzieli jechac do córki ,a tu niespodzianka -zadzwoniła Pani ze Związku Emerytów z zapytaniem-czy nie rezygnujemy z wyjazdu nad morze ,bo jest aktualny wyjazd ,tak jak uprzednio uzgodniliśmy.
No i mam zagwozdkę.
Nie ma kto doglądać roslinek ,jak wyjedziemy ,to są marne szanse żeby dwa tygodnie przetrzymały ,po południu słoneczko mocno grzeje na balkonie .Wyjazd w połowie czerwca....na dwa tygodnie ,w drodze powrotnej wizyta u siostry...
Jak możecie mi coś poradzic to będe wdzieczna.
Macie ładne ogrody ,kwiatki ,wszystkie znam ,miałam w swoim ogrodzie .Najbardziej lubię hosty.
Maniu ładne ocean .
Pozdrawiam.
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
ogrodowo udany dzien pogoda cudna wiec zabralismy sie za porzadkowanie budki i co nieco sie zrobiło i d wie torby smieci juz wyniesione , jeny po co sie te przydasie zbiera , licze ze jutro nastepne worki smieci sie wywali i bedzie miejsce na nastepne zbieractwo .
OPtus no ale dzisiaj mroz był duzy i zmarzła winorośl i rodgersja ale to najwieksze wrazliwce na mojej działce ,wywale troche rodgersji i wsadze szałwie co je zakupiłam .A dlaczego nie chcesz sie zaprzyjaznic ze srebrnikami to taka fajna roslinka i cały rok ładna bo jak ma te srebrne talarki to wyglada bajecznie a potem jeszcze do bukietow na zime mozna wstawic :D
Nutko no dwa tygodnie bez podlewania to nie bardzo widze jak roslinki to wytrzymają , najlepiej zeby jakas sasiadka podlewała , ja miałam bardzo miłą i jak wyjezdzalismy wszyscy to mogłam ja prosic o w sparcie ,A moze tak w donicach to dac dzieciom na przetrzymanie Waszego wyjazdu , mają samochody to przewioza do siebie a jak wrocicie to juz beda podhodowane .
Ja planuje jutro posadzic pomidorki koktajlowe ale bede uwazac bo jeszcze ma byc zimno .
Ciekawi mnie ten wyjazd na wczasy bo przy tych obostrzeniach to moze być nie za ciekawie ale w koncu najwazniejsze jest troche morzem pooddychac a nie zycie kulturalno rozrywkowe
Anoola to piwonia moze nie taka jak lubisz ale dla Ciebie
https://forum.jestemfit.pl/imgssl.ph...3Fauthuser%3D0
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Zaczynam się mocno martwić o Anusię...co się dzieje dziewczyno...wracaj do nas...mam tylko nadzieję,że nic złego u Ciebi ani Mishi się nie dzieje..
Maniu...te tuniki biało czarna krateczka ...małe standardowy rozmiary...wszystko jednakowe..
No to dziś się napracowałaś w ogrodzie a zdrówko już w porządku?
U nas mróz przeszedł gdzieś bokiem...żadnych szkód nie zauważyłam.
Dostałam dziś małą sadzonkę bzu ponoć takiego pięknego.,...pełnego w kolorze ciemnoczerwonym...długo szukaliśmy z Z miejsca do posadzenia..jak już wymyśliliśmy to stwierdziliśmy,że tam będzie w tym roku robione nowe ogrodzenie więc żeby nie zniszczyć wylądowała sadzonka w dużej donicy.
Ja jutro Maniu mam wolna sobotę i też będę sadzić pomidorki...w szklarni...ja tak około 40 szt.
Ponieważ w szklarni rośnie rzodkiewka i sałata i szczypiorek...to dziś powywoziłam część do mamy i syna..jutro będzie córcia to też dostanie ...trochę dla nas bo nie da się zrobić zapasu a wyrzucić to grzech ..
Mam też w skrzynkach sadzonki kwiatków to po niedzieli będę sadzić w ogrodzie i dalie posadzę i kany co dostałam kiedyś od Grażynki...gdzieś nam uciekła koleżanka i już nie pisze...szkoda.
Nutka ja też mam taki problem z wyjazdami bo roślinki i Reksio w domu...mam bardzo miłe sąsiadki...myślę,że by pomogły...ale póki co jeszcze o tym nie rozmawiałam..narazie siedzimy grzecznie w domu..póki zagrożenia są..
