Pokaż wyniki od 1 do 10 z 246

Wątek: Dukanie pod rownikiem:)

Widok wątkowy

Batavia Dukanie i nie tylko pod... 24-07-2010, 04:46
gosiamarysia Odp: Dukanie pod rownikiem:) 24-07-2010, 08:29
Batavia Odp: Dukanie pod rownikiem:) 24-07-2010, 09:02
Storczykowa79 Odp: Dukanie pod rownikiem:) 16-08-2010, 11:25
zosienka33 Odp: Dukanie pod rownikiem:) 16-08-2010, 20:55
  1. #1
    Awatar Batavia
    Batavia jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    16-02-2010
    Posty
    530

    Smile Dukanie i nie tylko pod rownikiem :)

    Witam sie serdecznie

    Pisze na forum juz od paru miesiecy, ale poniewaz dalej czuje sie troche zagubiona, postanowilam oddac sie pasji pamietnikarskiej - mam nadzieje, ze to mnie zmobilizuje do codziennych wizyt tutaj i pomoze w dniach kryzysu dietkowego

    Zaczelam moja przygode z Dukanem 15.03.2010 z waga 65 kg. Moze to sie niektorym wydawac niewielka waga, ale przy moim wzroscie (155cm a jak sie dobrze wypreze to i 156) bylo juz tego cialka o wiele za duzo i niefajnie sie czulam w roli kulki bilardowej.

    W sumie nie mialam nigdy klopotow z waga, slodycze co prawda kochalam od zawsze, ale jakos udawalo mi sie w razie zwyzki 2-3 kilogramowej szybciutko gubic nagromadzone kilosy - rzucalam sie w wir sportu i po paru tygodniach wszystko pieknie wracalo do normy.
    Cale lata, do momentu zajscia w ciaze wazylam 46-48 kg, bylam zwiewna jak motylek i w ogole nie wyobrazalam sobie siebie inaczej...


    Na te paskudne 65 kg pracowalam kilka lat, najpierw byla ciaza i nieszczesliwa smierc synka w 9 msc, pozniej depresja i leki, potem kolejne 2 ciaze zakonczone poronieniami i co prawda dzieki kochajacemu mezowi i przyjaciolom udalo mi sie stanac na nogi i zaczac cieszyc sie zyciem, ale przestalam kontrolowac swoja wage...

    W 2007 roku przeprowadzilismy sie z Niemiec (mieszkalam tam od 10 rz) do Jakarty i tutaj wraz z odkrywaniem nowego ladu odkrylam rowniez wspaniale wypieki miejscowe i inne slodkosci...
    Tubylcy kochaja wszystko co slodkie...Dosladzane jest mleko, soki swiezo wyciskane, doslownie wszystko...Szybko pokochalam (z wzajemnoscia) przepyszne buleczki z nadzieniami owocowymi, czekoladowymi, kakaowymi i Bog wie jeszcze jakimi...Tak jakos mimochodem osladzalam sobie zywot, nie widzac jakby, ze owe slodkosci odkladaja mi sie doslownie wszedzie

    Maz mi nigdy nie mowil, ze jestem za gruba, to samo rodzinka i przyjaciele...
    W sumie nie widzialam jakiegos ogromnego problemu, wiedzialam, ze jestem grubsza od reszty znajomych, czasami cos mnie tam gryzlo w srodku, ale machalam na to niedbale reka i jakos dalo sie z tym zyc...

    I dopiero pewnego dnia, na poczatku marca, bedac z tesciowa na zakupach, na dyskretna i calkiem niecicha uwage pewnej sprzedawczyni, ze tutaj , to raczej nic na mnie nie bedzie - doznalam okropnego wstrzasu, ze przeciez ja praktycznie nie pasuje w zadne ciuchy oferowane przez normalne, miejscowe sklepy
    Indonezyjskie rozmiary sa mniejsze od europejskich - pamietam, ze nie moglam wcisnac tylka w spodnie o rozmiarze 3XL

    Kupowalam sobie co prawda tutaj fajne ciuchy, ale zawsze w sieciach sklepow amerykanskich abo europejskich, przeplacajac za nie sowicie...Ale jakos uwazalam to za normylny stan rzeczy i nie spedzalo mi to snu z powiek...

    I tym sposobem, doznawszy wstrzasu absolutnego, zaczelam sie rozgladac za jakas dieta dla siebie. Na Dukana wpadlam przypadkowo, odnalazlam to forum i doznalam kolejnego wstrzasu, ze jest tyle roznych diet
    Na poczatku chcialam rozpoczac diete 1200 kcal, poradzilam sie szwagierki i po jej stwierdzeniu, ze ten caly Dukan jest po prostu smieszny i ze ta dieta nie jest mozliwa w tutejszych warunkach, postanowilam ja rozpoczac

    Zadzialal moj slawetny duch przekory - zawsze sie u mnie wlacza automatycznie

    Szwagierka miala, jak sie okazalo, w wiekszosci racje, ale nie do konca...Nie jest latwo tutaj dukac, ale jak widac - da sie

    Wielu rzeczy zalecanych przez Dukana nie mozna tutaj nigdzie kupic, trzeba wiec je zastepowac innymi

    Nie ma np. jogurtow z zawartoscia 0% tluszczu, jest tylko li i jedynie 1 (!) bialy serek (3%), jakies 2 lub 3 rodzaje jogurtow niedosladzanych, nie ma chudych wedlin, nie ma indyka, z wedzonych ryb jest tylko losos po horrendalnych cenach w sklepach kolonialnych...
    Nie ma tez otrab pszennych, ciemnego pieczywa itd, itp, moglabym te liste jeszcze ciagnac i ciagnac...
    .
    Nie jest wiec ta moja dietka taka do konca, na 100% dukanowska - ale staram sie tak dobierac prodkty, zeby byly jak najbardziej dukanowskie i co najwazniejsze, to skutkuje - bo osiagnelam juz niemalze zamierzony cel, od paru dni jestem w 3 fazie i waga nadal milutko spada

    Teraz mialam 1,5 msc przerwe w dietkowaniu, bylam na urlopie w EU - i nie powiem - cudownie bylo obzerac sie truskawkami i czeresniami, wloczyc sie po pubach z przyjaciolmi...
    Po tych szalenstwach przytylam niecaly kilogram, wiec wiem juz, ze warto sie bylo spotkac z ta dietka!

    Jestem naparwde zachwycona tym pomyslem na zycie, ciesze sie, ze trafilam wlasnie na to forum...

    Mam nadzieje, ze znajde tutaj paru przyjaciol, ktorzy beda mnie odwiedzac, wspierac, doradzac i po prostu ze mna byc

    Pozdrawiam serdecznie z wiecznie upalnej Jakarty

    Xenia
    Ostatnio edytowane przez Batavia ; 05-04-2011 o 08:07

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •