Strona 2 z 11 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 102
Like Tree31Lubią to

Wątek: O tym, co było i będzie - pamietnik bez cenzury

  1. #11
    Awatar szczypawica
    szczypawica jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    12-01-2009
    Posty
    1,446

    Domyślnie Odp: O tym, co było i będzie - pamietnik bez cenzury

    Cześć Iwona
    No przytyło się niestety. U mnie wróciła połowa jak u Ciebie a całość. I dodatkowe 5 kilo.
    Od 6 tygodni wzięłam się w garść i trochę zeszło. Trzymaj się na tych proszkach.

    Szczypawica 2013r. (od 06.01.2013r.)

  2. #12
    Awatar yvaaaaa
    yvaaaaa jest nieaktywny Radny Dieta.pl
    Dołączył
    21-01-2009
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    9,495

    Domyślnie Odp: O tym, co było i będzie - pamietnik bez cenzury

    Cytat Zamieszczone przez Tommelise Zobacz posta
    Witam Cię serdecznie Iwonko w „nowej odsłonie”, cieszę się z Twojego i swojego powrotu tutaj. Będę kibicować Tobie, Twoim gościom i sobie oczywiście.
    Pozdrawiam gorąco )
    A żeś mi dał (albo dał) do myslenia. Na pewno Cię znam, ale pojęcia nie mam, ktos Ty???? Moze mi na priv jakąś podpowiedx dasz, bo umrę z niewiedzy, please

    ---------- Wiadomość dodana o 18:06 ---------- Poprzednia wiadomość dodana o 18:04 ----------

    Cytat Zamieszczone przez szczypawica Zobacz posta
    Cześć Iwona
    No przytyło się niestety. U mnie wróciła połowa jak u Ciebie a całość. I dodatkowe 5 kilo.
    Od 6 tygodni wzięłam się w garść i trochę zeszło. Trzymaj się na tych proszkach.
    A ja Ci zazdroszczę Twojej diety, ale cóż... Na razie za drogo. Moja jest, było nie było, o połowę tańsza.

    ---------- Wiadomość dodana o 19:03 ---------- Poprzednia wiadomość dodana o 18:06 ----------

    Słowo się rzekło, żalenie czas zacząć. Obiecałam, więc się uzewnętrznię.
    Równo rok temu mój kierownik i takie małe „ścierewko”, które niby miało być naszym szefem, poprosili mnie o odejście z zespołu, który współtworzyłam i któremu oddawałam się całym sercem (głupia byłam, bo trzeba się było oddać ciałem, i nie całemu zespołowi, ale któremuś z jego członków w przenośni i dosłownie). Fakt ten zaistniał po 8 latach pracy i bez jakichkolwiek sygnałów, ze cos takiego miałoby się zadziać. A nie, przepraszam, taki sygnał był, bo jako jedyna nie zdałam egzaminu na trenera, któremu przewodniczyło „ścierewko”. Zrozumiałam wówczas, co kryje się pod wdzięcznym powiedzeniem: „Dostać jak obuchem w łeb”, a moje nerwy i gruczoły łzowe nie wytrzymały i urządziłam panom popisowy pokaz histerii. W ślad za tym wydarzeniem zasięgnęłam języka u organu społecznego, którego nie będę nazywać, bo i tak nazwa Wam nic nie powie. W każdym razie są to osoby, które zażalenia na sposób załatwiania różnych spraw, i jak uznają słuszność skargi pomagają te sprawy załatwić. Jak się dowiedziałam, sprawa ewidentnie należała do takich spraw i mogłam zgłaszać oficjalne zażalenie. Moi „kochani” szefowie stwierdzili jednakże, że jeśli chcę konfrontacji, to będę ja miała, a ja wiedziona poczuciem, że swoje lata mam, i kredyty na karku również, ze skargi zrezygnowałam i zaczęłam niemrawo szukać pracy na innym stanowisku w mojej firmie. Szukałam tak miesiąc, dwa, potem niemrawość się nasiliła i jeszcze raz poprosiłam o poprawkowy egzamin na trenera. Dowiedziałam się, że będę mogła zdawać, jak znajdę sobie pracę. Cóż, nic mnie nie goniło, haka na mnie nie mieli, no może z wyjątkiem tego, że nie mogłam prowadzić szkoleń, bo nie miałam zdanego egzaminu. I tak, jak ten Kozak i Tatarzyn, trzymaliśmy się nawzajem za łby – ja popadłam w nadmierna niemrawość przy szukaniu pracy, obi zaparli się, by nie pozwolić mi na poprawkowy egzamin (mimo, ze drugi członek komisji, certyfikowany trener żadnych przeciwwskazań nie zgłaszał). Nawiasem mówiąc , przy ostatnim moim zapytaniu, o możliwość poprawki dowiedziałam się, że to właśnie on jest głównym sprzeciwiającym się.
    Ja nadal pracowałam, wykonując wszystkie czynności poza szkoleniami i myślałam, że wszystko jest normalnie, dopóki ludzie nie zaczęli na mnie dziwnie patrzeć i szeptać po katach. Nie wiedziałam, co się dzieje, aż w końcu jakaś poczciwa dusza powiedziała mi wprost, ze bardzo się zmieniłam. ?Nie uśmiecham się, nie żartuję, nie udzielam towarzysko, jestem zupełnie kimś innym niż dotychczas, Zadziwiłam się i zaczęłam myśleć. I faktycznie, nie uśmiechałam się, nie odzywałam, nie udzielałam, bo się bałam. Bałam się, że powiem cos głupiego, że zostanę odrzucona, że nikt nie zobaczy we mnie niczego dobrego. Bo przecież niczego dobrego we mnie nie ma. Jestem stara, gruba, głupia i nic nie warta. Tak mi wyprali mózg!
    Dodatkowo ten dziwny stan psychiczny zarzutował na fizyczny. Bo dostałam skierowania na badania okresowe w pracy, a ponieważ prowadzę samochód służbowy, to te badania miały jakiś niebotyczny zakres: badanie krwi, okulista, neurolog, EKG, psychotechnika. Sprężyłam się, wykazałam sprytem i zaradnością i wykonałam wszystko w jeden dzień. I pani doktor od medycyny pracy stwierdziła, że nie da mi zezwolenia na pracę, bo mam cukier 108 i dodatkowy skurcz w EKG. Przeszło mi przez myśl, że pani doktor jest w zmowie z moimi szefami, ale ponieważ musiałam się znowu sprężać, żeby umówić kardiologa i zrobić krzywa cukru, porzuciłam teorie spisku i zajęłam się badaniami. Krzywa cukru wyszła mi fantastyczna: 101 na czczo i 96 po glukozie, a więc widmo cukrzycy odeszło w cień. Natomiast kardiolog stanął na wysokości zadania, pokiwał wolno głową, i stwierdził poważnie, że prawdopodobnie mam chorobę niedokrwienna serca (czyli wieńcową, chyba) i grozi mi zawał. Swoim sposobem próbowałam sytuacje obrócić w żart, ale pan doktor spojrzał na mnie z niesmakiem, nic nie powiedział, tylko wypisał skierowania. Na powtórne EKG, na EKG wysiłkowe, na echo serca i na holtera. Tylko westchnęłam i nieśmiało spytałam, jak się taka chorobę leczy. I się dowiedziałam. Dowiedziałam się, ze najskuteczniejsze są bypassy. Ci, którzy mnie znają, znają tez poziom mojej hipochondrii, więc wiedzą, jak odniosłam się do tej wiadomości….
    Żeby nie przedłużać – badania wyszły idealnie, serce mam zdrowe, a dodatkowe skurcze i inne dziwne dolegliwości są pochodzenia nerwowego. I znowu kładę to na karb problemów pracowych, i innych, o których nie warto pisać.
    Się rozpisałam. A tu pewnie wszyscy Czekaja na pointę. A pointa jest taka, że zmienił się u nas dyrektor. Taki najgłówniejszy. I przyszła kobitka, wymagająca, energiczna, mądra i sprawiedliwa, a ja wykorzystałam ten fakt i umówiłam się do niej na rozmowę. Bardzo delikatnie opowiedziałam jej swoja historię, tak żeby za bardzo nie donosić na kierownika i „ścierewko” (nie, że ja taka swięta jestem, ale skądinąd wiem, ze donosicielstwo na „szefów” nie jest dobrze widziane) i poprosiłam o umożliwienie mi powtórnego egzaminu. Pani Dyrektor obiecała, ze przyjrzy się sprawie i oto kilka dni ukochany mój pan kierownik ustalił ze mną termin poprawki. Na 7 sierpnia. I wtedy nagle odkryłam, ze „świat nie jest taki zły, świat wcale nie jest mdły, niech no tylko zamilkną „ścierewka”…, a ja chyba nie jestem taka ostatnia. I wróciłam na forum.
    A tak nawiasem mówiąc, kto by przypuszczał, że taka sprawa może tak zadziałać na człowieka.
    O tym, co było i będzie - pamietnik bez cenzury


    a było już tak pięknie....ale szkoda łez, pora wracać na Dukana

  3. #13
    krystyna123 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    29-07-2009
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    2,503