Mój najstarszy syn jedzie pod koniec maja w góry...zrobił już rezerwację...a wszystko tak tanio,żeby tylko ktoś był...namawiał mnie z Z ale ja jeszcze nie chcę ryzykować..
Mój burmistrz napisał na fb,że za tydzień..dwa być może będziemy mogli zdjąć maseczki...narazie w tych rejonach Polski gdzie jest mało zachorowań..a w naszej gminie wcale nie ma a w województwie bardzo mało..
Pisze już przez jakiś czas .. pewnie i Optusia już napisała a jestem ciekawa jak Jej minął dzień...czy przymrozek nic nie uszkodził?
AAlba i Aatka dziś zaspały...nic od rana nie napisały...hej Kruszynki...co u Was ?
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Bonusiu - nie zauważyłam szkód mrozowych, co prawda winogronom się nie przyglądałam. Dalie tylko sprawdziłam, bo te co w donicach posadziłam, to już łebki wystawiają. Rano przed szóstą było malutko poniżej zera - więc myślę, że naprawdę nic się nie uszkodziło.
Widzę że Godę naśladujesz ! 40 sztuk to sporo, ja dla siebie sadzę około 10, starcza, nawet można trochę soku na zimę schować.
Dzisiaj kupiłam 4 sztuki, żeby były wcześniej, bo moje jeszcze małe. Posadzę jutro, bo dzisiaj już mi się nie chciało.
Nutko !!! No, widzę że wiatru w żagle nabrałaś ! Fajne takie balkonowe uprawki. Na pewno kogoś dogadasz, kto przyjdzie i podleje.
A może przełożyć wyjazd na wrzesień ? Też ładnie - a już będzie po "zbiorach" - więc nie żal, jak się zmarnują...
Jeszcze dużo czasu do wyjazdu, może ktoś ma jakieś sposoby na podlewanie.
Maniu - na razie srebrniki będą rosły, poobserwuję je, potem zobaczymy.
Wracając z pomidorkami pilnie patrzyłam na pobocz ścieżki, bo chciałam wypatrzeć siewki dziewanny. Odkąd jest koszona - to rośliny nie mają szans na wyprodukowanie nasion. Kiedyś rosło ich mnóstwo. No i jedną wypatrzyłam - siedzi już sobie u mnie w ogrodzie. Mam nadzieję, że przeżyje, bo korzeń miała długi i niestety nie cały dało mi się wykopać.
Wabisz Anulkę piwonią ? Mam nadzieję, że nie będzie czekać aż te prawdziwe zakwitną ?
Może "narzeczona" coś o niej szepnie ? Yoanko ? - nie dzieje się nic złego ?
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Mania taki ładny kawałek ogrodu nam pokazała, jest na co popatrzeć. Jestem,czytam tylko pisać nie bardzo co mam. W sklepie byłam i idąc nazad spotkałam sąsiadkę-koleżankę i dowiedziałam się że spędziła święta sama i tak mi jakoś nie tak .Ja też niby byłam sama ale w troje i pies i wiem że gdybym była sama 1 to dzieci by mnie nie zostawiły.Ona też ma rodzinę. A przypominam sobie jak myślałam(mieszkam blok 10 pięter )przed świętami czy z tych starszych znanych mi nie będzie sam.I właśnie o niej bym tego nie pomyślała znam trochę jej rodzinę no i masz.No nic było minęło .Kruszynki jutro będzie lepiej a jeszcze jakby odezwały się te co milczą to było ok,czekamy.
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Hej Kruszynki gdzie jesteście,odezwijcie się smutno tu i cicho .Ja wiem że kwiatuszki was potrzebują ale to miejsce też was potrzebuje,proszę odezwijcie się.
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Alba nie zawsze robimy w kwiatuszkach...przynajmniej dziś ja nie robiłam...
W ogóle dzień miałam taki przeplatany dobrymi i złymi sprawami..
Z rana sadziłam z Z pomidorki w szklarni...trochę mi zabrakło..w poniedziałek dokupię 3 szt malinówki i 3 szt koktajlowych...a też szklarniowych ogórków i kilka czerwonych papryk..
W ogrodzie zaczyna rosnąc zielsko...więc po trochę też piele..we wtorek wezmę sobie wolny dzień..posadzić kwiaty i powyrywać zielsko ile się da...potem każdego dnia po pracy coś tam dalej powyrywam..
