To jest kontynuacja wątku: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
To jest kontynuacja wątku: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
To jest kontynuacja wątku: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
U mnie nigdy zapasów nie ma, zawsze z chłopem wyżłopiemy a teraz jeszcze doszedł pełnoleni syn i jego dziewczyna i też lubia ze starymi soę % napić od czasu do czasu
to gdzie ty teraz mieszkasz? u teściowej?
U rodziców mieszkam od trzech miesięcy, może uda się przetrwać jeszcze z 6 kolejnych i do siebie![]()
wow, to szybko idzie budowa![]()
U siebie jest cudownie)
Ruszyła ostro od połowy sierpnia, teraz zima nas blokuje. Jakby była inna pora roku to myślę tak za 3 miesiące byśmy się wprowadzali![]()
Ja od 2001 roku mieszkałem "na swoim" Teraz na prawdę ciężko jest wytrzymać z rodzicami. Może się odzwyczaiłem, może oni się zestarzeli. Pewnie to i to...
wczoraj padłam spać po tym piwie
Ja sobie po 2 latach mieszkania na swoim nie wyobrażam sobie wspólnego mieszkania z rodzicami
Każdy ma już swoje przyzwyczajenia i choćbyś się nie wiem jak starał i spinał zawsze będzie coś nie ok
Mimo, że świadomie nikt nikomu nie chce w drogę wchodzić to jednak zawsze jest jakiś dyskomfort
Trzymam kciuki, żeby zima szybko odpuściła i ruszysz do przodu
to sobie u Kaiczki pogadaliśmy![]()
Kaiczkooooo robimy coś w nowym roku z naszymi tłustymi jestestwami? ja już też widze bałwanka z przodu na wadze![]()
robimy robimy.... a 8mka u mnie to już dawno bardzo dobrze zaaklimatyzowana, ba już bliżej mi 90tki
oczywiście w święta się obżarłam jak dziki wieprz, z myślą że ten tydzień nic nie zmieni - a owszem zmienił, znowu w magiczny sposób mam 2-3kilo więcej
z tego powodu traumą dla mnie jest wyjście na sylwestra, w żadne ciuchy się nie mieszczę i to nie jest kokieteria tylko fakt posiadania tyłka i cyca w rozmiarze 44
także nie wiem jak traktować obecne przeziębienie, zdycham od wczoraj i albo cudem mnie coś postawi jutro na nogi albo jednak spędzę tego sylwestra w domu
jeszcze nie wiem co się też złego dzieje z moim okresem, zawsze był regularny a teraz po prostu jakieś szaleństwo, ostatnio cykl mi się skrócił o 10dni, teraz już czekam prawie 50 dni
także ten słowotok maruderstwa zakończę stwierdzeniem, że dobrze to już dawno nie jest, także robimy coś
![]()