    Domyślnie Odp: O tym, co było i będzie - pamietnik bez cenzury

    No to 7 sierpnia trzymamy kciuki żeby się udało.
    Głowa już teraz do góry.
    Będzie git.

  4. #14
    Awatar aisak102
    aisak102 jest nieaktywny Sławny na forum
    Dołączył
    08-04-2024
    Posty
    10,024
    Wpisy na blogu
    23

    Domyślnie Odp: O tym, co było i będzie - pamietnik bez cenzury

    Ogromnie się cieszę Iwonko, że w pracy sprawy się klarują a Ty wychodzisz na prostą
    Trzymaj się tych zupek jak Ci podpasowały (bo to zupki i koktaile białkowe są?) i relacjonuj efekty. Może jakiś suwaczek wkleisz?
    Ja teraz walczę z ok. 5 kilowym jojo, ale niespiesznie walczę, bo stosuję dietę pt. "nie przeżeraj się jeśli nie musisz" i jem wszystko oczekując, że waga sama spadnie
    Z przyjemnością będę zaglądać do Ciebie. Przypomnij przez 7 sierpnia, coby kciuki były trzymane

  5. #15
    Awatar yvaaaaa
    yvaaaaa jest nieaktywny Radny Dieta.pl
    Dołączył
    21-01-2009
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    9,495

    Domyślnie Odp: O tym, co było i będzie - pamietnik bez cenzury

    Cytat Zamieszczone przez aisak102 Zobacz posta
    Może jakiś suwaczek wkleisz?
    No, fajnie, ze mnie znalazłaś Kasiu. Dzwoniłam do Ciebie i do Hani, gdzieś tak z tydzień przed weselem, coby Was na ślub zaprosić, ale żadna nie odbierała
    a z suwaczkiem będzie ciężko, jako ze ja się pogniewałam z wagą i tej pani na razie nie chcę na oczy widzieć. Przerosiłam się za to z centymetrem i na nim opieram swoja wiedzę o aktualnym stanie przynależnej mi cielesności.

    A zupki i koktaile całkiem białkowe nie są. Maja ponoć wszystkie potrzebne do życia składniki. I chyba tak jest, bo nawet moja eko-córka je stosuje. To znaczy chce stosować
    O tym, co było i będzie - pamietnik bez cenzury


    a było już tak pięknie....ale szkoda łez, pora wracać na Dukana

  6. #16
    Awatar vilemka
    vilemka jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    19-11-2005
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    164

    Domyślnie Odp: O tym, co było i będzie - pamietnik bez cenzury

    I ja, i ja też się cieszę
    Zaglądałam często na Twój poprzedni wątek...i kiszka.
    I dziś, odwiedzając Twój profil, dając znak, że pamiętam - oczom nie wierzę - JEST IWONKA
    Fajnie, że wróciłaś, że walczysz. Trzymaj się!
    Ewa
    Na wadze jak w życiu, jest ciężko...Ale gorzej było i chwalili...


  7. #17
    Awatar aisak102
    aisak102 jest nieaktywny Sławny na forum
    Dołączył
    08-04-2024
    Posty
    10,024
    Wpisy na blogu
    23

    Domyślnie Odp: O tym, co było i będzie - pamietnik bez cenzury

    Iwonko, jeśli nie odbierałam, to sorki ale może za granicą mnie zastało - bom wojażowała sporo.
    Jak się nie ważysz, to do suwaczka namawiać nie będę, bo u mnie wchodzenie na wagę to już zachowanie kompulsywne (pomimo, że na wadze się nic nie zmienia ) i tylko baterie wyczerpuję

    Iwonko, a po tych zupkach syta się czujesz? Ile objętościowo na jeden posiłek tej strawy przypada?