Syn najmłodszy wysłał mi zdjęcia skasowanego samochodu...Jego zona miał wypadek i jest w szpitalu...nie darzymy się miłością ale to matka moich wnuków...to źle Jej nie życzę..
Była dziś też córcia z rodzinką..wnusia opowiadała o nauce wirtualnej...to jakiś koszmar...i to mówi dziewczyna,która nie ma problemu z nauką...a jak sobie radzą ci słabsi uczniowie...H mówi,że płaczą..sterują się..panika ogólna jak mają być sprawdziany itp.
Od córci dostałam w doniczce ...frezje...jak myślicie dziewczyny...czy jak przekwitną można wsadzić do ogródka do ziemi...czy trzymać je stale w doniczce??
Optusiu 46 wyjdzie pomidorów...chyba jedną stronę za ciasno ciut posadziłam...trudno..ale wiesz...za dużo to tak nie jest bo całe lato dzielę się z dziećmi..mamą..rodzinką Z...
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
A u nas zimno było ale jak juz trafilismy na działke to zamiast planowanych dwoch godzin skonczyło sie na 6 a i powrot piechotą bo dzis autobusy rzadko chodza wiec lepiej isc niz siedziec na przystanku wiec do domu chwile temu wrocilismy.
Ja głownie sprzatam budke po zimie i dzis znowu dwie wielkie torby smieci wyniesione .
NO i rodzina nam sie powiekszyła :D sikorki maja juz młode i ruch jak na marszałkowskiej :D a zajeły nową budke , zeszłoroczna olały .
Alba jak zaczyna sie sezon to jedna mysl to ogrod a niestety wymaga to pracy duzo i tak dnie mijają na grzebaniu w ziemi .
Bonusiu no zaczniesz walke z chwastami chyba ze tak CI ogrod zarosnie jak mi ze i tak w si zielone i nie wiadomo co chwast :D
Cholibcia te wypadki samochodowe oj duzo tego ostatnio a czy wiesz jak sie synowa czuje ??
A te zółte bluzki czy maja inne kolory i jaki rozmiar bo tez sie usmiechały do mnie .
OPtus mam napewno jedną dziewannę na ogrodzie bo juz ładna wielkosc ja co i raz sciagałąm z trasy jakies sadzonki bo wyjatkowo je lubie ale one mojej ziemi nie bardzo , ta teraz rosnie na samym słoncu a jak wiesz takich miejsc u mnie mało .
No juz myslałąm z e srebrniki dostana eksmisję .
A w chacie zakaz tv to hihi odchodzi czytanie krola lwa
https://forum.jestemfit.pl/imgssl.ph...3Fauthuser%3D0
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Bonusiu... zarobisz się !
Przypomnij mi, ile arów ma ta Twoja działka ?
No i koniecznie deszczówkę zbieraj, bo do podlewania pomidorów bardzo dobra.
Maniu - nie ma tego złego ! Czytanie - fajna sprawa.
No właśnie, u mnie już biblioteka otwarta, a ja jeszcze do niej nie dotarłam. A przyszły tydzień dalej ma być zimny - to a posiedzenie w domu książka by się przydała.
U mnie też zimno... ale po południu ciut się ociepliło, to tak jak planowałam, te cztery pomidorki do ziemi wetknęłam. No i dla kilku dalii, co w doniczkach siedzą znalazłam miejsce. No i jeszcze trochę drobnych kamyków popłukałam w wodzie, bo będę miejsce "żwirowe" robić, Ale aż niezapominajki przekwitną i z czystym sumieniem je wyrwę.
Alba, ja zawsze wieczorem tylko kompa odpalam. W ciągu dnia to tylko radio u mnie mruczy. Może jesienią i zima ciut wcześniej siadam popisać. Ale latem... to czasem dopiero komary mnie do chaty zaganiają.
Może ta pani chciała, żeby nikt u niej nie był ? Może bała się wirusa ?
Odp: Pięćdziesięciolatki, odchudzamy się nadal
Maniu albo ja ślepa albo nie wiem co .jak patrze na te wasze roślinki to tak jakbym pierwszy raz widziała a przecież większość znam z widzenia.Bonusia wszystkich kochać się nie da ale to matka twoich wnuków więc niech jak najszybciej zdrowa wraca do domu. A mój wnuk mówi raz że żle a póżniej że inaczej nie chce i tak wkoło wojtek. Wiem że część z was zajęta przy roślinkach ale nie wszystkie co z resztą gdzie się pochowały wyłażcie Kruszynki z norek .