  8. #18
    Awatar yvaaaaa
    yvaaaaa jest nieaktywny Radny Dieta.pl
    Dołączył
    21-01-2009
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    9,495

    Domyślnie Odp: O tym, co było i będzie - pamietnik bez cenzury

    Cytat Zamieszczone przez vilemka Zobacz posta
    I ja, i ja też się cieszę
    Zaglądałam częst
    I dziś, odwiedzając Twój profil, dając znak, że pamiętam - oczom nie wierzę - JEST IWONKA
    Fajnie, że wróciłaś, że walczysz. Trzymaj się!
    Ewa
    Teraz już jestem Ewuniu. I mam zamiar pobyć dłużej

    Cytat Zamieszczone przez aisak102 Zobacz posta
    Iwonko, jeśli nie odbierałam, to sorki ale może za granicą mnie zastało - bom wojażowała sporo.
    Jak się nie ważysz, to do suwaczka namawiać nie będę, bo u mnie wchodzenie na wagę to już zachowanie kompulsywne (pomimo, że na wadze się nic nie zmienia ) i tylko baterie wyczerpuję

    Iwonko, a po tych zupkach syta się czujesz? Ile objętościowo na jeden posiłek tej strawy przypada?
    Kasiu, dzisiaj jestem trochę głodna, ale to pierwszy dzień jest po obżarstwach różnych.
    A taki koktail, czy też zupke zalewa sie 200 ml wody, więc objetościowo wychodzi około szkalnki. Ja natomiast juz wiem, że smaczniejsze jest to coś, jak się da mniej wody, a wtedy to żołądek nie za bardzo czuje, że się najadł. Ale może to i lepiej bo szybciej się skurczy.


    A teraz dobranoc, bo mnie tak ta noc wymęczyła, burza, znaczy się, że na oczy nie widzę
    O tym, co było i będzie - pamietnik bez cenzury


    a było już tak pięknie....ale szkoda łez, pora wracać na Dukana

  9. #19
    Awatar Tommelise
    Tommelise jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    05-07-2012
    Posty
    3,636

    Domyślnie Odp: O tym, co było i będzie - pamietnik bez cenzury

    Dzień dobry.
    Yvaaaaa, czyżbyś tylko samymi koktajlami chciała się delektować, czy może planujesz wprowadzić też własnoręcznie przygotowane posiłki? Ja obecnie zjadam do 1000 kcal dziennie, rozkładając to na 5 posiłków. Staram się jeść o stałych porach, a pomiędzy nimi uzupełniam płyny – do 3 litrów. Jak mi się pooperacyjnie polepszy zamierzam zacząć ćwiczyć.
    Pozdrawiam

  10. #20
    Awatar yvaaaaa
    yvaaaaa jest nieaktywny Radny Dieta.pl
    Dołączył
    21-01-2009
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    9,495

    Domyślnie Odp: O tym, co było i będzie - pamietnik bez cenzury

    Cytat Zamieszczone przez Tommelise Zobacz posta
    Dzień dobry.
    Yvaaaaa, czyżbyś tylko samymi koktajlami chciała się delektować, czy może planujesz wprowadzić też własnoręcznie przygotowane posiłki? Ja obecnie zjadam do 1000 kcal dziennie, rozkładając to na 5 posiłków. Staram się jeść o stałych porach, a pomiędzy nimi uzupełniam płyny – do 3 litrów. Jak mi się pooperacyjnie polepszy zamierzam zacząć ćwiczyć.
    Pozdrawiam
    Oczywiscie, że cie pamietam.
    Nie było mnie wcziraj bo jakos nie miałam nastroju i czasu.

    Co do zupek, to nie mam juz takiego kopa jak przed weselem i nie daje radę, zachcianki mi sie wieczorem włączaja i zdecydowałam, że na zupkach i koktajlach bedę w pracy, a wieczorem zjem coś niskokalorycznego, ale takiego na które bedę miała ochote.
    Dzisiaj zamierzam zrobic chłodnik na odchudzonym jogurcie. Cos za mna łazi.

    Ale dieta działa, bo w nocy wstawałam chyba 4 razy na siusiu, a dzisiaj bez problemu zdejmuje pierscionek. Czyli woda spada.
    O tym, co było i będzie - pamietnik bez cenzury


    a było już tak pięknie....ale szkoda łez, pora wracać na Dukana

Strona 2 z 11 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •